MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Możemy ocalić tony jedzenia [ZDJĘCIA]

MACIEJ PIETRZYK
Wczoraj ulicami Krakowa przeszła "Parada Żywności" FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Wczoraj ulicami Krakowa przeszła "Parada Żywności" FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Do niedawna sklepom bardziej opłacało się wyrzucać żywność niż przekazywać ją potrzebującym. Od 1 października nie muszą jednak już naliczać przy tym podatku, który wynosi od 5 do 23 proc. wartości jedzenia. - Tym samym znika główna bariera ograniczająca dobroczynność sklepów - podkreśla Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Wczoraj ulicami Krakowa przeszła "Parada Żywności" FOT. ANDRZEJ BANAŚ

ŻYWNOŚĆ. Od ponad dwóch tygodni sklepy są zwolnione z podatku przy przekazywaniu żywności na cele charytatywne. Pierwszy hipermarket w Krakowie już korzysta ze zmiany przepisów, a wkrótce mają do niego dołączyć kolejne.

Wczoraj przy okazji obchodów Światowego Dnia Żywności przekazywanie jedzenia potrzebującym w Małopolsce rozpoczął hipermarket Tesco.

Zobacz zdjęcia >>

- Umówiliśmy się, że będziemy dostawać towar codziennie. Na początku będą to głównie warzywa i owoce, ale docelowo także pieczywo, nabiał, wędliny oraz suche artykuły spożywcze - mówi Beata Ciepła z krakowskiego Banku Żywności, który odbiera jedzenie od hipermarketu i przekazuje je organizacjom charytatywnym.

Pierwszy odbiór jedzenia z Tesco nie był duży. Market przekazał bowiem ok. 50 kg warzyw i owoców. Bank Żywności jest jednak zadowolony z rozpoczętej współpracy.

- Z doświadczenia z pomocy, którą wcześniej otrzymywaliśmy od innego hipermarketu, wiemy, że jednego dnia to jest 50 kilogramów, a innego pół tony. Poza tym, upewniliśmy się, że sklep nie urządza sobie sprzątania magazynu, ale oddaje żywność, którą z czystym sumieniem możemy przekazać dalej - podkreśla Beata Ciepła.

Tesco to pierwszy, ale nie jedyny hipermarket, który ma dzielić się w Krakowie swoją żywnością. - Ustalamy jeszcze warunki współpracy z kilkoma innymi instytucjami - mówi przedstawicielka Banku Żywności.

W ubiegłym roku krakowski Bank przekazał potrzebującym w Małopolsce ok. 3 tys. ton żywności. Teraz liczy, że dzięki zmianom podatkowym i życzliwości sklepów pozyska dodatkowych 700-800 ton jedzenia.

Nie tylko Bank Żywności ma nadzieję na większą pomoc właścicieli sklepów. - W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy prośby do kilku marketów i czekamy na pozytywną odpowiedź - tłumaczą pracownicy jednej z jadłodajni dla ubogich w Krakowie.

Kazimierz Czekaj, właściciel piekarni Rafapol, który od lat przekazuje swoje pieczywo na cele charytatywne, podkreśla jednak, że nie tylko do dużych marketów warto zwracać się o pomoc.

- Tu równie istotne, a może nawet kluczowe znaczenie mają małe sklepy. Ich właścicielom bardzo zależy na pozytywnym odbiorze społecznym. Dlatego, kiedy zwróci się do nich o pomoc jakaś lokalna organizacja, na pewno nie odmówią pomocy - przekonuje Czekaj.

Agnieszka Bielska z Federacji Polskich Banków Żywności mówi, że również sami przedsiębiorcy już zaczynają zgłaszać się z ofertą pomocy.

- Na razie są to wprawdzie pojedyncze sygnały, ale to daje nadzieję, że wkrótce pojawi się ich znacznie więcej - mówi Agnieszka Bielska.

Dodaje jednak, że na to potrzeba czasu, bo właściciele wielu sklepów jeszcze nie wiedzą, że przepisy zostały zmienione. Według szacunków Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji rocznie na sklepowych półkach marnuje się od 300 tys. do 600 tys. ton jedzenia.

To ponad cztery razy więcej jedzenia niż w całym ubiegłym roku była w stanie dostarczyć Federacja Polskich Banków Żywności do około 1,7 mln biednych osób z całego kraju.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski