Kubica najszybszy w "rajdówce", bolidem jeździć nie może

Polak prowadzi w Trofeo Aci Como

Na ostatnim piątkowym odcinku Kubica był trzeci, stracił 3 sek. Wcześniej mocno "dołożył" doświadczonym Włochom, którzy ścigają się nie byle czym. Fordem focusem wrc poza Fontaną (to on wygrał 8. oes) dysponuje jeszcze dwóch innych kierowców, a Felice Re (on też może się chełpić, że piątek skończył przejazdem szybszym od Polaka) ma podobne auto do Kubicy - citroena c4 wrc.

- Rajdowe auto, ale na szybkich zakrętach prowadzi się trochę jak wyścigówka. Czyli dużo mniej wybacza - mówił Kubica przed rajdem TVN24. Radiowej "Trójce" zdradził, że ten start to w zasadzie ukoronowanie ciężkich treningów: - Jeśli dojadę do mety rajdu Como, to "zrobię" w ciągu ośmiu dni praktycznie tysiąc kilometrów za kierowcą aut wyścigowych i rajdowych.

Kubica zdecydował się więc na spore obciążenia - a pamiętajmy, że w przyszłym tygodniu wystąpi w jeszcze bardziej wymagających zawodach - Rallye du Var we Francji. Z wytrzymałością Polaka - co sam przyznaje - jest jednak coraz lepiej. Co więcej: rehabilitacja za kółkiem chyba rzeczywiście ma sens. - Patrząc na nagrania z kamer, w pewnych momentach zrobiłem rzeczy, których - jak sądziłem - nie jestem w stanie zrobić - powiedział Kubica "Trójce".

Miał na myśli prawą rękę, tę, która najbardziej ucierpiała podczas wypadku w lutym 2011 r. i która już nigdy w pełni sprawna nie będzie. W tym kontekście mało optymistycznie zabrzmiały słowa wypowiedziane przez Roberta w Como w rozmowie z BBC: - Mam duże ograniczenia w ramieniu, które nie pozwalają mi na testowanie bolidów jednomiejscowych. Z tym, niestety, nie jestem w stanie nic zrobić. Dlatego jeśli teraz jeżdżę samochodami wyczynowymi, to są to rajdówki lub auta wyścigowe z dachem.

Dziś w Trofeo Aci Como trzy ostatnie odcinki, w tym 30-kilometrowy Val Cavargna.