MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi era Soły

Redakcja
PIŁKA NOŻNA. Derby Oświęcimia w okrojonych kadrach, a młody bramkarz Unii Krzysztof Smok przeszedł do Widzewa Łódź

Soła Oświęcim - Unia Oświęcim 1-0 (0-0) 1-0 Janeczko 55 (karny).

Sędziował: Szymon Krawczyk (Oświęcim). Widzów: 150

Soła: Nowak - Sałapatek, Majcherek, Stemplewski, Kowalski - Płatek, Janeczko, Piskozub, Gałgan - Jasiński, Paw oraz Kania, Samek, Kyrcz.

Unia: Pędlowski - J. Kocoń, Trawkowski, Nalepa, Tobiasz - Jończyk, Nowak, Kliś, Nowotarski - Marcin Barciak, Kornaś oraz Michał Barciak, Knapik, Moskwik, Łach.

Jak nakazuje tradycja, w ostatni weekend stycznia odbyło się spotkanie piłkarskie z okazji wyzwolenia Oświęcimia.

Wygląda na to, że po wielu latach panowania w nich wyżej notowanej Unii teraz nadchodzą czasy prosperity Soły, która wygrała drugi raz z rzędu. Przed rokiem, na boisku Unii, lepsza była po karnych 5-4, bo w regulaminowym czasie był remis 1-1.

Tym razem niewiele brakowało do powielenia ubiegłorocznego scenariusza. Solarze objęli prowadzenie za sprawą Janeczki z rzutu karnego, ale potem do siatki trafił Michał Barciak. Sędziowie jednak gola nie uznali, bowiem był spalony. - Szkoda, że mecz nie zakończył się remisem, bo oba zespoły zasłużyły na gola i o końcowym wyniku powinien decydować konkurs rzutów karnych, który byłby atrakcją dla kibiców - powiedział Tomasz Wróbel, trener Unii.

Jednak gospodarze mogli wygrać w bardziej przekonujących rozmiarach. W 77 min prawą stroną urwał się Janeczko, który na pełnej szybkości minął obrońcę, a potem bramkarza i - mając przed sobą pustą bramkę - posłał piłkę obok bliższego słupka.

Oba zespoły zagrały w mocno okrojonych składach. W Sole zabrakło: Rajmana, Borowczyka, Kapcińskiego, Tobika i Sochackiego. Z kolei z Unii z różnych powodów nie zagrali: Tomasz Kocoń, Tomasz Dzidecki, Daniel Boba czy Grzegorz Błaszak.

W Unii zabrakło bramkarza Krzysztofa Smoka, który jesienią był jej numerem 1, choć jeszcze w wieku juniora. Przeszedł do Widzewa Łódź.

Działacze Soły po raz kolejny pokazali, jak można przyciągnąć na stadion kibiców. Dla wszystkich fanów przygotowano gorącą, wojskową grochówkę, której można było się najeść do woli za zupełną darmochę. Okazuje się, że można połączyć tradycję z dobrą zabawą.

Jerzy Zaborski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski