Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lufa najpierw strzelała, a potem pomagała... ładować obornik

Redakcja
Pierwszy po prawej stronie ciągnika Zenon Ochenduszko, obok Zbigniew Jeleń i Irena Ochenduszko Fot. Aleksander Gąciarz
Pierwszy po prawej stronie ciągnika Zenon Ochenduszko, obok Zbigniew Jeleń i Irena Ochenduszko Fot. Aleksander Gąciarz
Był kilkuletnim chłopcem, gdy w połowie stycznia 1945 roku przez wieś, w której mieszkał, przechodził front. - Rosjanie z dział ostrzeliwali stąd Niemców, którzy znajdowali się w Koniuszy - mówi i wskazuje na położoną kilkadziesiąt metrów od domu łąkę. Podczas ostrzału w jednej z armat zepsuł się zamek.

Pierwszy po prawej stronie ciągnika Zenon Ochenduszko, obok Zbigniew Jeleń i Irena Ochenduszko Fot. Aleksander Gąciarz

HISTORIA. Zenon Ochenduszko z Pieczonóg oddał do skansenu część niemieckiej armaty z czasów II wojny światowej

Gdy czerwonoarmiści poszli dalej, zostawili ją na miejscu jako bezużyteczną. A pociski zakopali. - Długo tu stała, nikt jej nie zabierał - przypomina.

Aż któregoś dnia doszło do tragedii. Porzuconym działem bardzo interesowali się chłopcy, chodzący do pobliskiej szkoły w Ibramowicach. Nie pomagały napomnienia dyrektora, który przestrzegał, że zabawa w pobliżu armaty może być niebezpieczna.

- Było ich trzech. Mieli może po dwanaście lat. Po szkole bawili się w pobliżu armaty i wykopali pocisk - przypomina Zenon Ochenduszko.

Następnie rozpalili ognisko i wrzucili pocisk w ogień. Dwaj z nich, mieszkańcy Sudołka, zginęli na miejscu. Zostali pochowani na cmentarzu we Wrocimowicach. Trzeci, który w chwili eksplozji stał za drzewem, przeżył.

- Siła wybuchu była tak wielka, że książki, zeszyty i wnętrzności chłopców były porozrzucane na pobliskich drzewach - przypominają świadkowie tamtego wydarzenia.

Dopiero po tym fakcie porzuconą armatą zainteresowały się władze. Na miejscu pojawiło się wojsko, które zabrało pociski, a armatę kazali sobie rozebrać ludziom. Ktoś sobie wziął lawetę, inny koła... A lufa trafiła do Ochenduszków. Przez kilkadziesiąt następnych lat, osadzona na sztorc w betonie służyła jako podstawa ładowacza do obornika. Solidnie pracowała, przerzucając odchody po zwierzętach gospodarskich. Niektórzy żartowali, że pokutuje za zło, które wyrządziła.

Pokuta skończyła się niedawno. Kilka miesięcy temu armatnią lufę służąca do nietypowych celów odkrył Zbigniew Jeleń z pobliskich Szczytnik. Jako tropiciel lokalnych ciekawostek historycznych, zwłaszcza dziejów II wojny i powojennych, dotąd "męczył" właścicieli lufy, aż ci zgodzili się ją oddać. - A co miałem robić? - mówi Zenon Ochen-duszko już ze śmiechem. - Jeleń żyć mi nie dawał. Przychodził, namawiał, nawet policję nasyłał. No to w końcu się zgodziłem, żeby mieć spokój.

W ubiegłą sobotę mierząca 3,7 m lufa została przy pomocy ciągnika załadowany na samochód dostawczy i odwieziona do Proszowic. Zajęli się nią miłośnicy militariów ze Stowarzyszenia Gniazdo Ziemia Proszowicka. - Mam już załatwione chodnikowe płytki. Zrobimy z nich postument i będzie ozdobą naszego skansenu schronów z II wojny światowej - mówi Zbigniew Jeleń. Na razie jednak lufa znajduje się jeszcze w "ukryciu".

- Trochę boimy się ją wystawić samą, bez żadnego zabezpieczenia. Ktoś mógłby przyjść, pociąć ją palnikiem i zabrać. A to cenny przedmiot. Dlatego jeszcze zastanawiamy się, w jaki sposób ją wyeksponować - mówi Wojciech Bujakowski z "Gniazda".

Członkowie stowarzyszenia szybko ustalili, że lufa była częścią niemieckiego działa Panzerabwehrkanone 40 (armata przeciwpancerna wzór 40). To, że pod Proszowicami strzelali z niej Rosjanie świadczy o tym, że była to broń zdobyczna. Działa tego typu weszły do uzbrojenia armii niemieckiej po ataku na ZSRR i do końca 1943 roku były najpopularniejszą bronią niemieckiej artylerii przeciwpancernej. Jak podaje wikipedia łącznie wyprodukowano około 23 tysiące sztuk tej broni. Armata PaK 40 była w stanie zniszczyć każdy czołg aliancki z wyjątkiem ciężko opancerzonych. Jedyną poważniejszą jej wadą był znaczny ciężar.

Aleksander Gąciarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski