Wczoraj uspokoiła się sytuacja wokół trenera "Piwoszy" Krzysztofa Łętochy. Po sobotniej, szóstej porażce w tej rundzie jego sytuacja nie była wesoła. Spotkanie z prezesem klubu Czesławem Kwaśniakiem rozwiało wątpliwości.
- Długo rozmawialiśmy. Trener powiedział mi, że chce dalej pracować z drużyną. Wierzy w nią i przekonuje, że ma potencjał. Przekonywał, że wcześniej czy później powinna się odblokować i stać ją na wyjście ze strefy spadkowej. Na to liczę. W całej sprawie nie chciałem podejmować pochopnych ruchów. Wiem, że szkoleniowcowi przyszło pracować w trudnej sytuacji kadrowej - twierdzi prezes klubu.
Czesław Kwaśniak zaznacza, że z Łętochą rozmawiał również o letnich transferach. - Po awansie do pierwszej ligi podjęliśmy z zarządem klubu decyzję, żeby dać szansę gry zawodnikom, którzy wywalczyli awans. Nie stać nas było na poważne transfery. Teraz widzimy, że w przerwie zimowej musimy znaleźć środki na pozyskanie zawodników, którzy okazaliby się naszym wzmocnieniem - dodaje Kwaśniak.
Trener Łętocha wciąż pracuje w Brzesku, a tymczasem jego nazwisko znalazło się na liście kandydatów do trenowania ekstraklasowego PGE GKS Bełchatów. Część mediów twierdziła nawet, że jest numerem jeden do zastąpienia na tym stanowisku Kamila Kieresia. Szkoleniowiec "Piwoszy" wszystkiemu zaprzeczył. Przyznał, że nikt z nim o pracy w klubie z Bełchatowa nie rozmawiał.
(ANMI)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?