MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kultura jazdy – 1

Redakcja
Szanowni Państwo, ostatnio pisałam o kulturze pieszych, dziś chcę zacząć cykl kilku felietonów na temat kultury jazdy.

Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY

Od czasu przygody zdrowotnej z sercem nie prowadzę samochodu, jednakże sporo jeżdżę z innymi kierowcami i obserwuję to, co dzieje się w ruchu. Mogłabym więc sama napisać wiele uwag na ten temat, ale dla większej rzetelności i wiarygodności zwrócę się do osób, które są aktywnymi uczestnikami ruchu samochodowego.

Nie będę pytać o to, co zależy od władz i różnych urzędów oraz instytucji, a więc: o dziury w jezdniach, złe oznakowanie, nieprzemyślane rozwiązania komunikacyjne, źle ustawione światła, nielikwidowanie nieaktualnych już znaków itp. Interesuje mnie to, co zależy od nas samych, a więc: kultura jazdy. Jak zawsze, przez kulturę rozumiem przede wszystkim myślenie o innych, czyli w tym przypadku o innych uczestnikach ruchu.

Dzisiaj rozmawiam z inżynierem po studiach politechnicznych, który – z racji swojej pracy – dużo "kręci się” po Krakowie. Pytam, co przede wszystkim go irytuje, co uważa za powodujące największe zagrożenia lub utrudnienia w ruchu? Odpowiada, że mógłby na ten temat długo mówić, ale uważa, że w tak zatłoczonym mieście jak Kraków, najważniejsza jest płynność ruchu. Jeżdżąc ulicami powinno się stale "mieć w tyle głowy” zachowanie płynności, co zmniejszy znacznie liczbę korków, a kierowcy nie będą stale podenerwowani i źli. A więc: należy pamiętać o wcześniejszej zmianie pasa, na ten, z którego będziemy chcieli skręcić – zwłaszcza np. z prawego w lewo i odwrotnie. W przeciwnym razie zatrzymanie się w ostatniej chwili przed skrętem powoduje wstrzymanie całego ruchu na pasie. Albo: koniecznie trzeba jak najszybciej ruszać i opuszczać skrzyżowanie – bywa, że światło już od chwili jest zielone, a kierowca dopiero maca i szuka lewarka biegów; wówczas wszyscy stoją i korek murowany. Szczególnie mojego rozmówcę złości, gdy ktoś polując na miejsce do zaparkowania, pełznie wąską uliczką z szybkością 5 km na godzinę i to bez migacza, nie bacząc na to, że hamuje ruch wielu aut.

Jak się okazuje, nie zawsze zbyt szybka jazda jest powodem trudności, czasem właśnie powoduje je jazda zbyt powolna.

Oczywiście, to nie wszystkie uwagi, jakie usłyszałam. Do kolejnych wrócę. Wniosek jest jednak stale ten sam: myślimy tylko o sobie, nie patrzymy w lusterka, nie używamy migaczy, nie obchodzi nas, co dzieje się z tyłu, czy inni zdążą przejechać itp. Czyli: obowiązuje zasada: "Ja jadę!!”, a reszta niech się…

I to właśnie nazywam brakiem kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski