Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz, marsz Dąbrowski... przez Michałowice

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Kaplica z figurą św. Jana Nepomucena w Zerwanej
Kaplica z figurą św. Jana Nepomucena w Zerwanej Fot. Barbara Ciryt
Historia. 210 lat od powstania Księstwa Warszawskiego odkrywane są tajemnice zapomnianej wojny polsko-austriackiej i jej bohaterów.

Czy w Krakowie i podmiejskich gminach można szukać śladów Księstwa Warszawskiego, które powstało 210 lat temu? Czy zostały tu jeszcze jakieś ślady po wojnie polsko-austriackiej z 1809 roku? Szukają ich pasjonaci historii. I znajdują m.in. w gminie Michałowice.

Tędy z Radomia do Krakowa prowadził szlak wojenny. Przez okoliczne tereny musiał przejeżdżać Książę Józef Poniatowski, wódz Wojsk Polskich, gdy wyzwalał Zachodnią Małopolskę i Kraków.

Dlatego tu w Michałowicach (ale także w Wodzisławiu) odbyły się uroczystości rocznicowe, prelekcje przypominające wydarzenia sprzed ponad dwóch wieków, a co za tym idzie - przypominano wydarzenia, ciekawostki pokazujące, w jaki sposób tutejsze tereny były związane z Księstwem Warszawskim oraz wyzwolicielami i obrońcami niepodległości.

Adam W. Gorycki, pasjonat historii, inicjator powstania „radomsko-krakowskiego szlaku wojny 1809 roku” ubolewa, że tamta wojna została zapomniana. - A przecież to była zwycięska wojna. Jedyna w ciągu 220 lat wygrana przez Państwo Polskie - powtarza niestrudzenie Gorycki.

Do swoich inicjatyw i pomysłów rozmawiania i przypominania o tych wydarzeniach zachęca innych. Wylicza okrągłe 200. rocznice związane nie tylko z samym Księstwem Warszawskim i wojną, ale także z jej bohaterami, dowódcami, żołnierzami polskimi, żydowskimi, francuskimi i saskimi.

Już w ubiegłym roku na trasie prowadzącej od Radomia do Krakowa były pierwsze uroczystości związane z bohaterem tamtych czasów, bo mijała właśnie 200 rocznica śmierci gen. Michała Sokolnickiego. Odprawiano za niego msze. Teraz, w 210 rocznicę powstania Księstwa Warszawskiego, znów modlono się w wielu kościołach na szlaku oraz synagodze Remuh w Krakowie za ludzi walczących wówczas o niepodległość i dziękowano za jej odzyskanie.

Pasjonaci historii przygotowali pierwszy michałowicki numer „Gazety Księstwa Warszawskiego”- periodyku, który przybliża idee utworzenia „radomsko-krakowskiego szlaku wojny 1809 roku” oraz informuje o imprezach edukacyjnych i uroczystościach organizowanych w ramach szlaku.

Michałowice mają się czym pochwalić. Tędy przechodziły Wojska Polskie, których wodzem naczelnym był gen. książę Józef Poniatowski.

- Korpus główny tych wojsk prowadzili gen. Jan Henryk Dąbrowski i gen. Józef Zajączek. Gdy przechodzili przez ziemie michałowickie, to książę Józef Poniatowski pojechał już do Prądnika Czerwonego - wówczas wioski pod Krakowem, żeby z dowódcą wojsk austriackich gen. Johannem Friedrichem von Mohr negocjować ustąpienie Austriaków z Krakowa - mówi Adam W. Gorycki.

Dla Michałowic stacjonowanie na tutejszych ziemiach wojska prowadzonego przez gen. Dąbrowskiego jest powodem do dumy. - Dąbrowski, którego wszyscy znają, bo o nim wspominają słowa naszego hymnu nocował tu. Chciałoby się powiedzieć: Marsz, marsz Dąbrowski... przez Michałowice do Krakowa - mówi z nieukrywaną radością Elżbieta Kwaśniewska, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Michałowickiej „Nad Dłubnią”.

Przypomina, że gen. Dąbrowski został przyjęty w Wilczkowicach w dworku rodziny Khittelów, których dobra obejmowały dwie wsie: Wilczkowice i Masłomiącą. W czasie przemarszu wojsk majątek ten, po ojcu Hieronimie Eustachym Khittelu, objęli synowie Wincenty i Eustachy.

- Dziś po tamtym dworku nie zostało nic. W latach 50-tych ubiegłego wieku były jeszcze mury, ale w opłakanym stanie. Być może to pozostałości z dworku, w którym stacjonował generał, ale tego nie wie nikt, bo mogły być po późniejszym budynku posadowionym na tamtych fundamentach - mówi pani Elżbieta.

Pewne jest jednak, że Dąbrowski zatrzymał się na nocleg 14 lipca 1809 r. w wilczkowickim dworku. Jak wskazuje Elżbieta Kwaśniewska, świadczy o tym notatka (zamieściła ją w pierwszym numerze „Gazety Księstwa Warszawskiego”), którą zapisał w dzienniku generalski adiutant płk Ludwik Sczaniecki: „Wieczorem stanęliśmy w Wilczkowicach, gdzieśmy się obozem rozłożyli wzdłuż doliny, wśród której wieś ta leży. Dworek wsi, należącej do panów Kitlów w Krakowie bawiących, służył za kwaterę dla nas i naszego jenerała. Tu nadeszła wiadomość, iż nieprzyjaciel, cofnąwszy się w mury Krakowa, był atakowany przez jen. Rożnieckiego, komenderującego naszą przednią strażą. (...) Dziś t. j. 14 lipca została przed samym wieczorem kapitulacya podpisana, na mocy której ma się nieprzyjaciel natychmiast usunąć z Krakowa i Podgórza na drugą stronę Wisły, a nasze wojsko na jutro rano o siódmej wnijść do tej dawnej stolicy królów polskich.”

To nie jedyne ślady na ziemiach michałowickich po przemarszu wojsk Księstwa Warszawskiego. Jest jeszcze inny.

- Związany z kaplicą św. Jana Nepomucena w Zerwanej, dzisiejszej wioski, która kiedyś była przysiółkiem Wilczkowic. Samą figurę Świętego - która istniała od 1744 roku jeszcze przed wybudowaniem okazałej kaplicy - fundował prawdopodobnie dziedzic Wilczkowic i wszystko wskazuje, że to Hieronim Eustachy Khittel - zaznacza pani Elżbieta.

Znalazła ciekawy dokument na ten temat - „Pamiętnik” o. Klemensa, benedyktyna (pochodzącego z michałowickiej rodziny Dąbrowskich), który robiąc zapiski w 1920 r. wspominał wydarzenia z wojny 1809 r.: „Przy tej sposobności zamieszczam tu notatkę, że w Michałowicach pod Krakowem, w dawnym zaborze rosyjskim, stoi murowana kaplica (na Zerwanej), a w niej napisano na ścianie, za figurą św. Jana Nepom [ucena]: „Wojsko polskie przechodziło tędy jako zwycięskie do Krakowa, pod wodzą Xięcia Józefa Poniatowskiego d. 15 lipca 1809 roku.”

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 12

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski