MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzą młode elity

Redakcja
Życie polityka niesie ze sobą mało przyjemności: wielogodzinne obrady, ciągła rywalizacja, ciężar trudnych decyzji, ostrzał mediów, intrygi, stres… Jeśli coś jest w tej pracy przyjemnego, to ludzie. Tacy jak samorządowcy z Podhala czy z Wadowic, których spotkałem w ostatni piątek, jak młodzi wolontariusze pomagający w biurze poselskim, jak lokalni przedsiębiorcy czy inteligenci przychodzący na spotkanie z wolą zrobienia czegoś pożytecznego dla swojego miasta, regionu, dla całego kraju.

Jarosław Gowin: To mnie obchodzi

Ostatni weekend wypełniło mi jednak zajęcie wyjątkowo budujące. Egzaminowanie kandydatów do stypendiów w ramach Szkoły Liderów Politycznych pokazało mi taką twarz Polski, jakiej nie widuje się ani w mediach, ani na ulicy, a nawet w takich miejscach jak ul. Wiejska w Warszawie jest ona nieczęsta. Wśród kandydatów na przyszłych liderów byli przedstawiciele PO, PiS, PSL, wielu bezpartyjnych, byli radni, asystenci posłów czy ministrów, dziennikarze, prawnicy, ekonomiści, działacze organizacji pozarządowych. Patrząc na niektóre twarze, miałem wrażenie, że przenoszę się ćwierć wieku wstecz, w klimat spotkań podziemnej opozycji. Ten sam ogień w oczach, ta sama odwaga, determinacja, wola działania.
Ale pokolenie dzisiejszych dwudziestoparo-, trzydziestolatków - przynajmniej jego elity - pod dwoma względami zasadniczo różni się od pokolenia swoich rodziców. Jest świetnie wykształcone, ma za sobą częste studia, kursy czy staże zagraniczne, ma bogate wszechstronne CV, często budowane konsekwentnie już od szkoły średniej. I to jest druga cecha wyróżniająca to pokolenie. Młodzi przyszli politycy świetnie wiedzą, czego chcą, świadomie budują swoje biografie, systematycznie się dokształcają. Gdy kiedyś - już wkrótce - wejdą na środek sceny politycznej, wniosą tam bez porównania większą dozę profesjonalizmu.
Charakterystyczne, że wielu z nich chce dla polityki przerwać świetnie zapowiadające się kariery w biznesie albo mediach. Niezależnie od sympatii i antypatii politycznych powszechnie deklarują zmęczenie sporami, jakie toczą się na szczytach władzy, mają poczucie ich jałowości, wierzą, że sami będą potrafili uprawiać politykę inaczej. Ale najbardziej chyba optymistyczne doświadczenie tych dwu dni egzaminowania to kontakt z nowym obliczem polskiej wsi. Tylko dwa przykłady. Dwudziestosześcioletni sołtys świetnie znający się na funduszach europejskich, z pasją opowiadający o kanalizowaniu wsi czy pokryciu nowym gontem zabytkowego kościoła. Młody rolnik z Podlasia, który z powagą mówi, że nie rzuciłby gospodarstwa nawet, gdyby został prezydentem, ale praca na roli nie przeszkadza mu w ukończeniu kilkunastu szkoleń zagranicznych i pełnieniu funkcji radnego wojewódzkiego. Sam wychowałem się na pograniczu miasta i wsi, ale takich ludzi z czasów mojej młodości nie pamiętam. Przyjemnie pomyśleć, że już wkrótce będzie im można przekazać ster władzy. Z przekonaniem, że sprawować ją będą lepiej niż my.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski