MoBilet ma luki. Podróżni korzystają

Od dwóch lat pasażerowie korzystający z chrzanowskiej komunikacji miejskiej mogą kupować bilety przez telefon, bez prowizji i konieczności szukania punktów sprzedaży, których jest w całym powiecie coraz mniej. System nazywa się moBilet.

Wykonanie transakcji trwa kilkanaście sekund. To wystarczający czas także dla tych, którzy kupują bilet dopiero wtedy, gdy zobaczą kontrolera, który blokuje kasowniki i zaczyna sprawdzać pasażerów.

Wprawdzie system moBilet pokazuje co do sekundy czas zakupu biletu przez internet, jednak tzw. kontrolka, czyli urządzenie, które rewizor odbija przed zablokowaniem kasowników, pokazuje czas tylko co do minuty. Jeśli więc pasażer zdążył kupić bilet w tej samej minucie, czyli z opóźnieniem nawet 59 sekund, wówczas kontroler nie jest w stanie niczego udowodnić.

– To prawie jak sport. Zdążyć przed kanarem ­– śmieje się Maciej, licealista z Chrzanowa. Przyznaje, że zdarzało mu się tak kupić bilet, gdy jechał autobusem na innej trasie niż ta, na którą ma wykupiony bilet do szkoły. – Zostawili lukę, więc dlaczego nie skorzystać?

Marek Dyszy, szef chrzanowskiego Związku Komunalnego „Komunikacja Międzygminna”, ten nowy problem z moBiletem zaczął analizować kilka tygodni temu. Kontrolerzy zgłosili mu, że takich „lewych” pasażerów jest coraz więcej. I szef znalazł sposób, by sprawe załatwić.

– Jeśli kontroler zauważy, że pasażer kupuje bilet przez telefon w trakcie kontroli, wówczas ma prawo wystawić mandat­. Osoba, jeśli rzeczywiście jest „niewinna”, może odwołać się i złożyć wyjaśnienia w siedzibie związku – mówi Dyszy. Dodaje, że wszystko można wówczas spokojnie sprawdzić, nawet przypadek zawieszenia połączenia z internetem. Jeszcze w marcu zamierza jednak zmienić zasady respektowania moBiletu.

– Podróżny będzie musiał już na przystanku kupić bilet. Wsiadając trzeba będzie pokazać kierowcy telefon z potwierdzeniem zakupu biletu – informuje Dyszy.

Zamierza zmienić też operatora, na takiego, który nie wymaga od kupujących biletu przez telefon ściągania aplikacji, jak jest teraz. Chce, by wystarczyło wykonać telefon.

W ubiegłym roku przychód ze sprzedaży biletów wyniósł w Chrzanowie ponad 5 mln zł, z czego tylko 7,5 tys. zł z moBiletu. – Nie będziemy z tej formy rezygnować, bo przyzwyczaiło się do niej wielu uczciwych pasażerów – tłumaczy Dyszy.

Ani Olkusz, ani Oświęcim nie zainwestowały jednak w moBilet. – Szkoda było pieniędzy. Woleliśmy wprowadzić darmową komunikacje dla kierowców legitymujących się prawem jazdy i dowodem rejestracyjnym pojazdu – tłumaczy Dawid Przybylski z olkuskiego związku komunikacyjnego. W Oświęcimiu także uważają moBilet za zbędny.

– W każdym autobusie można kupić bilet u kierowcy bez prowizji. To dla pasażerów wygodniejsze, a my nie musimy płacić operatorowi – tłumaczy pracownica związku z Oświęcimia.