MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kulawki, wilkomy, szklanice

Redakcja
Jednak nie zawsze tak było. Wprawdzie szklane wyroby znał już świat starożytny, jednak nie były one przedmiotami używanymi powszechnie. O wiele tańsze były naczynia i wyroby z gliny. Szkło znał także świat arabski oraz Bizancjum.

Szklane wyroby znał już świat starożytny, jednak nie były one używane powszechnie

Przywykliśmy do tego, iż szklanki, szklane dzbanki oraz spodki i spodeczki są przedmiotami używanymi na co dzień. W szklankach i dzbankach podajemy napoje, szklanych naczyń używamy w kuchni, a gdy się potłuką - idziemy do sklepu i kupujemy nowe. Przedmioty te są dostępne bez ograniczeń, a cena kompletu szklanek nie przyprawia o zawrót głowy.

W średniowiecznej Europie szkło pojawiało się najpierw jako wypełnienie okien w wielkich katedrach romańskich. Początkowo były to oprawne w ołów tzw. gomółki, czyli okrągłe i dość grube placki, które można porównać do denka od współczesnej butelki. Początkowo miały lekko zielonkawy kolor i nie układano z nich kompozycji. Z czasem, kiedy nauczono się barwić szkło na różne kolory, zaczęto układać z barwnych tafli pierwsze witraże.
Wyroby użytkowe, takie jak szklanki, kieliszki, dzbanki i butelki, weszły w użycie stosunkowo późno. Początkowo były bardzo drogie i pozwolić sobie na nie mogli tylko najbogatsi, a i oni przez długi czas chętniej posługiwali się naczyniami z metali, często zdobionymi emalią lub szlachetnymi kamieniami. Rozpowszechnienie, choć nie wyparcie i zastąpienie przez szkło, naczyń drewnianych, glinianych i metalowych - to mniej więcej XIV-XV wiek. Wtedy zaczynają się rozpowszechniać w Europie szklane wyroby wykonywane w hucie szkła na weneckiej wyspie Murano. Odtąd mówi się o szkle weneckim, które słynie ze swojej doskonałości.
Około połowy XVII wieku hutom włoskim przybyła konkurencja. Były nią wytwórnie szkła na Morawach. Ich produkty nazywano szkłem czeskim. Istniały też wytwórnie w Bawarii i Saksonii, skąd rekrutowało się wielu rzemieślników zajmujących się szlifowaniem i zdobieniem wyrobów szklanych. Oprócz szlifierzy byli to malarze oraz rytownicy, którzy zdobili gotowe wyroby za pomocą ornamentów, scen figuralnych oraz napisów. Byli też i tacy, którzy ozdabiali wyroby szklane za pomocą trawień kwasami lub też wtapiając w plastyczne jeszcze szkło ozdoby z metali szlachetnych.
Ważnym ośrodkiem produkcji i zdobienia szkła był Kraków. Oprócz wytwórców naczyń szklanych i witraży w mieście działali malarze zajmujący się zdobieniem gotowych wyrobów. Wspomnieć też należy o działających w dobrach Radziwiłłów i Sanguszków manufakturach szklarskich. Wytwórnie w Nalibokach i Uhaniach produkowały luksusowe wyroby szklane częściowo na potrzeby dworu Radziwiłłów, a częściowo na sprzedaż. Podobnie było w dobrach Sanguszków w Urzeczu, gdzie oprócz pucharów, kielichów oraz butlików wykonywano także lustra. Dużym i ważnym ośrodkiem produkcji szklarskiej był również Śląsk.
Myliłby się jednak ten, kto chciałby patrzeć na dawne wyroby szklane przez pryzmat tego, co można znaleźć we współczesnych sklepach ze szkłem stołowym i dekoracyjnym. Dawne wyroby szklane miały różne kształty i funkcje. Były to używane do ceremonii cechowych wilkomy - wielkie szklanki zdobione godłem cechu, obrazem Matki Boskiej lub patrona rzemieślników, do których cechu należał wilkom, oraz napisami i sentencjami. Naczyń tych używano podczas przyjmowania nowych członków oraz wyzwolin czeladniczych lub przy innych uroczystościach cechowych.
Były też szklanice, często bogato zdobione, wykonane z kolorowego szkła, używane do picia miodu lub wina. Naczynie takie mieściło około 3-4 dzisiejszych szklanek. Były tak zwane kulawki, czyli specjalne kielichy bez stopki, których nie można było postawić na stole i zawartość należało wypić duszkiem do dna. Czasem bywały dekorowane rysunkami i napisami, np. takimi: "Ludzie mi nogę wzięli, dogadzając sobie. Ja im lepiej dogodzę, gdy odbiorę obie".
Osobna grupa wyrobów szklanych to różnego rodzaju kielichy i kieliszki. Niektóre miały nietypowy kształt, jak na przykład opisywane przez księdza Kitowicza rozmaite kije, rury i laski, mające tę właściwość, iż przechyliwszy je do picia, trzeba było opróżnić je aż do dna, bo osoba, która chciała przestać pić, oblewała sobie ubranie. Były też kielichy olbrzymy, jak należący do Augusta II Sasa, mieszczący 3 litry płynu. Wypada też wspomnieć o tak zwanych kielichach wiwatowych, których używano podczas wesel przedstawicieli możnych rodów. Z kielichów tych pito podczas uczty weselnej za zdrowie i pomyślność państwa młodych. Taki kielich, pochodzący z radziwiłłowskiej manufaktury w Nalibokach, znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie.
Oprócz szkła na wysokim poziomie artystycznym, wykonywanego w znanych wytwórniach, często w oparciu o wzory przygotowane przez wybitnych twórców, było i inne, nie tak wysokiego lotu. Wśród tych wyrobów, produkowanych seryjnie dla masowego odbiorcy, było tak zwane szkło karczemne: grube, o zielonkawym lub niebieskawym odcieniu, pozbawione zdobień, choć czasem lekko karbowane. Takie kieliszki, szklanki i kufle należały do wyposażenia miejskich i wiejskich karczm i szynkowni. Szkło takie rozpowszechniło się w XVIII, a w wieku XIX było w powszechnym użyciu. Funkcja tych naczyń była czysto użytkowa: miały służyć do podawania piwa, wódki, czasem wina lub innego napoju, nie zaś stanowić ozdobę. Naczynia te były tanie i łatwo dostępne. Dziś takie szkło jest poszukiwane przez kolekcjonerów.
Nasze współczesne szklanki i kieliszki są wykonywane seryjnie i nie różnią się specjalnie od siebie. Od czasu do czasu spotkać można przechowywane pieczołowicie i używane od wielkiego święta kryształowe komplety lub ocalałe z dziejowych burz pamiątkowe karafki. Dawne kielichy, szklanice i wilkomy stoją w muzealnych gablotach. Być może wspominają czasy swej świetności, kiedy brały udział w pańskich ucztach, cechowych świętach, chrzcinach i zabawach. A może rozmyślają nad nietrwałością ludzkiego życia? Wszak one, mimo swej kruchości, przetrwały wieki.
Tekst i fot. Andrzej Nazar

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski