Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy był Erich von Manstein

Włodzimierz Knap
Feldmarszałek Erich von Manstein podczas narady sztabowej
Feldmarszałek Erich von Manstein podczas narady sztabowej fot. Archiwum
Generałowie Hitlera Uczyli się w znakomitych szkołach wojskowych nie mieli równych sobie Dowodzili najlepszymi żołnierzami wojnę musieli jednak przegrać.

- Głównym dowódcą armii Hitlera był sam Adolf Hitler. Od lutego 1938 r. do śmierci w kwietniu 1945 r. był naczelnym dowódcą Wehrmachtu. Jakim był dowódcą?
- Odpowiedź nie jest łatwa. Istotnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę przy jego ocenie jako dowódcy, jest fakt, że nie miał wykształcenia wojskowego.

- Panuje pogląd, że był zdolnym samoukiem.
- Niewątpliwie. Jednak brak solidnej edukacji wojskowej nie przeszkadzał Hitlerowi, a przede wszystkim niemieckim operacjom wojskowym, gdy kończyły się sukcesami. Gdy przyszły klęski, przyjęta przez niego strategia, m.in. zakazująca cofania się, przynosiła fatalne rezultaty. Gdyby Hitler dał swobodę swoim generałom, II wojna światowa trwałaby dłużej, może nawet o wiele dłużej.

- Skończyłaby się jednak porażką Niemiec?
- To nie podlega dyskusji. Różnica sił, zwłaszcza pod szeroko rozumianym pojęciem materialnym, była na korzyść sił koalicji antyniemieckiej ogromna. Jednak pod względem czysto wojskowym armia niemiecka przez cały okres wojny była zdecydowanie najlepsza. Jak żadna inna potrafiła wykorzystywać sprzęt, wycofywała się w sposób wzorcowy, a niemieccy oficerowie - generalizując - na łeb i szyję bili umiejętnościami swoich odpowiedników z innych armii. Z Polakami mieli jednak wspólną cechę.

- Jaką?
- Wiarę w cud. My i oni niemal do końca liczyliśmy, że się zdarzy. Z tym, że w przypadku Niemiec były jakieś podstawy, by wierzyć, że Związek Sowiecki w końcu padnie, głównie z powodu demografii. Pod koniec wojny Sowieci do wojska brali już nastolatków.

- Czym się Hitler kierował, mianując na najwyższe stanowiska w armii?
- Do wojny z Polską dużą rolę odgrywał niemiecki Sztab Generalny. Hitler musiał się z nim liczyć. Jeszcze w 1938 r., gdy istniało zagrożenie, że wybuchnie wojna z Czechosłowacją, groził mu bunt generałów. Pozycja Sztabu Generalnego osłabła jednak w sposób zasadniczy po pierwszych zwycięstwach Fuehrera. Rósł jego prestiż, również jako wodza. Nie można też zapominać, że agresywna polityka Hitlera współgrała z oczekiwaniami wielu sztabowców, którzy chcieli rewanżu za traktat wersalski. Po pokonaniu Polski i Francji Hitler przy nominacjach kierował się swoją wolą i uznaniem.

- Wielu dowódców na własnej skórze doświadczyło niezadowolenia z jego strony.
- Większość dymisji związana była jednak z niepowodzeniami na froncie, głównie wschodnim, a nie z widzimisię Hitlera.

- No i za niepowodzenia na polu walki nie groziła niemieckim marszałkom i generałom śmierć.
- Faktem jest, że niemiecka praworządność obowiązywała nawet w systemie dyktatorskim. Prawie do końca wojny Hitler liczył się z orzeczeniami sądów wojskowych.

- Mianując w 1938 r. gen. Keitla na szefa naczelnego dowództwa Wehrmachtu, musiał znać opinię o nim. Była zgodna: Keitel był typem wygodnego podwładnego.
- Keitel nie był frontowcem, więc jego wpływ na bieg wojny był ograniczony. Należy jednak zwrócić uwagę na fundamentalną rzecz, bez której nie sposób zrozumieć i ocenić działania niemieckich dowódców. Otóż zarówno Keitel, jak i absolutna większość niemieckich wyższych dowódców, to byli świetnie przygotowani oficerowie; w zasadzie chyba tylko feldmarszałek Guenter von Kluge im ustępował. Niemal wszyscy byli absolwentami najlepszych uczelni wojskowych na świecie.

- Niemiecka szkoła wojskowa była lepsza niż West Point?
- Bez porównania. Poziom nauczania w niej był znacząco wyższy niż w krajach zachodnich, w ZSRR, nie mówiąc o Polsce. Do naszej Wyższej Szkoły Wojennej w okresie II RP nie było łatwo się dostać, lecz kończył ją niemal każdy. Tymczasem szkołę Sztabu Generalnego w Niemczech przed I wojną światową kończyła zaledwie co piąta osoba. Co najmniej równie trudno było się do niej dostać. Danych z okresu międzywojnia nie znam, ale mogło być podobnie. Kampania wrześniowa pokazała różnice w jakości dowodzenia między generałami polskimi a niemieckimi. W czasie kampanii wrześniowej Niemcy mieli natomiast jeden słaby punkt: ich wywiad był wyjątkowo kiepski. Ludzie stojący na jego czele byli przekonani, że Polska ma ponad 50 dywizji i uważano, że przed 25 sierpnia są one zmobilizowane! Dlatego Hitler przełożył atak na 1 września. Gdyby uderzył 26 sierpnia, w praktyce nie byłoby kampanii wrześniowej. Do 1 września byłoby po wszystkim.

- Nasz wywiad był lepszy?
- Znacząco. 23 sierpnia szef MSZ Józef Beck mówi do swojego zastępcy Jana Szembeka, że 30 dywizji niemieckich jest gotowych uderzyć w każdej chwili. Czy trzeba lepszego dowodu?

- Którego z dowódców Hitlera ceni Pan najwyżej?
- Ericha von Mansteina.

- Geniusz?
- Pod względem umiejętności rozwiązywania problemów strategicznych pozostałych dowódców bił na głowę. Żaden z nich nie dorównał jego dokonaniom. Metody dowódcze feldmarsz. Man-steina, zwłaszcza jego pomysły operacyjne, są i dziś przedmiotem analiz wojskowych.

- Na Mansteinie Hitler w końcu postawił „krzyżyk”. 30 marca 1944 r. zwolnił go z dowodzenia Grupą Armii „Południe” i do końca wojny nie powierzył żadnego zadania.
- Triumf na Zachodzie, głównie w wojnie z Francją, to w wielkim stopniu zasługa myśli koncepcyjnej Mansteina. Sukcesy w wojnie z Rosją sowiecką również. Był strategiem, a nie ślepym wykonawcą rozkazów Hitlera. Jego koncepcja ruchomego odwrotu, z równoczesnym wykonywaniem kontruderzeń, nie podobała się Hitlerowi. Manstein chciał wrócić po służby czynnej, ale pod warunkiem, że Hitler nie będzie się wtrącał. Takiego warunku wódz III Rzeszy nie mógł przyjąć.

- Nie udało mu się przyjść z pomocą wojskom gen. Friedricha Paulusa w bitwie stalingradzkiej.
- W porażce pod Stalingradem Manstein ma pewien udział, ale sprawa była skomplikowana. Główną przyczyną porażki było przekonanie, że uda się wojskom niemieckim przebić z pomocą. Skoro tak uważano, nie wydano Paulusowi odpowiednio wcześnie rozkazu do odwrotu. Późniejsze jednak działania, m.in. w bitwie o Charków, dowodzą, że był znakomitym dowódcą.

- Fachowcy chwalą mocno też feldmarsz. Paula von Kleista.
- Zasłużenie. To był jedyny niemiecki dowódca, który awans na feldmarszałka zawdzięczał udanemu odwrotowi czterech niemieckich armii z Kaukazu. Kleist w tym samym dniu co Manstein został odwołany. Stracił stanowisko dowódcy Grupy Armii „A” za wycofanie wojsk, wbrew rozkazowi Hitlera. Zrobił to, by uniknąć okrążenia.

- Gen. Heinz Guderian?
- Świetny dowódca, ale do szczebla dowódcy grupy armii. Kierowanie Sztabem Generalnym przerastało go, choć gdy nim został (lipiec 1944 r.), niewiele mógł zrobić.

- W swoich pamiętnikach chwali się ostrymi sporami z Hitlerem.
- Chwali się - to odpowiednie sformułowanie.

- Gen. Alfred Jodl, szef sztabu dowodzenia Wehrmachtu, miał mieć silniejszą osobowość niż Keitel. Był, w ocenie znawców, doskonale wykwalifikowanym oficerem.
- Jodl był jednym z licznego szeregu niemieckich oficerów kapitalnie wykształconych w fachu żołnierskim. Jodl wyjątkowo jednak ulegał charyzmie Hitlera. Do końca wierzył w jego geniusz. Wspierał skłonność Hitlera do wtrącania się w sprawy dowodzenia operacyjnego i taktycznego aż do pododdziałów. Nie przesadzajmy jednak z wpływem Jodla, bo przez całą wojnę był sztabowcem.

- A „Lis Pustyni”, czyli feldmarsz. Erwin Rommel, w czasie wojny najpopularniejszy niemiecki dowódca?
- Cieszył się charyzmą, szacunkiem wśród żołnierzy, głównie z powodu podejmowania zdecydowanych, ryzykanckich decyzji, z których znany był już podczas I wojny światowej. Miał też szczęście, ale dobry dowódca musi je mieć. Sławę w czasie wojny zawdzięcza w dużej mierze propagandzie Josepha Goebbelsa, choć należy przyznać, że w Afryce sprawdził się jako dowódca, ale później we Francji (1943-1944) nie radził sobie już tak dobrze. Rommel, bardzo dobry dowódca, nie należał do tej samej ligi, co np. Manstein czy feldmarsz. Walther Model.

- „Strażnik Hitlera”.
- To był „twardy zawodnik”, znakomity taktyk, lepszy w obronie niż w ataku. Znakomicie potrafił ocenić, na co stać żołnierzy, a na co nie.

- Słynął z brutalności.
- Szorstki w obejściu, lecz Hitlerowi podobał się. Posiadał umiejętność szybkiego reagowania na zmieniające się sytuacje, działał na własną rękę. Wydając rozkazy na linii frontu, często nie informował o nich swojego własnego sztabu, np. w bitwie pod Kurskiem. Ale też Model w czasie wizyt na froncie zawsze miał czas dla szeregowego żołnierza, dlatego wielu z nich dla niego było gotowych „skoczyć w ogień”. Jako strateg był słabszy i miał tego świadomość.

- Marynarką dowodził najpierw wielki admirał Erich Raeder, a od stycznia 1943 r. wielki admirał Karl Doenitz.

- Raeder to oficer starej daty (urodzony w 1876 r.), zwolennik wielkich okrętów, stosunkowo mało skutecznych w walce z jednostkami alianckimi. Doenitz stawiał zasadnie na okręty podwodne, ale dość późno stanął ma czele Krigsmarine.

- Jedynym marszałkiem Rzeszy był Hermann Goering, dowódca Luftwaffe. Jak wypadł jako dowódca?
- Bardziej zaszkodził.

- Jakimi żołnierzami dowodzili niemieccy generałowie?
- W okresie II wojny światowej lepszych nie było.

Rozmawiał Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski