MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Gałgan znowu "katem" Niwy

Redakcja
Mariusz Gałgan (z lewej) zatrzymuje Przemysława Dudzica FOT. JERZY ZABORSKI
Mariusz Gałgan (z lewej) zatrzymuje Przemysława Dudzica FOT. JERZY ZABORSKI
PUCHAR POLSKI. W IV-ligowym finale w oświęcimskim podokręgu nie brakowało emocji, nerwów, tylko Niwa trzeci rok z rzędu zeszła z boiska pokonana. Jej prześladowcą po raz kolejny okazał się Mariusz Gałgan. Niwa Nowa Wieś - Przeciszovia Przeciszów 1-2 (1-0)

Mariusz Gałgan (z lewej) zatrzymuje Przemysława Dudzica FOT. JERZY ZABORSKI

1-0 Dudzic 4 karny, 1-1 Góral 64 samob. , 1-2 Gałgan 79.

Sędziował Przemysław Greń (Oświęcim). Czerwona kartka: Mikołajczyk (stanięcie na nodze przeciwnika - 90+1). Żółte kartki: Felsch, Nowicki, Tomala, Góral, Kajor - Flejtuch, Romanek, Gałgan. Widzów 200.

Niwa: Felsch - Nowicki, Tomala, Góral - Chwierut, Kajor, Piskorek (55 Swarzyński), Merta (77 Stawowczyk), Ryłko - Żmuda, Dudzic.

Przeciszovia: Flejtuch - Orzechowski, Waś, Majcherczyk, Wanat (80 Bartula) - Romanek, Mikołajczyk, Kasperek (65 T. Całus), Matla - K. Całus, Gałgan.

Wydawało się, że w wielkim finale na szczeblu oświęcimskiego podokręgu do wyłonienia zwycięzcy potrzeba będzie rzutów karnych, ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął Mariusz Gałgan, który na prawej flance minął kilku rywali, by z wysokości pola karnego kropnąć w przeciwne "okienko". Ta bramka była wisienką na torcie tego spotkania, w którym emocji nie brakowało, a pod koniec nerwy puściły zawodnikom, bo na boisku omal nie doszło do regularnej bitwy, więc sędziowie mieli pełne ręce roboty.

Na dobrą sprawę wyrównujące trafienie także było udziałem Gałgana, bo to po jego zagraniu wzdłuż bramki Wojciech Góral wpakował piłkę do własnej siatki. - Gdyby tego nie zrobił, wówczas któryś z moich zawodników, czających się w polu karnym, dopełniłby formalności - powiedział Tomasz Bernas, trener przeciszowian.

- Mam chyba patent na zdobywanie goli w Nowej Wsi - powiedział po meczu szczęśliwy bohater meczu. - Pamiętam, jak jeszcze podczas wspólnych występów w V lidze krakowsko-wadowickiej także zdobyłem w Nowej Wsi dwie bramki, pogrążając gospodarzy - przypomniał Mariusz Gałgan.

Na początku wydawało się, że występująca po raz trzeci z rzędu w finale pucharowych zmagań oświęcimskiego podokręgu Niwa wreszcie sięgnie po upragnione trofeum, bo po faulu Wanata na Kajorze sędzia przyznał jej "jedenastkę", którą pewnie na gola zamienił Dudzic.

Goście szybko mogli odpowiedzieć bramką, lecz szarżującego Gałgana w 10 min przewrócił Góral.

Jednak przed przerwą więcej pozycji bramkowych mieli miejscowi. - Dopadła nas jakaś strzelecka niemoc, która jest trudna do opisania. Gdyby w pierwszej połowie udało nam się strzelić dwie bramki, być może przeciszowianie nie byliby w stanie się już podnieść - analizował Andrzej Tomala, trener Niwy.

W 75 min piłkę meczową miał Matla, lecz przegrał pojedynek z doświadczonym Felschem. Jednak przyjezdni mieli tego dnia dobrze usposobionego Gałgana, dlatego Niwa marzenia o wygraniu pucharowej rywalizacji w Oświęcimskiem będzie musiała odłożyć na kolejny rok.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski