To ostatnie w ogóle mnie nie dziwi. Skoro rajcy miejscy dostają darmowe wjazdówki do zamkniętej strefy na Starym Mieście, to przecież nie po to, by potem błądzić w poszukiwaniu wolnego miejsca albo opróżniać kieszeń na płatnym parkingu.
Obraz rozpasania naszych lokalnych władców jest tym wyraźniejszy, gdy weźmie się pod uwagę, że miasto oficjalnie walczy ze smogiem i namawia mieszkańców, by zostawiali auta w domu, marzli na przystankach i upychali się w tramwajach. Wszystko oczywiście w trosce o to, byśmy nie oddychali trucizną.
Jestem ciekaw, czy prezydent Krakowa i jego najbliżsi podwładni sami dają dobry przykład i korzystają z komunikacji miejskiej?
Każda władza może ulec pokusie korzystania z przywilejów. Taka jest natura ludzka i nie ma co udawać, że jest inaczej. Inna sprawa, że istnieją pewne mechanizmy, które pozwalają ograniczać to zjawisko. Jednym z nich jest strach przed opinią publiczną, ale to chyba nie działa w Krakowie, gdzie rządzi w zasadzie ta sama ekipa od ponad 14 lat i zapewne uważa, że z tej racji „się jej należy”, a krytyczne artykuły to co najwyżej „koszt uzyskania przychodu”.
I pewnie nic się w tej mentalności nie zmieni, dopóki nie dojdzie do ograniczenia liczby kadencji na najwyższych samorządowych stanowiskach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wszyscy płacimy za monitorowanie nazwiska prezydenta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?