MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maluszek z dużą wolą życia

Magdalena Balicka
Bartuś, brat Marcela dba o niego, jak potrafi najlepiej
Bartuś, brat Marcela dba o niego, jak potrafi najlepiej Fot. Arciwum rodzinne
Czyżowka. Marcelek waży już sześć kilogramów. Gdy się urodził miał zaledwie 780 gramów. Nadal wymaga jednak codziennej rehabilitacji. Anna i Piotr Hencowie, rodzice chłopca oraz fundacja Energetyk z Trzebini proszą o pomoc

Historia małego Marcelka Henca z Czyżówki, który urodził się z wagą 780 gramów i wieloma schorzeniami wzrusza, bo ma on niesamowitą chęć do życia. Od narodzin chłopca minęło już 15 miesięcy i choć od tego czasu wielokrotnie podupadł na zdrowiu, jest z nim coraz lepiej. Wymaga jednak codziennej żmudnej rehabilitacji, by stać się samodzielnym. Stasiu, brat bliźniak Marcelka, zmarł przy porodzie.

- Marcelek jest śliczny i bardzo kochany. Wprawdzie nie mówi i sam nie siedzi, ale jego serduszko bije, a oczka pokazują, że poznaje bliskich - wzrusza się Halina Henc, babcia chłopca oraz sołtyska Czyżówki.

Jest wdzięczna wszystkim znajomym i nieznajomym, którzy już okazali serce dla jej wnuka. Szczególnie trzebińskiej fundacji Energetyk z Ewą Mendelą na czele.

- Ludzie oddają na licytację dla Marcelka piękne przedmioty, by nam pomóc - cieszy się sołtyska Czyżówki. Wciąż jednak potrzeba więcej.

- Marcelek musi być rehabilitowany codziennie. Jeździmy z nim do Krakowa, Katowic lub Chrzanowa - wyznaje kobieta. Miesięcznie na zabiegi potrzeba ok. 1,5 tysiąca złotych. - To olbrzymie obciążenie dla rodziny. Sami nie dalibyśmy rady - przekonuje pani Halina.

Dziś Marcelek, któremu w dniu narodzin lekarze nie dawali wielu szans, waży ponad sześć kilogramów. To wciąż malutko, jak na prawie 1,5 roczne dziecko, jednak przeszło siedem razy więcej niż wtedy, gdy w 28 tygodniu ciąży przyszedł na świat.

Chłopczyk większą część swojego króciutkiego życia spędził w szpitalu. Zaraz po urodzeniu aż 144 dni był na noworodkowym oddziale intensywnej terapii w Rudzie Śląskiej. Dwa razy przechodził bardzo groźne dla życia zapalenie opon rdzeniowo-mózgowych, przez co cierpi na wodogłowie. Miał też operację wstawienia zastawki komorowo-otrzewnowej, operację przepukliny i oczu. Marcelek przeżył też zakażenie krwi i infekcję ośrodkowego układu nerwowego.

- Po tym przestał samodzielnie pić i wydawać z siebie dźwięki - zaznacza babcia chłopca. Jest przekonana, że stan jej wnuczka będzie się już tylko poprawiał. Jak mówi, maluszek ma bardzo silną chęć do walki o życie, skoro w swoim krótkim życiu zniósł już tyle bólu.

- Pewnie nigdy nie będzie całkiem sprawny, ale może będzie chodził i mówił. Choć nadal malutki, wygląda jak zdrowe dziecko - wzrusza się trzebinianka.

Marcelek ma śliczną buzię. Gdyby nie sonda podpięta do jego ciałka, trudno byłoby się domyślić, że jest ciężko chory i niepełnosprawny.

Anna i Piotr Hencowie, rodzice Marcelka, wraz z babcią apelują do ludzi o dobrych sercach, by nadal nie zamykali ich dla ich pociechy. Wsparciem jest dla nich starszy syn Bartuś, który bardzo pokochał młodszego braciszka. Opiekuje się nim, gdy tylko jest chwila, bierze na ręce i przytula.

- Obaj są dla nas całym światem - wyznają Anna i Piotr Hencowie. Nie chcą nawet myśleć, co by się stało, gdyby kiedyś brakło im pieniędzy na leczenie dla młodszego synka. Nie pozwólmy się im o tym przekonać.

Energetyk pomaga

Marcelek Henc ma 15 miesięcy i jest podopiecznym trzebińskiej fundacji Energetyk. Każdy, kto zechciałby otworzyć swe serce dla niego, może to zrobić, wpłacając pieniądze na konto fundacji Energetyk, na numer: 4410 6000 76 0000 3200 0063 7397 z dopiskiem „Dla Marcelka”. Liczy się każda złotówka.

Ewa Mendela, szefowa fundacji Energetyk przyznaje, że darczyńcy są bardzo potrzebni. - Bez nich nie mielibyśmy ani grosza - zaznacza. Ma pod swymi skrzydłami pięciu małych, niepełnosprawnych podopiecznych, w tym Marcelka oraz jedną osobę dorosłą. Ostatnio zorganizowała koncert charytatywny wraz z licytacją. - Marszałek małopolski dał grafikę, którą ktoś kupił za 600 zł. Starosta chrzanowski pióro, a artysta malarz z Bytomia namalował piękny obraz. Zebraliśmy w sumie prawie 5 tys. zł - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski