Fajnie, ale co do tych bzów, to założyłem weto. Owszem, krzewy, które teraz pięknie pachną i nie mniej ładnie wyglądają bzami nazywane są przez pomyłkę. Otóż prawidłowo są to lilaki, zaś nasze bzy, czyli dziki bez koralowy i czarny bez lekarski, kwitną nieco później. I zaręczam, że do flakonu raczej się nie nadają, choć są bardziej użyteczne od lilaka.
Dla botanika to dwa osobne rodzaje, ale przeciętnemu obywatelowi bez kojarzy się automatycznie z bukietami kwiatów liliowej barwy. I oczywiście wspaniałym zapachem, choć te najnowsze odmiany tracą aromat na rzecz efektownego wyglądu kwiatostanów. Ojczyzną lilaka są Bałkany, skąd został do nas przywieziony w drugiej połowie XVI stulecia. Niektóre opowieści łączą lilaka z tureckimi najazdami, co na długie wieki upamiętniono w nazwie rośliny dodając jej przydomek turecki. Przyznaję, iż lilak turecki brzmi znacznie lepiej niż bez lilak. Na koniec wrócę do zapachu. Otóż popularne kiedyś wody kwiatowe czy perfumy o zapachu bzu mają czysto chemiczne pochodzenie. To syntetyczne zapachy, a nie jak w przypadku wielu innych naturalnych aromatów, alkoholowe czy wodne ekstrakty.
Syntetyki powstały w laboratorium, gdyż lilak nie pozwolił chemikom na wydobycie swej naturalnej woni.
iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?