MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mówią o nich "nasi Panowie Pacjenci"

Redakcja
Kawalerowie Maltańscy podczas niedzielnej uroczystości w Szczyrzycu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
Kawalerowie Maltańscy podczas niedzielnej uroczystości w Szczyrzycu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK
Procesja siedmiu dam i siedmiu kawalerów dostojnie przemierza świątynię klasztoru cystersów w Szczyrzycu. Wszyscy w czarnych pelerynach z charakterystycznymi białymi krzyżami maltańskimi.

Kawalerowie Maltańscy podczas niedzielnej uroczystości w Szczyrzycu FOT. STANISŁAW ŚMIERCIAK

SZCZYRZYC. Kawalerowie Maltańscy i cystersi już ósmy raz zorganizowali wakacyjny obóz dla osób niepełnosprawnych z ośrodka w Borowej Wsi na Śląsku

Zajmują miejsca w stellach przed głównym ołtarzem. Damy po lewej stronie, kawalerowie po prawej. Odwrotnie niż tradycyjnie kobiety i mężczyźni w kościele. Bóg jeden wie dlaczego.

W niedzielne popołudnie szczyrzycki opat cystersów o. Dominik Chucher rozpoczyna mszę św. maltańską. Miejsce i czas nie są przypadkowe. Kawalerowie Maltańscy i cystersi szczyrzyccy już ósmy raz zorganizowali wakacyjny obóz dla osób niepełnosprawnych z ośrodka w Borowej Wsi na Śląsku. Podopieczni na wózkach inwalidzkich i towarzyszący im wolontariusze zapełniają przestrzeń prezbiterium między stellami, gdzie tkwią pogrążeni w modlitwie kawalerowie i damy.

Uroczystości z udziałem Kawalerów Maltańskich mają w sobie coś niezwykłego. Stroje, tytuły, ceremoniał, stopnie wtajemniczenia. Świat jakby z zamierzchłej epoki.

- O tych, którymi się opiekujemy, mówimy "nasi Panowie Pacjenci" - tłumaczy doktor nauk medycznych Tomasz Krupiński, Szpitalnik Związku Polskich Kawalerów Maltańskich, a w cywilu dyrektor Szpitala im. św. Jana Jerozolimskiego w Szczyrzycu. - Według reguły, która nas obowiązuje to oni są nam potrzebni do niesienia pomocy i dobra.

Tak jest od zarania tej formacji zakonników-rycerzy, gdy nikt nie przypuszczał jeszcze, że zyskają przydomek maltańskich. Było to podczas pierwszej krucjaty na Jerozolimę. Po jednej z bitew z muzułmanami w Ziemi Świętej członkowie zakonu, zamiast dobijać rannych wrogów, jak było to w ówczesnym obyczaju, znosili ich do szpitala i ratowali tak jak swoich.

Rodyjskimi, a później maltańskimi rycerzy-zakonników zaczęto nazywać dopiero po przepędzeniu ich z Jerozolimy przez sułtana Saladyna. Osiedlali się kolejno na wyspach - Rodos i Malta. Tam mieli swe państwo, podobnie jak wcześniej, choć krótko, w Jerozolimie.

Od humanitarnego finału bitwy w Ziemi Świętej Kawalerów Maltańskich obowiązują trzy najświętsze zasady 1. Niesienie chwały bożej, 2. Obrona wiary, 3. Pomoc potrzebującym. Stale powtarzają swą maksymę po łacinie "Tuitio Fidei et Obsequium Pauperum". We współczesnej codzienności nieco ją upraszczają w słowach. "Chwała Boga, ciężka praca, dobra zabawa".

Na ziemiach polskich joanici, czyli Kawalerowie Maltańscy zjawili się w XII wieku. Potwierdza to m.in. nazwa przedmieść Poznania - Malta, gdzie wcześniejsza świątynia Michała Archanioła stała się świątynią św. Jana Jerozolimskiego za murami.

Do Małopolski sprowadzeni zostali przez księcia Henryka Sandomierskiego. Przed 1166 r nadał im miasto Zagość z przyległymi wsiami. Przez kolejne wieki mieli w Polsce wielkie dobra i wiele dobrego czynili. Był nawet Polski Wielki Przeorat. Zniknął w czasie rozbiorów, kiedy jego zwierzchność przejął car rosyjski.

W II RP Związek Polskich Kawalerów Maltańskich powstał w 1927 r. Jak przed wiekami grupował osoby z tytułami szlacheckimi. Wojna przepędziła ich na emigrację. W kraju zakon odrodził się dopiero po zniknięciu realnego socjalizmu w 1989 r. Według prawa, działa nie jak formacja kościelna, lecz jako stowarzyszenie wyższej użyteczności publicznej. Pozostaje jednak w strukturach międzynarodowych.
A Zakon Kawalerów Maltańskich, według prawa międzynarodowego, jest... państwem. Siedziba jego zwierzchności w Rzymie ma status eksterytorialny. Wysyłaną stamtąd korespondencję obsługuje Poczta Maltańska, która wydaje swoje znaczki. Samochody służbowe mają maltańskie tablice rejestracyjne.

Przy Zakonie Kawalerow Maltańskich akredytowani są ambasadorowie około 130 krajów. W przypadku Polski funkcja ta jest połączona z reprezentowaniem kraju w Watykanie. Zakon ma satus obserwatora w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zostać Kawalerem lub Damą nie jest łatwo. Najpierw wybraną osobę czworo rekomendujących zaprasza do członkostwa. Wówczas pisze ona list intencyjny, który trafia do prezydenta Związku Polskich Kawalerów Maltańskich. On wzywa taką osobę na rozmowy z zarządem, który jest 9-osobowy. Kanclerz rozsyła informację do wszystkich członków. Mają obowiązej ujawnić ,jeśli znają jakiekolwiek niegodziwości pretendenta. Następują po tym trzy “czytania", czyli prezentacje na ważnym formum zakonnym. Trwa to dwa lata, po czym osoba zyskuje status kandydata. Ma prawo noszenia płaszcza zakonnego, ale jedno jego ramię jest złamane.

Kandydat otrzymuje członkostwo podczas konwentu, czyli Walnego Zgromadzenia lub Święta Patronalnego. W Polsce ich miejscem są Wawel, Zamek Królewski w Warszawie lub kościół na Malcie w Poznaniu. Zakon prowadzi szereg dzieł, czyli ośrodków i przedsięwzięć ułatwiających życie osobom potrzebującym. Tym z wrodzonymi wadami neurologicznymi i tym dotkniętych jedynie niesprawnością ruchową. Dr Krupiński ze Szczyrzyca zajmuje się obozami u cystersów i pielgrzymkami do Lurdes. - Najważniejsze, że wciąż zgaszają się setki wolontariuszy, chcących wspierać nasze dzieło - mówi.

Stanisław Śmierciak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski