MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mole Poblano

Redakcja
Otóż bierze się indyczkę, tak 3-3,5 kilo wagi (mogą być trzy kurczęta) i gotuje na małym ogniu przez godzinę. Potem ptaka trzeba podzielić na porcje i usmażyć na smalcu. Następnie trzeba wziąć 12 strączków chili, możliwie i zielonych, i żółtych, i czerwonych, opiec je w piekarniku albo na patelni, zdjąć skórkę i usunąć pestki. Można użyć gotowej pasty chili. Cztery łyżki ziarna sezamowego wyprażyć na suchej patelni razem ze szczyptą ziaren kolendry i roztłuc w moździerzu. Następnie ziarna zmiksować razem z: 2 posiekanymi cebulami, 4 ząbkami czosnku, filiżanką obranych migdałów, pół filiżanki rodzynek, pół łyżeczki goździków, pół łyżeczki cynamonu, nieco anyżku, chili i 3 obranymi ze skórki pomidorami bez pestek. Meksykanie dodają do tego purée jeszcze jeden placuszek tortilli, ale można z tego zrezygnować. Tę pastę smaży się na smalcu przez 5 minut stale mieszając. Potem trzeba to zalać dwiema filiżankami rosołu z gotowania ptaka i dodać tabliczkę naprawdę gorzkiej, jak najlepszej czekolady. Im więcej kakao, a mniej cukru - tym lepsza. Można u nas dostać 80-procentową czekoladę. Gotować to na małym ogniu, póki czekolada się nie rozpuści. Sos powinien mieć konsystencję śmietanki.

Wyłażę z piwnicy, wyłażę nawet z winnicy, żeby wpakować się bezceremonialnie na cudze pole. Ale nie mogę wytrzymać. Ale od początku. Parę lat temu byłem na kameralnym przyjęciu w rezydencji ambasadora Meksyku w jednym z europejskich krajów. Podano tam bajeczną potrawę w boskim sosie i kiedy po posiłku zaczęły się pogaduszki przy kawie, koniaku i cygarach, zakradłem się do kuchni, znalazłem garnek po sosie i wylizałem go do czysta. Oczywiście, nakryto mnie, ale skandal nie wybuchł, ekscelencja z małżonką potraktowali moją tak gwałtownie się objawiającą miłość do kuchni meksykańskiej z rozrzewnieniem i w parę dni potem przekazali mi przepis na indyka w sosie Mole Poblano. Teraz znalazłem ten przepis i przekazuję go, bo chciałbym, żeby Czytelnicy "Dz.P." też zaznali rozkoszy.
   Teraz kawałki drobiu układa się w żaroodpornym naczyniu i zapieka w temperaturze 90 stopni w piekarniku przez trzy kwadranse. Znalazłem niedawno ten przepis, porządkując stare papiery i zapewniam - niebo w gębie. Absolutne non plus ultra. Ja do sosu dodałem jeszcze spory kieliszek koniaku.__A teraz wracam do piwnicy, na swoje miejsce. Przynieśli Mole Poblano, co do tego pić? Ponieważ sos jest tak wyrazisty, trzeba pić wino, które jest jego dokładnym przeciwieństwem. Tym razem nie harmonia jest potrzebna, ale przeciwwaga. Najlepsze będzie białe, bardzo wytrawne, bardzo dobrze schłodzone wino typu riesling, z lekką nutą goryczy, z posmakiem ziemi. W żadnym wypadku czerwone. Prawdę mówiąc, najlepszy byłby w ogóle szampan, ale do tej potrawy trzeba pić wino obficie, szklankami, a szampana, nawet odpowiedników włoskich czy hiszpańskich, jakoś szklanką pić nie wypada. Wypada pić z butelki, ale tylko w sylwestra albo jak się jest carskim oficerem. Osobliwie, tutaj akurat pasuje sporo wschodnioeuropejskich win, bułgarskich czy węgierskich, które wciąż jeszcze mogą nie nadawać się do picia, ale do popijania - jak najbardziej.
   Bardzo zachęcam do spróbowania Mole Poblano, przepis nie jest wcale tak skomplikowany, jak mogłoby się wydawać, i nie bardziej pracochłonny niż bigos. Życzę smacznego i obiecuję już z mojej piwnicy nie wyłazić, chyba że mi znów coś strzeli do głowy.
radwan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski