MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na wiślanej fali

Redakcja
Krakowscy nauczyciele wyruszają do Gdańska (1907 r.)
Krakowscy nauczyciele wyruszają do Gdańska (1907 r.)
Doczytałem ostatnio, iż "znaczenia śródlądowych dróg wodnych w dziejach narodów nie można przecenić, a dogodne położenie przy szlakach wodnych i ich wykorzystanie jest jednym z ważnych czynników rozwoju".

Krakowscy nauczyciele wyruszają do Gdańska (1907 r.)

Kraków Jana Rogóża

Spacer krakowskimi bulwarami Wisły unaocznia jednak, że myśl powyższa z oporami trafia nam do przekonania. Niewiele się na wiślanej fali kołysze.

Sto lat temu było na co popatrzyć. Tłoczno było na Wiśle od rozmaitych barek i galarów, którymi spławiano drewno i węgiel, pogłębiarkami wydobywani piasek; były wycieczkowe parowce, a nawet ck flotylla wojenna. W międzywojniu było o wiele więcej niż dziś łodzi rozmaitych klubów wioślarskich. Wzdłuż Kościuszki aż za most Dębnicki do Zwierzynieckiej miały przystanie: Sokół, AZS, Cracovia, YMCA, policyjny klub sportowy, żydowska "Makkabi", Zrzeszenie Urzędników Banku Polskiego.

Ale doczytałem też, że coś ma się zmieniać na korzyść, a nawet już się zmienia. Od kilku tygodni funkcjonuje żegluga wiślana między Krakowem a Gdańskiem. Można wynająć jacht motorowy i za 16 tysięcy zł spłynąć do Bałtyku. Jeśli kogoś nie stać na taki wydatek może rejs zorganizować sobie sam. Są pewne precedensy.

W roku 1907 grupa nauczycieli krakowskich postanowiła "poznać kraj ojczysty i jego piękno, poznać lud polski i pamiątki narodowe, co obowiązkiem miłym i wdzięcznym każdego Polaka. W zamiarze spełnienia tego obowiązki wynajęli łódź - niedużą, ot taka, jaką widzi się mnóstwo krążących po Wiśle - i puścili się z biegiem rzeki do Gdańska na 22- dniową wycieczkę." Przed deszczem i żarem słońca chronił dzielnych żeglarzy płócienny dach, a w niedużym schowku pomieszczono parę tobołków z ubiorami i wiktuałami. Do domu "poznawszy lud polski" wrócili koleją.

Po ćwierćwieczu wyczyn ten postanowili skopiować krakowscy aktorzy i to jeszcze znacznie mniejszym kosztem. Z tomu felietonów Adama Polewki zaczerpnąłem opis tej wyprawy. Trupa bezrobotnych aktorów zaokrętowała się na balię, jakiej używa się do prania tyle, że o nietypowej średnicy trzech metrów. "Była to impreza komiczna jak przedwojenna morska mocarstwowość polska pod hasłem: nad polskie morze, jak kto może!... W dniu odjazdu, roku pańskiego sanacyjnego 1937, na brzegu Wisły zjawili się dziennikarze IKC-a. Trysnęło piwo z beczek, polała się gorzałka. Śmiali żeglarze po paru godzinach na dobrze chwiejnych nogach naśladujących chód wilków morskich weszli na pokład balii. Poczęła płynąc istotnie w kierunku Gdańska, ale jej załoga, na skutek kręcenia się balii w kółko rozpoczęła podróż do Rygi. Wiosła wypadły im z rąk i zaczęli wzywać pomocy. Wyciągnięto ich na brzeg."

Polewka był zdolnym literatem, człowiekiem inteligentnym i dowcipnym. Ale został komunistą i jak każdy komunista nałogowo mija się z prawdą. Co zdanie to łgarstwo. Balia aktorów odbiła spod mostu Dębnickiego nie w 1937 r., a w 1932, 16 czerwca. I popłynęła zgodnie z planem. 6 lipca "baljarze" zacumowali w Warszawie; choć czy dopłynęli do Gdańska - nie doczytałem. Załogę stanowiła trójka znanych aktorów: St. Gołębiowski, K. Beroński i M. Szewczyńska; bezrobotni o tyle, że angażujący się co sezon, jak podówczas wielu w tej profesji, do innej, często objazdowej trupy teatralnej. Spływ balią był imprezą komiczną, ale bez mocarstwowej, czy też ukrytej antymocarstwowej intencji, przypisywanej jej organizatorom przez ponure doktrynerstwo Polewki. Balię, którą ochrzczoną "Urszulką" i jej załogę - jako doniósł IKC - pod Wawelem żegnały tłumy rozbawionej publiczności, a w drodze, gdy nocowali po wsiach witani byli miło i gościnnie, wypływano naprzeciw w łodziach i kajakach, sprzedawano bardzo tanio, z sympatii, świeże rzeczne ryby. Była więc zapewne w tej zabawie także i myśl propagowania tego skromnego podówczas skrawka polskiego Wybrzeża, zagospodarowywanego z wielkim wyrzeczeniem ale i entuzjazmem przez całe - wyjąwszy komunistów - polskie społeczeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski