Wczorajsze wydarzenia w Sejmie przebiegały według scenariusza Hitchcocka: „Najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie nieprzerwanie rośnie”.
Najpierw posłów opozycji zaskoczyła informacja, że marszałek Sejmu wprowadzi pod obrady głosowanie nad kandydaturą prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego PiS tak zrobiło? - Moim zdaniem, jego liderzy działają według przemyślanej strategii, którą określiłbym mianem konfrontacyjnej. I realizują ją krok po kroku - mówi dr Olgierd Annusewicz, psycholog polityki z UW.
- Jej celem jest zniechęcenie tzw. wyborców umiarkowanych do polityki, a szczególnie do udziału w wyborach. Liczą na to, że w wyniku stosowania strategii konfrontacyjnej do urn pójdzie głównie żelazny elektorat. Takich zaś wyborców PiS ma dziś najwięcej.
Dr Annusewicz zwraca uwagę, że przecież przywódcy PiS doskonale wiedzą, iż jeśli do rady nadzorczej wielkiej spółki energetycznej powołają pielęgniarkę, wyborców umiarkowanych to zdenerwuje. Rozumieją, że jeżeli szefem Lotosu zostanie przyjaciel Adama Hofmana, wywoła to złość u wielu Polaków.
- Podobnych przykładów można podać wiele. Ale PiS nie ma pewności, czy ta strategia powiedzie mu się - twierdzi Olgierd Annusewicz.
Prof. Jędrzejewski został wybrany na sędziego trybunału w atmosferze skandalu. Zapytaliśmy prof. Stanisława Waltosia, jednego z najwybitniejszych karnistów, czy prof. Jędrzejewski powinien przyjąć w taki sposób zdobyty mandat sędziego TK?
- Odpowiem, kierując się przysłowiem: „Mądrej głowie dość dwie słowie”. O fotel sędziego TK ubiegać się może niemal każdy prawnik. Wybór zależy od woli rządzących. Ale samemu sobie trzeba odpowiedzieć, czy warto ubiegać się o członkostwo w TK i przyjąć je, jeśli wybór ma coś z owocu z zatrutego drzewa.
Nie udał się manewr całej opozycji, która umówiła się, że żaden z jej posłów nie odda głosu na prof. Jędrzejewskiego. To miało doprowadzić do tego, że w głosowaniu nie będzie uczestniczyło prawem wymaganych co najmniej 231 posłów, bo na sali było 224 posłów PiS. I tak by się stało, gdyby nie siedmioro posłów z Kukiz’15. Sześcioro z nich wstrzymało się od głosu, a jeden opowiedział się za kandydaturą prof. Jędrzejewskiego.
Za kandydatem PiS do TK opowiedziało się 227 posłów (głosowało na niego też dwóch posłów niezrzeszonych). Po głosowaniu do marszałka Marka Kuchcińskiego podeszli posłowie Nowoczesnej i poinformowali go, że posłanka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała i za siebie, i za Kornela Morawieckiego.
Zwiercan przyznała się do tego. Tłumaczyła, że prosił ją o to Morawiecki, który przed głosowaniem musiał wyjść. To jednak jest wykroczenie. Zwiercan może zostać oskarżona. Podobny los może czekać Morawieckiego (o podżeganie do przestępstwa). Wniosek, by zajęła się nimi prokuratura, chce zgłosić PO. Zwiercan i Morawiecki bronią się, że nie mieli pojęcia, iż działają bezprawnie.
Klub Kukiz’15 po kilkudziesięciu minutach od głosowania podjął uchwałę o wykluczeniu posłanki Zwiercan z klubu i zwrócił się do niej z apelem, by zrzekła się mandatu posła. Morawiecki sam wystąpił z Kukiz’15, a kierownictwo klubu chce złożyć wniosek o usunięcie go z Komisji Etyki Poselskiej. Morawiecki zapewnia, że nie przejdzie do klubu PiS. Nie wyklucza, że z częścią posłów Kukiz’15 założy koło w Sejmie.
Po głosowaniu posłowie Nowoczesnej zażądali od marszałka Sejmu powtórzenia głosowania. Marek Kuchciński nie zgodził się.
Wieczorem w TVN24 Paweł Kukiz przekonywał, że nie miał innego wyjścia niż wykluczenie Małgorzaty Zwiercan, ale odpowiedzialnością za szukanie głosów dla PiS obarczył też Mateusza Morawieckiego, syna Kornela. - To żenujące, że wicepremier idzie do posłów opozycji, żeby żebrać o głosy - mówił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
