MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Mężyk chce pucharu i awansu

Redakcja
PIŁKA NOŻNA. Awans do finału Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej zapewnił Limanovii Mariusz Mężyk, zdobywając zwycięskiego gola w 60 minucie gry. Limanovia wygrała z Sokołem Przytkowice 1:0.

- Nie było to jakieś wielkie trafienie, od zawsze gram w linii ataku i czyham na takie sytuacje. Bramkarz Sokoła sparował piłkę po strzale z rzutu wolnego Artka Prokopa i ja dobiłem ją do bramki. Cieszę się, że udało mi się zdobyć gola na wagę awansu do finału - mówi lider Limanovii Mariusz Mężyk.

Bramkostrzelny zawodnik, który jest wychowankiem Dunajca Nowy Sącz, trafił do Limanowej w przerwie zimowej, przechodząc z pierwszoligowego Kolejarza Stróże, w którym spędził trzy sezony. Obok Krzysztofa Pyskatego i Artura Prokopa jest najbardziej rozpoznawalną twarzą w zespole Dariusza Sieklińskiego. - Wiem, że na pewno zamierzeniem klubu był awans do drugiej ligi, ale ostatecznie najlepsza okazała się Unia Tarnów, a my zajęliśmy trzecie miejsce. Starałem się z kolegami jak najlepiej, ale nie wyszło. Passa Unii była tak dobra, że nie sposób było jej doścignąć. Dlatego bardzo nam zależy na Pucharze Polski. Chcemy go wygrać i zajść w tych rozgrywkach jak najdalej na szczeblu centralnym. W poprzedniej edycji do Limanowej przyjechała Wisła Kraków jako mistrz Polski. Mam nadzieję, że za tydzień wygramy w finale z Karpatami Siepraw i choć trochę odkupimy się w oczach kibiców, działaczy i sponsorów za brak awansu do II ligi - mówi napastnik Limanovii.

Mecz w Przytkowicach do najlepszych nie należał. Goście chcieli wygrać, mieli cały mecz przewagę, ale długo nie mogli sforsować obrony rywala. Mężyk: - Wiedzieliśmy, że Sokół gra tak wysoko w Pucharze Polski pierwszy raz i zdawaliśmy sobie sprawę, że piłkarze tej drużyny zagrają bardzo ambitnie. Trener uczulał nas, abyśmy jak najszybciej strzelili bramkę, aby nie ułatwiać Sokołowi zadania. Gospodarze wbrew temu, czego oczekiwaliśmy od początku, przyjęli defensywną taktykę i było nam bardzo ciężko. Dobrze się stało, że strzeliliśmy gola, wkrótce potem, gdy czerwoną kartkę zobaczył nasz zawodnik. Z upływem czasu byłoby na pewno o nią trudniej.

Bez względu na wynik finału Pucharu Polski Limanovia będzie w przyszłym sezonie faworytem rozgrywek III ligi. Czy w zespole występować będzie nadal bramkostrzelny napastnik? - Ja na pewno bardzo chciałbym zostać. Przez te pół roku zżyłem się z zespołem, trener na mnie stawia i czuję się potrzebny w Limanovii. Chciałbym pomóc drużynie w awansie za rok. Decyzję zapadną w niedługim czasie - kończy Mariusz Mężyk.

Paweł Panuś

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski