Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miechów. Kontrowersje wokół szkolnego boiska. Udostępniać, czy ograniczać?

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Boisko przy Szkole Podstawowej nr 1 budzi emocje wśród mieszkańców
Boisko przy Szkole Podstawowej nr 1 budzi emocje wśród mieszkańców archiwum UGiM w Miechowie
Sprawa sposobu funkcjonowania boiska sportowego przy Szkole Podstawowej nr 1 w Miechowie podzieliła mieszkańców. Jedni uważają, że obiekt powinien być ogólnodostępny i otwarty również poza godzinami pracy szkoły. Inni, głównie mieszkający najbliżej, skarżą się na uciążliwe w ich opinii sąsiedztwo i domagają ograniczeń w dostępie do boiska.

Przyszkolny obiekt kilka lat temu przeszedł gruntowną przebudowę. Zyskał sztuczną nawierzchnię, ogrodzenie, oświetlenie. Słowem, stał się o wiele bardziej atrakcyjny niż wcześniej. Nic dziwnego, że cieszy się sporym zainteresowaniem. Obiekt jest otwarty w godzinach 7-20, przy czym po godzinach pracy szkoły mogą z niego bezpłatnie korzystać osoby postronne. Taka decyzję podjął burmistrz Dariusz Marczewski.

- Gdy boisko można było użytkować tylko na zasadach komercyjnego wynajmu, widziałem dzieci i młodzież, które próbowały się na niego dostać, przeciskając się pod ogrodzeniem lub nawet uszkadzając je. Dlatego uznałem, że powinny mieć do niego swobodny dostęp – przypomina.

Problem w tym, że zdaniem osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie boiska, jest to dla nich sytuacja niekomfortowa. Skarżą się na hałasy, przekleństwa, niektórzy piszą nawet o pijaństwie, do jakiego ma dochodzić na obiekcie.

- Jak było zdezelowane boisko i za naszych czasów mniej osób tam chodziło, to dało się funkcjonować normalnie. Nam nie przeszkadza obecność boiska a to, co tam notorycznie się dzieje. Każdy chce troszkę odpocząć po pracy, a nie słychać ciągłych wrzasków i przekleństw – pisze Monika Mucha.

Pod wpływem takich m. in. głosów doszło zmiany godzin otwarcia boiska. W weekendy miało być dostępne tylko do godziny 17. To z kolei doprowadziło do silnych głosów sprzeciwu tych, którzy są zwolennikami jak najszerszego dostępu do obiektu.

- Nie popadajmy w paranoję. Jeśli komuś przeszkadza, że dzieci grają na boisku, proponuję wybudować się na wsi pod lasem – uważa Ewelina Broś.

W efekcie burmistrz w porozumieniu z dyrekcją szkoły wycofał się z pomysłu i wszystko wróciło do poprzedniego stanu. Burmistrz Marczewski przyznał, że okres wiosenno-letni to nie jest najlepszy moment na wprowadzanie tego typu zmian.

- Obiekt będzie dostępny tak jak dotychczas do września. Co będzie później, zdecydujemy po konsultacjach z dyrekcją szkoły, sąsiadami i użytkownikami. Mamy też zamiar zatrudnić na obiekcie animatora, który będzie organizował zajęcia, a jednocześnie będzie rozwiązywał ewentualne konflikty, jakie mogą się pojawić – mówi burmistrz Marczewski, prosząc jednocześnie użytkowników boiska o poszanowanie osób, które mieszkają obok.

Sprawa nadal budzi jednak sporo emocji, co doskonale widać śledząc internetową wymianę poglądów.

- My, dorośli, powinniśmy się cieszyć, że dzieci wybierają ruch, sport, zdrowie, bezpośrednia integrację z dziećmi, zamiast siedzieć w domach samemu przed tv lub telefonem! Budując dom przy szkole powinno się być świadomym tego, że może być głośno – przekonuje Beata Soczówka.

- Jaka krzywda dzieje się sąsiadom ze strony grających tam dzieci? Place zabaw na osiedlach też mamy zamknąć? Do czego to zmierza? - pyta Beata Małkiewicz-Mentel.

Inni dodają, że z jednej strony wypomina się dzieciom, że tylko siedziałyby domach z głową w telefonie, ale jak już wyjdą się pobawić, to przeszkadzają.

Swoje argumenty ma też jednak druga strona.

- Myślę że poniższe osoby gdyby mieszkały za tzw. siatką i musiały wysłuchiwać różnych epitetów, które używają te grzeczne dzieci, miałyby inne zadanie na ten temat. A jak grają, to nie zwracają uwagi na nic: czy kopią piłkę po samochodach, czy po dachu. Nikt potem nie ponosi za to odpowiedzialności. I przy tym wszystkim słuchają nowoczesnej muzyki, że aż uszy więdną od ilości przekleństw – uważa jedna z osób mieszkających obok obiektu.

- Mieszkamy w sąsiedztwie i uszy puchną od wrzasków i przekleństw. Rozumiemy, że dzieciaki powinny korzystać z boiska, ale zrozumcie też nas - apeluje Monika Mucha.

Najszybsi zawodnicy Charytatywnej Dychy, od lewej: Tomasz Domagała (2 m), Kamil Kozioł (1 m) i Michał Szpetnar (3 m.)

Charytatywna Dycha w Miechowie. Początkowy i finałowy przema...

Sezon rowerowy już niedługo! Jaki rower wybrać?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski