Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Pływalnia ma osiem lat. W ubiegłym roku gmina pierwszy raz do niej nie dopłaciła

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Grudzień 2015, otwarcie pływalni. Wstęgę przecina burmistrz Grzegorz Cichy, obok były już w tamtym momencie burmistrz i inicjator budowy pływalni Jan Makowski oraz wicemarszałek województwa Wojciech Kozak.
Grudzień 2015, otwarcie pływalni. Wstęgę przecina burmistrz Grzegorz Cichy, obok były już w tamtym momencie burmistrz i inicjator budowy pływalni Jan Makowski oraz wicemarszałek województwa Wojciech Kozak. Aleksander Gąciarz
Kryta pływalnia w Proszowicach została oddana do użytku nieco ponad osiem lat temu. Decyzja o dokończeniu jej budowy była jedną z pierwszych podjętych przez burmistrza Grzegorza Cichego, z którym rozmawiamy o problemach związanych z inwestycją na etapie jej powstawania, ale też korzyściach, jakie z czasem przyniosła.

- W 2014 roku budynek stał, wykonana była elewacja, ale w środku nie było praktycznie nic: pomieszczenia były niewykończone, brakowało urządzeń do uzdatniania wody, pomp, filtrów, systemu wentylacji, całego wyposażenia. Do zakończenia inwestycji brakowało ośmiu milionów złotych. Niestety ówczesny marszałek województwa Marek Sowa nie chciał nam pomóc, choć poseł Ireneusz Raś wtedy deklarował, że jest możliwe wsparcie dla gminy w kwocie 2 mln zł. Nie było też żadnego wsparcia z budżetu powiatu, z województwa, czy z funduszy unijnych. Musieliśmy budowę dokończyć sami, a to potem wpłynęło na możliwości inwestowania przez gminę w kolejnych latach. Trzeba było spłacać zaciągnięte zobowiązania, obligacje i faktoring, mocno zaciskając pasa przez kolejne lata tamtej kadencji.

- Dziś się już pewnie o tym nie pamięta, ale basen miał być ogrzewany olejem.

- Jedną z pierwszych decyzji, jakie wtedy podjęliśmy, była zmiana ogrzewania z olejowego na gazowe, wiązało się to z przebudową już istniejącej kotłowni. W trybie ekspresowym przyłączyliśmy gazu. Olej do tej pory jest bardzo drogi, a wobec wojny w Ukrainie i inflacji jego używanie kosztowałby ogromne pieniądze. Wybudowanie i stosowanie ogrzewania gazowego dają nam nie tylko niższe koszty, mniejszą emisję spalin, ale także umożliwia proces kogeneracji, czyli jednoczesnego wytwarzania ciepła i energii elektrycznej. Przenosząc jeden z pieców basenu do Szkoły Podstawowej nr 1 powstało miejsce dla montażu kogeneratora, który mocno wspiera funkcjonowanie obiektu. Kolejną decyzją była wymiana projektowanego systemu uzdatniania wody na nowocześniejszy, dzięki czemu jakość wody basenowej spełnia wszystkie wymagane w comiesięcznych badaniach parametry.

- Niemal natychmiast okazało się jak bardzo basen był potrzebny.

- Można powiedzieć, że nasz obiekt wyrasta ponad potrzeby gminy i powiatu, służąc mieszkańcom z dalszych terenów. Korzystają z niego ludzie z okolicy Słomnik, Kocmyrzowa, Skalbmierza, Igołomi, a nawet z gminy Michałowice. Na pewno jest to ośrodek, który ściąga amatorów pływania z całego regionu. Można zarzucać poprzedniemu burmistrzowi Janowi Makowskiemu, że nie zdołał do końca zabezpieczyć finansowania budowy, ale należy mu się ogromne uznanie za to, że rozpoczął to przedsięwzięcie. Zawdzięczamy to wyłącznie jego osobistej determinacji. Moim zadaniem było ukończenie inwestycji, uruchomienie pływalni i zagwarantowanie jej funkcjonowania co się udało.

- Posiadanie basenu to z jednej strony dla gminy splendor, ale z drugiej obciążenie finansowe. Do tego typu obiektów trzeba dopłacać i to z reguły duże pieniądze.

- W końcu 2015 roku zakładaliśmy, opierając się na doświadczeniach Miechowa, że miesięczna dopłata z budżetu gminy do kosztów utrzymania basenu będzie wynosiła około 100 tysięcy złotych. Czyli rocznie miałby nas kosztować 1,2 miliona. Na szczęście to się nie potwierdziło. Najwyższa roczna strata, jaką wygenerował MOSiR jako całość to było 800 tysięcy złotych. W innych latach było to 400, 300 tysięcy, a już ubiegły rok spółka zakończyła na plusie. Gmina nie dopłaciła do niej nic, bo hala i pływalnia na siebie zarobiły. Myślę, że jest to ewenement na skalę krajową zwłaszcza, że MOSiR płaci czynsz za dzierżawę i podatek od nieruchomości. Przy modelu optymalizacji zatrudnienia, byliśmy w stanie przetrwać nawet tak ciężki czas jak pandemia czy kryzys energetyczny. Są baseny, które zatrudniają nawet 30 osób, a u nas jest to 11-12. Trzeba też pamiętać, że w skład MOSiR wchodzą obiekty: pływalni, hali sportowej, stadionu oraz dawnego hotelu pielęgniarek. Pozyskujemy dla spółki środki zewnętrzne z najróżniejszych źródeł: budżetu obywatelskiego województwa Małopolskiego, z programu Już Pływam, programów ministerstwa sportu np. Umiem Pływać, programu Siatkówka Łączy Narody skierowanego do uchodźców z Ukrainy trenujących wraz z naszą młodzieżą siatkówkę w Pogoni Proszowice. Nasz MOSiR stał się domem dla młodzieży z Ukrainy, uciekającej z rejonu Bachmutu, których na hali mieliśmy momentami zakwaterowanych ponad setkę. Przy MOSiR rozwinęło się szereg innych działalności, które przynoszą lokalne zatrudnienie oraz dochody: rehabilitacja, biuro poselskie, logopedia, siłownia, sala sportów walki, fitness, szkółki pływackie, usługi kateringowe, szkoły językowe, studio makijażu czy ostatnio otwarta Bawialnia KOSMOSIR.

- Ale przy tym wszystkim nie można też pominąć głosów o tym, że należałoby poprawić estetykę, wykonać drobne naprawy. Głośna była sprawa wprowadzenia odpłatności za korzystanie z boiska ze sztuczną nawierzchnią. Powszechnie pojawiał się argument, że inne „orliki” są bezpłatne.

- Pływalnia ma już osiem lat, jest w ciągłym ruchu, pod dużym obciążeniem. W rekordową sobotę w końcu września na basenie pojawiły się 723 osoby. To nie jest już nowy obiekt i należą mu się ciągłe remonty, które prowadzimy głównie nocami. Nasze sztuczne boisko nie jest wybudowane w projekcie orlik tylko w ramach rewitalizacji Proszowic. W okolicy sztuczne boiska są również płatne lub zamknięte. Wpływy od korzystających z boiska ze sztuczną trawą, wynajmu kortów, czy boisk pokrywają częściowo zużywający się granulat czy piasek kwarcowy. Te opłaty są wprowadzone głównie po to, żeby nie było bezkrólewia. Funkcjonuje system rezerwacji, porządkując sprawy dostępu, zmniejszyła się ilość takich sytuacji, że każdy sobie wchodzi, kiedy chce, zostawia bałagan, wypala dziury w nawierzchni, czy powoduje inne uszkodzenia. Te opłaty porządkują sposób korzystania z infrastruktury.

- Skoro jednak finansowo nie mają większego znaczenia, to czy nie należałoby rozważyć ich zniesienia ze względów wizerunkowych, wprowadzając jednocześnie ściślejszego nadzoru, aby zapobiec negatywnym zjawiskom?

- Opłaty są symboliczne, grupy zorganizowane mają możliwość korzystania z godzin promocyjnych. Jest monitoring, ale ściślejszy nadzór to kolejne etaty. Cały czas unikamy tworzenia obciążeń dla MOSiR-u, a wspomnę, że w celu obniżenia kosztów funkcjonowania obiektów, zainwestowaliśmy ponad milion złotych pozyskanych przez MOSiR na elektrownię fotowoltaiczną, kogenerację, pompy ciepła, dodatkowe bufory ciepła, piece kondensacyjne o podwyższonej sprawności czy nowoczesne pompy basenowe zużywające mniej energii elektrycznej. Jest to zasługa prezesa Dariusza Pomykalskiego. Powyższe inwestycje pomogły przetrwać pandemię i gwałtowny skok cen energii spowodowany wojną, chroniąc nas przed zamykaniem pływalni, co często działo się w innych basenach. MOSiR Proszowice stał się atrakcyjnym ośrodkiem dla mieszkańców i wielu grup sportowców.

W Polsce przybywa uchodźców z Ukrainy

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski