Towarzysz Leszek Miller to nie bohater mojej bajki. Ale czegokolwiek by o tym - nie bójmy się wielkich słów - starym (post)komuchu nie sądzić, jest osobowością.
Błyskotliwością, tzw. feelingiem, przewyższa nawet wielu dawnych solidaruchów. W dodatku potrafi (w polityce) pójść pod prąd…
Taki był fajny. (Prawie)amerykański. Szkoda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?