Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miękka francuska okupacja

Rozmawiał Włodzimierz Knap
M. Bacciarelli, Napoleon nadaje konstytucję Księstwu Warszawskiemu
M. Bacciarelli, Napoleon nadaje konstytucję Księstwu Warszawskiemu Fot. Archiwum
22 lipca 1807. W Dreźnie Napoleon nadaje konstytucję Księstwu Warszawskiemu. Nie chce, by pojawiła się nazwa "Polska" . Polacy i tak go bezwarunkowo kochają. Rozmowa z prof. Andrzejem Andrusiewiczem, historykiem.

– Stanisław Cat-Mackiewicz w książce „Był bal” napisał: „Polacy kochali Napoleona, tak jak kobieta kocha mężczyznę, który jej imponuje. Polacy kochają Napoleona, czego świadectwem są prace naszych historyków, gotowych fałszować fakty, aby stosunek cesarza do sprawy polskiej wypadł jak najkorzystniej”. Ma Cat rację?

– W pełni. I nie wynika to z mojej wielkiej fascynacji Stanisławem Catem-Mackiewiczem, którego uważam za jednego z największych publicystów, choć z niektórymi jego poglądami się nie zgadzam. Miałem zresztą szczęście i w latach 60. XX stulecia mogłem słuchać tego konserwatysty i monarchisty. Zaręczam, że retorem był równie wspaniałym. Niezależnie od mojego zauroczenia osobą i piórem autora „Europa in flagranti” celnie ujął on stosunek Polaków do Napoleona.

– Nie lubił cesarza Francuzów, ganił go m.in. za cyniczny stosunek do Polski.

– Mackiewicz jako publicysta miał prawo do pewnej przesady, lecz co do istoty rzeczy miał rację, bo zdecydowana większość Polaków ślepo kochała Napoleona, a jego kult utrzymywał się przez długie dziesięciolecia. Przez pryzmat fikcyjnej postaci, jaką był stary subiekt Ignacy Rzecki, Bolesław Prus w kapitalny sposób oddał sposób myślenia o Napoleonie wielu Polaków żyjących w drugiej połowie XIX stulecia.

– Patrzyliśmy na niego inaczej niż prawie cała Europa?

– Tak. Inne nacje na ogół go nienawidziły. Hiszpanie, upraszczając, za okupowanie ich kraju, za porażkę pod Somosierrą. Anglicy za blokadę, Holendrzy za krwawo stłumione powstania, Austriacy, Niemcy i Prusacy za czelność podważania ich potęgi mocarstwowej. Rosjanie za sam fakt istnienia. Tylko Polacy bezinteresownie go adorowali, czasami nawet bardziej niż jego rodacy, niemal wnosząc Napoleona do panteonu „świętych”. Należy jednak pamiętać, że taką bałwochwalczą ocenę „boga wojny” mieli z reguły prości żołnierze. Oni do końca byli wierni Napoleonowi, nawet gdy prawie wszyscy go opuścili.

– A ówczesne polskie elity?

– W większości kierowały się pragmatyzmem politycznym, choć nie brakowało osób na śmierć i życie związanych z Napoleonem, czego jaskrawym przykładem jest postawa księcia Józefa Poniatowskiego. Warto pamiętać, że generalnie polskie elity po upadku Rzeczypospolitej potrafiły wykorzystywać nadarzające się koniunktury polityczne. Na początku XIX wieku swoje nadzieje część z nich wiązała z Napoleonem, a część, choć mniej liczna, lecz wpływowa, z carem Aleksandrem I.

– Księstwo Warszawskie jest owocem spotkania się obu tych władców na tratwie, pośrodku Niemna, a potem dogadania się w Tylży.

– Nie zapominajmy jednak, że postanowili powołać do życia księstwo, czyli namiastkę państwa, a nie królestwo, które w swojej nazwie miałoby „Polskę”.

– Nasze elity liczyły na znacznie więcej. W zasadzie na obudowanie Polski w granicach sprzed I rozbioru.

– To było myślenie magiczne. Obaj władcy o takim rozwiązaniu nawet słyszeć nie chcieli. Nawet o samej nazwie „Polska”.

– Czym była Polska dla Napoleona?

– Elementem jego koncepcji, określanej mianem systemu napoleońskiego.

– Czyli?

– To miał być twór ponadpaństwowy. Porównać go można w pewnym zakresie do Unii Europejskiej. Jego fragmentem miała być Francja, szereg innych państw, ale też Księstwo Warszawskie. Ono zaś nie było, jak twierdzą apologeci Napoleona, sielankowym tworem. Rzeczywistą władzę pełniła w nim Francja, za pośrednictwem swojego rezydenta (Vincenta). Zarówno władca z dynastii saksońskiej (książę Fryderyk August), jak i Rada Ministrów – złożona z Polaków – niewiele mieli do powiedzenia. Czas Księstwa Warszawskiego można określić mianem miękkiej francuskiej okupacji.

– Królestwo Polskie (1815– 1830) było bardziej polskie, nie tylko z nazwy?

– Porównanie nie ma nawet sensu. O swobodach, jakie mieli Polacy w Królestwie Polskim, mieszkańcy Królestwa Warszawskiego nawet nie mogli marzyć. Konstytucja Królestwa Polskiego była najbardziej postępowym aktem prawnym ówczesnej Europy.

– A zatem Napoleon oszukał kochających go Polaków.

– Ten geniusz polityki i wojny nie ufał polskim elitom wojskowym i cywilnym. Dowodzą tego jego słowa, w tym pamiętniki, które pisał na Wyspie św. Heleny. Mamił: „Mam szczególny sentyment do waszego narodu, macie wiele cech, które przypominają Francuzów, wasze obyczaje, wasze salony przypominają Paryż”. Dawał jednak przy tym jasno do zrozumienia: „Lecz cały ten osobisty sentyment nie liczy się zupełnie w polityce”.

Gdy prześledzi się jego politykę wobec sprawy polskiej, widać, że traktował ją instrumentalnie. Umiał przy tym łudzić, schlebiać. Chwalił np. za taniec „polonez”, choć nie był to taniec polski, tylko napisany przez Francuza po ucieczce Henryka Walezego z Polski. Gdy jeden z profesorów w czasie wykładu na Uniwersytecie Wileńskim zachwalał literaturę polską, Napoleon był zaskoczony, że mamy jakąś literaturę.

Choćby ten fakt pokazuje, jak traktował Polskę i Polaków. Prości żołnierze o tym wszystkim nie wiedzieli. Ufali mu, wierzyli, że wskrzesi państwo polskie. Warto czytać pamiętniki, które pozostawili Polacy służący u boku cesarza, m.in. dlatego że są przykładem – delikatnie mówiąc – bezkrytycznego patriotyzmu, szafowania krwią w imię wierności człowiekowi, który widział w nich głównie mięso armatnie. Należy jednak podkreślić, że ich miłość do Napoleona była pochodną miłości do Polski.

– Pani Walewska mogła mieć wpływ na Napoleona, by ten dał więcej Polsce?

– Pokładano w niej spore nadzieje, lecz okazały się płonne. Maria Walewska nie mieszała się do polityki. Ona najpewniej kochała Napoleona, a pośrednim dowodem może być prezent, jaki mu dała. Był to złoty pierścionek opleciony jej blond włosami. Wewnątrz pierścionka był napis: „Jeśli mnie przestaniesz kochać, nie zapomnij, że ja ciebie kocham”.

– Rozpoczynając wyprawę na Rosję w 1812 r., Napoleon pisał, że rozpoczyna wojnę o Polskę.

– Kłamał. To była wojna, która miała na celu jednoczesne osłabienie Anglii i Rosji. Napoleon zachęcał Aleksandra do wyprawy na Indie, najważniejszą kolonię angielską. Polacy ruszyli razem z cesarzem Francuzów. Ale nie wyobrażano sobie, że Rosja mogłaby przegrać z Napoleonem.

– Była wtedy lepsza alternatywa dla Polski?

– Realnej nie było, zwłaszcza gdy patrzymy na ówczesne realia tak, jak je widzieli żyjący wtedy Polacy. Zwłaszcza prosta szlachta, z której wywodzili się żołnierze. Dla nich Napoleon był kimś w rodzaju boga, bo też był to niezwykły człowiek, wyjątkowy. Radzę też pamiętać, że w głowach ówczesnych ludzi mocno siedziały skutki rewolucji francuskiej. Ona odmieniła myślenie wielu osób. Zachwiało się przekonanie, że świat na wieki wieków oparty będzie na systemie monarchicznym. Pojawiła się myśl, że trony są czymś niestałym.

– Napoleon był tym, który chciał uchronić trony?

– Ale większość widziała w nim rewolucjonistę, burzyciela państw, systemów, postrach koronowanych głów. Paradoksem jest, że sam mógł zmienić bieg dziejów dzięki rewolucji. Bez niej zostałby co najwyżej wyższym oficerem czy dość ważnym urzędnikiem. Nikim więcej.

– A może należało zaufać carowi Aleksandrowi I? Jakie były jego plany wobec Polski?

– To jedna z najbardziej fascynujących postaci na rosyjskim tronie; zresztą napisałem jego biografię, która czeka na druk w Wydawnictwie Literackim. Stawiam tezę, że był to – poza Fiodorem III – jedyny car, który cenił Polskę i Polaków. Miał wobec niej swoje plany. Gdyby nie grupka, która doprowadziła do wybuchu powstania listopadowego, losy Polski mogłyby się potoczyć znacznie lepiej. Należy pamiętać, że Królestwo Polskie nie było namiastką państwa polskiego, ale okrojonym terytorialnie państwem polskim. Do granic sprzed I, a nawet II rozbioru nie było wtedy powrotu.

– Aleksander I kierował się jednak przede wszystkim interesem Rosji?

– Naturalnie, że on był dla niego najważniejszy, lecz też był autentycznie zafascynowany Polską, a nawet, twierdzę, kochał ją.

– I dlatego ograniczał prawa Królestwa Polskiego, marginalizował je z czasem?

– Był carem Rosji, dlatego dbał głównie o jej interes.

– Jak silna w czasach napoleońskich była tzw. partia rosyjska wśród Polaków? Na jej czele stał książę Adam Jerzy Czartoryski.

– Słaba, przynajmniej do pewnego momentu. Nie należy jednak patrzeć dziś na nich jak na zdrajców, a zwolenników Napoleona określać mianem patriotów. Takie patrzenie jest ahistoryczne.

– Jak więc patrzeć na ówczesny obóz rosyjski?

– Jak na zwolenników innej orientacji, koncepcji oparcia się na carze, na Rosji. Polskie elity musiały szukać dróg wyjścia, sprzymierzeńców. Jedni szli za Napoleonem, inni za Aleksandrem. Po ostatecznej klęsce cesarza elity polskie w ogromnej części poparły cara. Kiedy Aleksander przebywał w Warszawie – wracając z kongresu wiedeńskiego – witał go wielki tłum. Najwybitniejsi Polacy starali się o audiencję u cara, rywalizowali o to, kto wejdzie pierwszy, aż wielki książę Konstanty, brutal, kopniakami wypychał ich do poczekalni.

– Gdyby Napoleon wygrał...

– Najpewniej Księstwo Warszawskie zostałoby przekształcone w królestwo, lecz o niewiele większym obszarze.

– Dlaczego?

– Władcy Austrii i Prus robiliby wszystko, by stracić możliwie najmniej ziem zabranych Polsce. Żeby uchronić się przed takim scenariuszem, poszliby na znaczne ustępstwa wobec Napoleona.

– Ale on mógł więcej zrobić dla Polski.

– Nie sądzę. Prusy, Austria i Rosja były zbyt silne. Napoleon cały czas musiał się z nimi liczyć, a jednocześnie zwłaszcza Berlinowi i Wiedniowi bardzo zależało na utrzymaniu ziem zagarniętych Polakom.

CV

Prof. Andrzej Andrusiewicz, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego, autor wielu książek, m.in. nowej biografii Aleksandra I, która ukaże się niebawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski