Kto uratuje szpital?

Odwołany dyrektor

Odwołany dyrektor

Zadłużenie przekroczyło już 3 mln złotych

 Zarząd Powiatu podjął decyzję o odwołaniu Tadeusza Góreckiego ze stanowiska dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Bochni. Kilka tygodni temu głosowanie w tej sprawie podczas posiedzenia Rady Społecznej ZOZ zakończyło się dla dyrektora pozytywnie. Rada ta, której przewodniczy starosta Ludwik Węgrzyn, przyjęła wówczas także program naprawczy opracowany przez Tadeusza Góreckiego.
 Później jednak program ten negatywnie oceniły wszystkie komisje Rady Powiatu, a także jego Zarząd stwierdzając, iż niezbędna jest zmiana sposobu i stylu kierowania SP ZOZ w Bochni gdyż "Planowane działania są często nierealne w świetle istniejącej sytuacji. Dotyczy to zwłaszcza głębokości redukcji zatrudnienia, a zwłaszcza tak zwanych działań restrukturyzacyjnych, dotyczących prywatyzacji służb pomocniczych (kuchnia, pralnia). Ponadto brak jest wyliczeń, czy podjęte działania pozwolą zbilansować stronę przychodową i kosztową oraz uregulować powstałe zobowiązania".
 W tej sytuacji tylko kwestią czasu było to, o czym radni zostali poinformowani podczas czwartkowej sesji. Tym bardziej iż po pierwszych sygnałach utraty poparcia ze strony władz powiatu, dyrektor gwałtownie podupadł na zdrowiu i cały czas przebywał na zwolnieniach lekarskich. Oznaczało to niemal całkowite przerwanie rozpoczętych przez niego i tak dość nieśmiałych reform mających uratować szpital przed coraz bardziej realnym bankructwem. Tymczasem zadłużenie placówki cały czas rośnie, przekroczyło już 3 mln zł.
 Starosta powiedział nam, że Zarząd odwołał dyrektora Góreckiego przede wszystkim z powodu braku konkretnych działań skutkujących poprawą sytuacji w ZOZ: - "Ruchy, które dyrektor wykonał nie przyniosły konkretnych rezultatów lub dały wyniki negatywne". Ta ocena dotyczy przede wszystkim nieudolnie prowadzonej restrukturyzacji zatrudnienia, na którą Ministerstwo Zdrowia przyznało już środki i deklaruje dalszą pomoc finansową.
 Tadeusz Górecki zdobył stanowisko dyrektora powiatowego ZOZ po wygraniu przeprowadzonego na początku roku konkursu. Jego wynik już wtedy budził gorące emocje w środowisku lekarskim (i nie tylko), Zarząd Powiatu zdecydował się jednak dać lekarzowi z Krakowa kredyt zaufania. Teraz nie ma już czasu na długotrwałe procedury i konsultacje. Starosta Ludwik Węgrzyn stwierdził więc, że kolejnego konkursu nie będzie. Zarząd skorzysta ze swych uprawnień i najszybciej, jak to będzie możliwe powoła nowego dyrektora szpitala. Trwają już w tej sprawie rozmowy. Jest także projekt nowego (całkiem innego) programu naprawczego, a powiat chcąc unowocześnić szpital (i przysporzyć mu pacjentów) jeszcze w tym roku wyasygnuje 240 tys. zł na "echo serca", w planach jest także zakup nowoczesnego kolonoskopu.
 Władze powiatu nie liczą na to, że zmiana na stanowisku dyrektora ZOZ zmieni także z dnia na dzień sytuację szpitala. Będą jednak oczekiwać konkretnych i szybkich działań, które dadzą perspektywę odzyskania płynności finansowej. Nie będzie to proste, gdyż główną przyczyna powstawania zadłużenia placówki są: zbyt niskie dochody uzyskiwane z tytułu kontraktów z kasami chorych, zbyt wysoki stopień przeznaczania pozyskiwanych środków na fundusz płac (ok. 70 proc. przychodów), niedostateczne wykonanie zakontraktowanych usług przez niektóre placówki ZOZ (dotyczy to w szczególności oddziału ginekologiczno-położniczego, a w ślad za tym oddziału noworodków), limitowanie usług specjalistycznych przez Małopolską Kasę Chorych, co często nie jest adekwatne do potrzeb społecznych.
 Aleksander Grad, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, podczas niedawnej wizyty w Bochni, obiecał pomoc w realizacji programu naprawczego bocheńskiego ZOZ - jeżeli będzie dawał perspektywę uzdrowienia sytuacji finansowej oraz zwiększenie jeszcze w tym roku środków na restrukturyzację zatrudnienia - jeżeli wpłynie dobrze umotywowany wniosek.

(PK)