Nasiechowice. To był tragiczny dzień. Zginęło prawie 80 osób

Do tragedii doszło 4 czerwca 1943 roku. Funkcjonariusze niemieckiej policji kryminalnej (Kripo) i tajnej policji państwowej (Gestapo) z Miechowa w porozumieniu z jednostkami miejscowej żandarmerii, Sonderdienstu oraz przy udziale policji „granatowej” dokonali pacyfikacji kilku podmiehcowskich wsi. Całą operacją miał kierować szef komisariatu Kripo w Miechowie Phillip Riedinger.

Pacyfikacja była prawdopodobnie skutkiem działalności konfidenta ulokowanego w grupie zbrojnej podległej lokalnej strukturze konspiracyjnej – Polskiej Wojskowej Organizacji Rewolucyjnej kierowanej przez Stanisława Borzęckiego „Tatarskiego”.

Niemcy, znając personalia członków konspiracji, części partyzantów, ich rodzin oraz współpracowników, otoczyli wymienione na wstępie miejscowości i przeprowadzali aresztowania. Objęły one zarówno konkretnych mieszkańców jak i przypadkowe osoby. Zatrzymanych w większości rozstrzelano nad przygotowanymi dołami śmierci. Zginęło 79 Polaków z czego niemal jedną trzecią stanowiły dzieci i młodzież.

Miesiąc po czerwcowej pacyfikacji Niemcy ponownie wybrali się do Nasiechowic, gdzie zastrzelili 12 osób.

W 80. rocznicę tragicznych wydarzeń w nasiechowickim lesie mszę w intencji ofiar mordu odprawił proboszcz miejscowej parafii ks. Marek Wieczorek. Następnie uczniowie Szkoły Podstawowej im. gen. Stanisława Maczka w Pojałowicach wykonali Apel Pamięci. Następnie goście i delegacje złożyły kwiaty. Oprawę muzyczną zapewniła orkiestra dęta „Nasiechowianka”.