Nie ukrywa tego trener bocheńskiej drużyny, Robert Banaszak. – Po zakończonych rozgrywkach mam mieszane uczucia. Z jednej strony zespół zajął najwyższe miejsce w historii występów w drugiej lidze. Z drugiej, gdybyśmy mieli cztery punkty więcej, to zajęlibyśmy czwartą lokatę. Cieszę się, że notujemy postęp. Przed rokiem byliśmy na szóstej pozycji, dwa lata temu na siódmej – mówi szkoleniowiec bochnian.
W zakończonym sezonie zajęcie wyższego miejsca wcale nie było poza możliwościami bocheńskich siatkarzy. _– O wszystkim zadecydowały dwa spotkania, przegrane u siebie z Wisłokiem Strzyżów 0:3 i na wyjeździe z MCKiS Jaworzno. W drugim z nich prowadziliśmy 2:1 i w czwartym secie 22:15, by ostatecznie ulec 2:3 _– dodaje trener.
Atutem bochnian była wyrównana kadra. _– W poprzednich latach mieliśmy z tym kłopot. Teraz dysponowałem dobrze rozumiejącą się grupą. Jej mankamentem był brak lidera. Typowani do tej roli Jakub Czubiński i Szymon Ściślak nie potrafili ustabilizować formy _– twierdzi Banaszak.
Przyszłość zespołu powinna wyjaśniać się za kilka tygodni. W tym przypadku nie zapowiada się na wielkie zmiany. – Chciałbym w większości utrzymać skład. Zawodnicy wstępnie zadeklarowali chęć pozostania w drużynie. To, czy tak się stanie, okaże się niebawem – informuje Banaszak, który w kolejnym sezonie nadal ma prowadzić zespół z Bochni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?