MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja na kontrreformację

Redakcja
Czwartkowa inauguracja Roku Wiary oznacza start najważniejszej akcji duszpasterskiej Kościoła pod rządami papieża Benedykta XVI. Ta długo przygotowywana i koordynowana z Watykanu kampania – mówiąc językiem całkiem świeckim – ma być filarem globalnej strategii marketingowej Kościoła.

Jan Maria Rokita: LUKSUS WŁASNEGO ZDANIA

Jej kontekst jest najzupełniej czytelny. Wiara w Boga znajduje się – przynajmniej w Europie – w wyraźnym regresie, a sekularyzację opóźnił tylko na chwilę spektakularny pontyfikat Jana Pawła II. Jądro ateizmu sytuuje się dziś w bezpośrednim sąsiedztwie Polski: ogólnoświatowe badania Uniwersytetu Chicago lokują go w Niemczech Wschodnich i Czechach. A tymczasem Kościół nie ma wątpliwości, że ateizm jest złem, które leży u podstaw destrukcji obyczajów, wychowania, wspólnoty politycznej, a nawet sztuki, która przecież nie mogłaby zaistnieć bez poczucia boskiego powołania człowieka. „Kiedy brak wiary w Boga, człowiek traci swoją głęboką godność” – mówił papież w przeddzień inauguracji Roku Wiary. Ofensywa ateizmu skłania więc w końcu Kościół do skoncentrowania się na jego pierwszej i odwiecznej misji: propagandzie wiary, czyli apostolstwie.

Śmierć Jana Pawła II także w Polsce uwolniła z zakorkowanej dotąd butelki dżina szarżującego ateizmu. Mieliśmy bachanalia pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, co prawda sprowokowane tracącym umiar konfliktem politycznym, a nie religijnym. W maju politycy proklamowali Tydzień Apostazji, próbując reklamować ekscentryczny rytuał publicznego odstępowania od wiary. Całkiem ostatnio rozpoczęła się kosztowna kampania billboardowa „Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę”, rażąco agresywna, bo zestawiająca przecież wiarę w Boga z kradzieżą, a nawet zabójstwem!

W ten sposób otwarcie i bezkarnie łamane jest państwowe prawo ochraniające religię przed znieważaniem. Nowością w polskim życiu publicznym jest parlamentarna reprezentacja partii walczących ateistów, a także nieznany wcześniej ostry ton antyreligijnej propagandy w głównych, poważnych mediach, takich choćby jak „Gazeta Wyborcza”. Jeśli więc polski Rok Wiary ma stać się ofensywną kampanią odwojowania pola zajmowanego przez ateizm, musiałby być czymś więcej, niźli jeszcze jednym hermetycznym obrzędem Kościoła.

W rzeczywistości zdominowanej przez wszechogarniającą reklamę także wiara wymaga profesjonalnego marketingu w przestrzeni publicznej. Coraz lepiej zdają sobie sprawę z tego niektórzy duchowni. W Polsce najwcześniej tę wiedzę przyswoił założyciel Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk, tyle że skuteczny marketing wiary związał niepotrzebnie z propagandą kontrowersyjnej ideologii politycznej. Dominikanin Jan Góra stworzył oryginalną formułę zbiorowego wyznania wiary nastolatków przez przejście pod Bramą Lednicką, a ksiądz Artur Godnarski ochrzcił Przystanek Woodstock.

Teraz biskup Grzegorz Ryś jest organizatorem bezprecedensowej akcji Ewangelizacji Krakowa: publicznej zbiorowej manifestacji wiary na stadionie Cracovii, połączonej z przemarszem i modlitwą za miasto. A ksiądz Łukasz Brągiel buduje na Facebooku społeczność dyskutującą nad co dzień nowym wpisem kolejnej prawdy wiary, według młodzieżowego katechizmu YOUCAT.

Kłopot jednak w tym, że kościoły w Europie zbyt wyraźnie przekształciły się w zakłady, świadczące w określonych godzinach usługi religijne dla ludności: msze, śluby, pogrzeby. I to usługi nazbyt często coraz bardziej byle jakiej jakości. Jest paradoksem, że w czasach regresu wiary coraz częściej świątynie „poza godzinami pracy” są zamknięte, a te najpiękniejsze zamieniane są na muzea, z kasą i barierką ochronną w jedynym wejściu. W ten sposób Kościół sam poddaje się sekularyzacji i wspiera sukces areligijnego obyczaju.

Kiedy tego lata w wiedeńskiej katedrze przyklęknąłem na chwilę do modlitwy, wzbudziłem tak dużą konsternację, że interweniowała ochrona, opiekuńczo przeprowadzając mnie z nawy publicznie dostępnej, w specjalną przestrzeń, dostępną tylko za biletami. Zbyt często nie sposób oprzeć się wrażeniu, że oficjalne instytucje Kościoła są już niezdolne do podjęcia ofensywy wiary. Że ciąży na nich mocno pesymistyczna wizja, zarysowana niegdyś nie przez kogo innego, jak samego kardynała Ratzingera w słynnym wywiadzie „Sól ziemi”: „Kościoła mniejszości”, „skupiającego się w niewielkich grupach, pozornie nie mających większego znaczenia, które jednak wniosą dobro w świat”. Wizja mocno odmienna od Nowej Wiosny Kościoła , uporczywie głoszonej niegdyś przez Jana Pawła II.

Czy więc Rok Wiary będzie psychologicznym przełomem? A papież Benedykt XVI obudzi nie tylko w Kościele, ale i w sobie samym, odważnego ducha współczesnej kontrreformacji?

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski