MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listy

Redakcja
List otwarty do Pana Jacka Majchrowskiego

Lekkoatletyka w szkole

Prezydenta Miasta Krakowa
Szanowny Panie Prezydencie
Ostatnio przy szkołach w naszym mieście pojawiają się obiekty sportowe ze sztuczną nawierzchnią. Z jednej strony budzi to radość, bo dzieciarnia i młodzież tych szkół korzystać będzie przez wiele lat z tych obiektów, z drugiej zaś strony rzuca się w oczy fakt pominięcia w tej modernizacji obiektów lekkoatletycznych. Bieżnie i skocznie w dalszym ciągu są porośnięte trawą i świadczą, iż uczniowie tych szkół raczej nie mają styczności z królową sportu w ciągu roku szkolnego. Wydaje się to być dziwne, bo w programach wychowania fizycznego przeznaczona jest na realizację tej dyscypliny sportu spora ilość godzin. Jeżeli to, co piszę, kierowany troską o równomierny rozwój naszej młodzieży, jest prawdą, to zjawisko to stało się bardzo brzemienne w skutkach i ma dalekosiężny wpływ na sport wyczynowy i szkolenie przyszłych kadr nauczycielskich na uczelniach wychowania fizycznego. Coraz częściej studenci pierwszego roku Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie stykają się po raz pierwszy w życiu z konkurencjami lekkoatletycznymi. I nietrudno się domyśleć, że tylko niektórzy z nich osiągają umiejętności w tym zakresie pozwalające na prawidłowy pokaz i prawidłowe poprowadzenie lekcji w szkole z tej dyscypliny. To sprawia, iż nie pałają wielką chęcią, będąc już nauczycielami, do realizacji pełnego programu uwzględniającego takie konkurencje lekkoatletyczne jak biegi: sprinterski, wytrzymałościowy, skok w dal, skok wzwyż, pchnięcie kulą. Pragnę przypomnieć, iż lekkoatletyka nazywa się "królową sportu" nie tylko ze względu na swoją atrakcyjność, ale przede wszystkim ze względu na jej wszechstronny rozwój. Jest tą dyscypliną, która ma bardzo duży i istotny wpływ na poziom wielu dyscyplin sportowych i pisząc o dalekosiężnych skutkach tego zjawiska (pominięcie w modernizacji obiektów lekkoatletycznych) to miałem na myśli. Ostatnio byłem obserwatorem szkolnych zawodów sportowych na obiektach "Krakusa" w Nowej Hucie. Widok wywołujący smutną refleksję: tylko kilka szkół z całego Krakowa, wulgarny język gimnazjalistów, palenie papierosa przez ucznia-zawodnika, niski poziom techniczny obiektów. Przeciwwagą była bez wątpienia sprawna organizacja zawodów. Będąc kilka lat temu doradcą Prezydenta Miasta Krakowa postulowałem powstanie czterech nowocześnie wyposażonych w sprzęt i obiekty sportowe Centrum Sportowych na terenie Krakowa. Miały powstać na terenie Krowodrzy, Nowej Huty, Śródmieścia i Podgórza. Pomysł realizowany ze względu na koszty stopniowo, ale systematycznie dzisiaj rozwiązałby wiele problemów sportu szkolnego. Niestety stan obiektu, na którym realizowane były te zawody świadczy, że na pomyśle poprzestano, a do realizacji daleko. Parając się sportem wyczynowym zwiedziłem wiele krajów, które są pod względem ekonomicznym często za nami. Zazdrościłem im jednego, a mianowicie masowości w uprawianiu sportu i obiektów sportowych. W jednym miejscu (często był to park) umiejscowiono halę lekkoatletyczną, halę do gier sportowych, basen, lodowisko, stadion piłkarski, stadion lekkoatletyczny. Obiekty te zawsze charakteryzowała tania technologia oraz bardzo duża funkcjonalność. Nie powstawały akcyjnie (patrz Euro 2012), ale systematycznie. Panie Prezydencie, wychowanie za pan brat ze sportem to odciąganie od używek i innych zagrożeń, jakie niesie współczesność i co stanowi poważne zagrożenie dla młodego pokolenia. (...) Watahy młodych ludzi, zamiast uprawiać sport pod kierunkiem nauczyciela wychowania fizycznego, biją się na stadionach, a sympatie do klubów są tylko pretekstem do niszczenia mienia społecznego. Ciekaw jestem czy ktoś obliczył, ile kosztuje miasto naprawa zdewastowanych ławek, przystanków, autobusów, klatek, elewacji bloków, szkół, sklepów itp. Ilu młodych ludzi poniosło konsekwencje za te czyny. Śmieszy mnie i irytuje bezradność władz państwowych i samorządowych wobec tego zjawiska.(...) Panie Prezydencie, są to dygresje mające Pana przekonać do zweryfikowania poczynań kierowanego przez Pana Magistratu, a tym samym uwzględnienie przy modernizacji boisk szkolnych obiektów lekkoatletycznych. Nowoczesne obiekty mogą się stać atrakcyjną formą spędzenia dla nich wolnego czasu. Ogólny rozwój, jaki cechuje lekkoatletykę, może w sposób znaczny polepszyć sprawność i zdrowotność naszej młodzieży. Może, żeby zobaczyć jak to się robi, niech Pan wyśle swoich pracowników chociażby do Poznania lub Warszawy na Wolę. Ja sam naliczyłem w tej dzielnicy 10 szkół wyposażonych w obiekty ze sztuczną nawierzchnią i nie były to szkoły o profilu sportowym. Niby też Polska a jakże tam inna.
Lech Salamonowicz
PS Autor listu jest od wielu lat trenerem lekkiej atletyki. Był pracownikiem administracji samorządowej i państwowej. Trener kadry Polski.

Uwagi w sprawie biskupów

Chwała Tadeuszowi Szymie, że upomniał się o pamięć o arcybiskupie Józefie Teodorowiczu, wybitnym obywatelu i patriocie (Dziennik Polski, 6 XII 08). Jedna tylko drobna korekta: Achilles Ratti wyniesiony został na Stolicę Piotrową w lutym 1922 r., a nie w 1923.
Ale może na uwagę zasługiwałaby inna okoliczność związana z losami obu wielkich przedstawicieli polskiego Kościoła (a jednocześnie osobistych przyjaciół) - ówczesnego biskupa krakowskiego Adama Sapiehy i arcybiskupa Józefa Teodorowicza. Otóż obaj oni z początkiem lata 1921 r. udali się do Rzymu, postulując u papieża Benedykta XV odwołanie z Warszawy ówczesnego nuncjusza apostolskiego Achillesa Ratti, a to w związku z jego proniemiecką postawą (a tym samym antypolską) związaną z plebiscytem na Śląsku, mającym zdecydować o jego przynależności do Polski lub do Niemiec. Postawa Rattiego zbliżona była do antypolskich wystąpień wrocławskiego arcybiskupa, kardynała Bertrama, któremu wtedy podlegał Kościół na Śląsku. Omówienie działalności Bertrama i kleru niemieckiego przekracza ramy nin. wypowiedzi. I Benedykt XV odniósł się przychylnie do nalegań obu polskich biskupów i odwołał natychmiast Rattiego. Ratti jednak otrzymał typowego "kopniaka w górę" - gdyż od razu został mianowany arcybiskupem Mediolanu i kardynałem. A zupełnie wkrótce, bo w lutym 1922 wybrany papieżem. Ale wystąpienia Sapiehy i Teodorowicza Ratti nigdy im nie zapomniał, bo oto Sapieha, biskup krakowski od 1912 r. (wtedy ingres) nigdy przez Piusa XI nie został mianowany kardynałem - chociaż z biskupstwem krakowskim stale związany był kapelusz kardynalski (vide poprzednicy Sapiehy - kardynałowie Dunajewski i Puzyna). Otrzymał go dopiero w 1946 r. z rąk Piusa XII. Podobnie Teodorowicz.
Otóż należałoby rozważyć czy usunięcie z Senatu II RP Sapiehy i Teodorowicza miało tylko na celu niewątpliwie słuszne co do zasady usunięcie przedstawicieli Kościoła od polityki - czy też również chęć utrącenia niemiłych mu obu hierarchów? Proszę o łaskawe przyjęcie tych krótkich uwag na tle tego cennego artykułu.
JANUSZ ŁADOŚ, Nowy Sącz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski