Krakowscy konserwatorzy zastanawiają się, czy ozdoby, które wieńczyły attykę Sukiennic, nie powinny zostać zastąpione kopiami
Komisja konserwatorska zajęła się dwiema sprawami: ustaleniem wieku elementów zdobiących attykę oraz określeniem kierunków konserwacji ozdób i attyki.
Wąsy maszkarona
Aldona Sudacka, historyk sztuki, która zna archiwalia dotyczące Sukiennic, przypomniała, że nie posiadamy pełnej wiedzy co do zakresu prac przeprowadzonych w latach 1875 - 1879 przez architekta Tomasza Prylińskiego. - Zasadniczo proponował on zastąpienie zniszczonych renesansowych kamiennych ozdób z attyki replikami. W 1876 roku komisja konserwatorska zaleciła jednak, że można wymienić wazony, ale maszkarony należy zachować.
Kolejne prace prowadzone były w latach 20. i 30. XX wieku; ich zakresu nie znamy, wiadomo jedynie, że restauracji poddano pinakle (czyli neogotyckie sterczyny, umieszczone poniżej attyki - co do tych zdobniczych elementów nie ma wątpliwości, że pochodzą one z XIX wieku). Z kolei z prac konserwatorskich w latach 50. zachowały się jedynie fragmentaryczne sprawozdania. - Wtedy konserwatorzy byli przekonani, że mają do czynienia z renesansowymi maszkaronami. Z moich badań archiwalnych wynika, że rzeczywiście możemy mieć do czynienia z oryginałami - mówiła Aldona Sudacka. Także Andrzej Fischinger, który pamięta prace z roku 1957, stwierdził, że wówczas uważano maszkarony za oryginalne, natomiast wazony za XIX-wieczne repliki.
Bardziej sceptycznie do sprawy podeszli konserwatorzy. Przyglądając się z bliska dwóm maszkaronom strąconym z Sukiennic, komentowali, że są one nad podziw dobrze zachowane. - Zbyt dobrze, by pochodziły z XVI wieku. Chyba że zostały głęboko przerzeźbione - uważa Barbara Budziaszek. - Poza tym ujęcie oczu, nosa, wąsów sprawia współczesne wrażenie. Sprawa nie jest prosta. Dopiero po zdjęciu warstwy cementu i kitów będziemy mogli zobaczyć jakieś szczegóły, które może więcej wyjaśnią. Natomiast Barbara Kleszczyńska stanowczo twierdziła, że jest przekonana, iż mamy do czynienia z oryginałami. - Czy ząb z pięcioma plombami jest dalej zębem? - to porównanie wywołało śmiech wśród zgromadzonych.
Na attykę czy do lapidarium
Miejski konserwator zabytków, Genowefa Zań-Ograbek zaproponowała, by zebrani zastanowili się, czy uszkodzone elementy po wykonaniu restauracji powinny wrócić na attykę. - Struktura ich została naruszona. Czy nie lepiej - by po konserwacji zostały one umieszczone w lapidarium, a na attykę trafiły kopie, wykonane z kamienia lub masy kamiennej - pytała. Rozmowa na temat powrotu ozdób na Sukiennice sprowokowała dyskusję na temat lapidariów, czyli miejsc, w których byłoby można przechowywać i eksponować kamienne pozostałości z krakowskich budowli: zniszczone portale, kolumny czy rzeźby zastąpione przez kopie. Genowefa Zań-Ograbek uważa, że może teraz jest właśnie najlepsza okazja, by stworzyć lapidarium - muzeum.
Andrzej Fischinger z kolei był zdania, że oryginały powinny wrócić na swoje miejsce. - Krakowskie lapidaria nie są najlepsze, wszyscy uważają je za kłopot - uznał, przypominając, że wiele z oryginalnych elementów kamiennych uległo rozproszeniu.
Na razie konieczne jest przeprowadzenie badań konstrukcyjnych i statycznych attyki Sukiennic. Decyzja o losie ozdób zapadnie w czasie kolejnych spotkań konserwatorów.
(WT)
Fot. Piotr Kędzierski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?