MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Limity przyjęć w szpitalu?

Redakcja
Od lewej: protokolant Bożena Dąbrowska (kier. Działu Statystyki i Analiz szpitala), Antoni Kałużny, przewodniczący Rady Społecznej, wicestarosta Stanisław Pietrzyk i dyrektor Jan Ostrowski Fot. Zbigniew Wojtiuk
Od lewej: protokolant Bożena Dąbrowska (kier. Działu Statystyki i Analiz szpitala), Antoni Kałużny, przewodniczący Rady Społecznej, wicestarosta Stanisław Pietrzyk i dyrektor Jan Ostrowski Fot. Zbigniew Wojtiuk
Głównym punktem posiedzenia Rady Społecznej Szpitala św. Anny było zaopiniowanie sprawozdania finansowego miechowskiego szpitala za 2009 r. - Najważniejszą sprawą jest dość wysoka strata - ponad milion zł - mówi główny księgowy Antoni Kałużny.

Od lewej: protokolant Bożena Dąbrowska (kier. Działu Statystyki i Analiz szpitala), Antoni Kałużny, przewodniczący Rady Społecznej, wicestarosta Stanisław Pietrzyk i dyrektor Jan Ostrowski Fot. Zbigniew Wojtiuk

OCHRONA ZDROWIA. Rok 2010 jest w sensie finansowym gorszy od poprzedniego. Nie ma z czego podwyższać płac - mówi dyrektor.

Tymczasem, jak twierdzą przedstawiciele szpitala, nadwykonania kosztowały ok. 1,5 mln zł. Jak już informowaliśmy, w sprawie odzyskania choćby części pieniędzy ma się odbyć pod koniec tego miesiąca ugoda przedsądowa.

Ubiegłoroczna strata odbiła się na wszystkich wskaźnikach. Mimo iż ogólnie szpitalne zobowiązania spadły, to jednak zaczęły one stwarzać pewne problemy. - Bo tylko szpital musi terminowo płacić za wszystko, a szpitalowi nikt terminowo płacić nie musi... Brakuje nam w każdym miesiącu ok. 200 tys. zł. Gdyby kontrakt był o tyle większy, szpital nie miałby żadnych problemów finansowych - skarży się dyrektor Jan Ostrowski.

Przez ostatnich 5 lat w miechowskim szpitalu nie zmieniła się liczba pacjentów. Średnio jest to ok. 11 300 osób rocznie. Jakie oszczędności wprowadzić, by zmniejszyć zadłużenie? - Ludzie chcą się leczyć w naszym szpitalu. Będziemy jednak musieli ograniczyć limit przyjęć na oddziały oraz liczbę udzielanych porad specjalistycznych. Zresztą, do niektórych specjalistów limit przyjęć już został wyczerpany do końca roku - mówi dyrektor.

- Koszty można też zmniejszyć skracając czas pobytu pacjentów w szpitalu. To wszystko jest mimo wszystko niewystarczające - skomentował Antoni Kałużny.

Tadeusz Gajos, członek Rady Społecznej pytał jak przebiegają tegoroczne negocjacje z NFZ i jak wyglądają najbliższe prognozy finansowe. - Rok 2010 może być w sensie finansowym jeszcze gorszy od poprzedniego. Realizujemy usługi na podobnym poziomie, natomiast kontrakt w dalszym ciągu jest mniejszy. To też ma związek z wynagrodzeniami. W tej sytuacji nie ma z czego podwyższać płac - rozwiał złudzenia dyrektor Ostrowski.

Sprawozdanie finansowe za rok ubiegły niezależny biegły rewident zaopiniował pozytywnie. Zastrzeżenia (jak zresztą co roku) dotyczą kotłowni firmy "Dalkia Termika", z którą sądzi się organ założycielski szpitala. Istotnym, rzutującym na sytuację szpitala elementem może być negatywny wyrok sądu. Sprawa, jeśli chodzi o eksploatację kotłowni została już rozliczona i zamknięta (zapłacono firmie wraz z odsetkami ok. 3,6 mln zł). Obecnie toczy się z "Dalkią Termiką" sprawa o inwestycję.

Podjęto także uchwałę dotyczącą zaciągnięcia pożyczki w kwocie jednego miliona zł w celu pokrycia bieżących wymagalnych zobowiązań Szpitala św. Anny. Ma ona być spłacona w ciągu 24 miesięcy. - Musimy jakoś pozapłacać najważniejsze rzeczy - tłumaczył dyrektor.

ZBIGNIEW WOJTIUK

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski