MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocarstwowa bańka mydlana

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. A miało być tak dobrze. Najpierw w czasie kryzysu na Ukrainie nasz dzielny rząd popadał ze skrajności w skrajność. Histeryzował, kiedy Jarosław Kaczyński pojechał na Majdan, ale zaraz potem nawoływał do sankcji przeciw Rosji.

Nalegał na ugodę z Janukowyczem, ale za chwilę apelował o pomoc dla napadniętej Ukrainy. Robił groźne miny na użytek wewnętrznej propagandy, ale posłusznie milczał na salonach europejskiej władzy. Przed kamerą TVN Polska była mocarstwem, a za granicą przemieniała się w kraik bez ambicji, który cierpliwie zabiegał o okruszki z unijnego stołu. Ale gdy Tusk został „prezydentem” Europy, a premier Kopacz wylądowała na berlińskim czerwonym dywanie, wydawało się, że niczego już więcej do szczęścia nie potrzeba.

Najpierw mydlana bańka pękła w Mediolanie. Na rozmowy o Ukrainie nie zaproszono nikogo z Polski. Jeszcze raz przekonaliśmy się, że polityka przeczekiwania od wyborów do wyborów przynosi gorzkie owoce. Ukraińcy już nie wierzą w polską pomoc. Niemców nie interesuje polskie zdanie. A Francja czy Wielka Brytania, które mają poważniejsze zmartwienia, traktują nas jak ubogich krewnych, których zaprasza się tylko do wspólnych fotografii.

Minister Sawicki ma rację, gdy nazywa polskich rolników frajerami. Szczególnie tych, którzy głosowali na PSL. Teraz zostaną z niesprzedanymi towarami i widmem bankructwa, bo ten rząd z pewnością nie załatwi im takich dopłat, jakie dostaną ich europejscy koledzy. Kto w Brukseli będzie słuchał jakiegoś Sawickiego? Słaba pozycja polskiego rządu to nie tylko nieobecność na jednej czy drugiej konferencji. To także mniejsze szanse przy obliczaniu rekompensat za straty w handlu z Rosją.

Teraz kolejne zamieszanie wywołał marszałek Sikorski, podkopując wiarygodność byłego premiera Tuska. A premier Kopacz publicznie i wbrew Konstytucji zrugała marszałka. W Europie akcje polskiego rządu znowu poszybują w dół. Za chwilę okaże się, że trzeba będzie zamykać kopalnie, bo pakiet klimatyczny, narzucony nam przez bogate kraje Europy, uczyni polski przemysł węglowy definitywnie nieopłacalnym. Zamknęliśmy stocznie, zredukowaliśmy huty, likwidujemy przemysł branża po branży, to dlaczego mielibyśmy bronić polskich kopalń?

Ale wygraliśmy w piłkę i to musi wystarczyć. Prezydent Komorowski udzielił w tej sprawie wywiadu i uspokoił telewidzów, że we wszystkim odnosimy sukcesy. Zwłaszcza nasza młodzież dobrze radzi sobie w Anglii. Gdyby jeszcze wyjechali górnicy i rolnicy, rząd miałby święty spokój, a ministrowie nie musieliby wcześnie wstawać, żeby w telewizjach objaśniać swoje zasługi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski