"Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta, drugi po "Damie z gronostajem" Leonarda da Vinci najcenniejszy obraz w polskich zbiorach malarskich, opuścił Kraków. Fundacja Czartoryskich, do której dzieło należy, wysłała je w objazd po - często prowincjonalnych - polskich muzeach. Obraz pod Wawel wróci prawdopodobnie w przyszłym roku.
PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA BARTOSIKA: Muzeum Czartoryskich staje się szkieletorem
Takie są efekty skandalu z trwającym już od niemal pięciu lat remontem gmachu Muzeum Czartoryskich i sporów między Fundacją a ministerstwem kultury i krakowskim Muzeum Narodowym o przyszłość zbiorów zgromadzonych przed dwoma wiekami przez Izabelę Czartoryską.
Muzeum od początku 2010 roku jest zamknięte. Jego zbiory składające się z tysięcy wybitnych dzieł sztuki, przykładów rzemiosła artystycznego i narodowych unikalnych pamiątek zgromadzonych w Puławach, a w II poł. XIX przeniesionych na stałe do Krakowa, są pokazywane w różnych miastach kraju. M.in. w Szczecinie, Stalowej Woli, Legnicy, Grudziądzu, Toruniu.
W Krakowie można oglądać jedynie "Damę z gronostajem" wystawianą od kilku lat na Wawelu. Miasto powoli zapomina o wspaniałej kolekcji, która od niemal 150 lat była jego dumą.
- Te zbiory mają wartość nie tylko ze względu na pojedyncze obiekty, jak arcydzieło Leonarda da Vinci czy właśnie obraz Rembrandta, ale jako całość - ze względu na historyczną i artystyczną wartość jako zbiory pierwszego polskiego muzeum darowanego przez Izabelę Czartoryską narodowi - mówi Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Kierowane przez nią krakowskie Muzeum Narodowe nie może decydować o losach zbiorów Czartoryskich, ale się nimi opiekuje. Od 1945 roku, kiedy państwo zbiory przejęło. Po 1989 roku, na mocy porozumienia mieszkającego na stałe za granicą ks. Czartoryskiego z polskim rządem, zbiory pozostały pod opieką krakowskiego Muzeum Narodowego, choć książę ofiarował je utworzonej wtedy Fundacji Czartoryskich.
Współpraca muzeum (które ze środków państwowych utrzymywało zbiory) i fundacji przebiegała dobrze, choć pojawiały się kontrowersje związane z wysyłaniem przez fundację arcydzieła Leonarda da Vinci na często wielomiesięczne wystawy np. w USA czy Japonii. Na tych wyjazdach fundacja zarabiała sumy liczone w milionach złotych, które poszły na remont budynków przy ul. św. Jana w Krakowie.
Harmonia skończyła się, kiedy książę Adam Karol Czartoryski mianował prezesem fundacji Adama Zamoyskiego. Ten zaczął dążyć do usamodzielnienia Muzeum Czartoryskich i przekształcenia go w instytucję prywatną. Okazją do tego miał być rzeczywiście konieczny remont gmachu Muzeum.
Rozpoczęty w 2010 r. miał trwać trzy lata. Prace ruszyły, choć fundacja dysponowała niewielką, otrzymanych zresztą z tzw. Funduszy Norweskich, częścią potrzebnych pieniędzy. Zbiory zamkniętego od tamtego czasu muzeum zostały podzielone. Do dzisiaj są pokazywane w wielu polskich miastach.
Fundacja, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie potrafiła znaleźć prywatnych sponsorów remontu gmachu muzeum, przez co trwa on nadal. Upadła też koncepcja uczynienia z Muzeum instytucji prywatnej.
Nie zakończyły się też negocjacje księcia Czartoryskiego i jego fundacji z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Ustaliliśmy, że do czasu zamknięcia rozmów nie będziemy ich komentować - mówi Marian Wolski, obecny prezes fundacji.
Do ministerstwa zwracaliśmy się w tej sprawie już w połowie lipca, pytanie ponowiliśmy wczoraj. Znowu pozostało bez odpowiedzi. Wiemy nieoficjalnie, że kością niezgody jest m.in. sprawa wysokości czynszu za budynki przy ul. św. Jana, będące własnością fundacji, w których mieścić się będzie przyszłe, współprowadzone przez Czartoryskich i ministerstwo muzeum. Od finału rozmów resort uzależnia pieniądze na dokończenie remontu.
Efekt jest taki, że zbiory Czartoryskich są eksponowane poza Krakowem. Co prawda "Dama..." lekko zapomniana rezyduje w pięknej komnacie na Wawelu, ale fundacja wysłała w objazd po kraju dzieło Rembrandta. Na razie prezentowane jest w Muzeum Okręgowym w Toruniu. Wkrótce ma trafić do Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Tymczasem Muzeum Narodowe w Krakowie i Fundacja Czartoryskich mają w planach przygotowanie wystawy, która przypomni o istnieniu cennej kolekcji w Krakowie. Taki pokaz miałby się odbyć w Arsenale. A zarząd fundacji chciałby zakończenia remontu Muzeum Czartoryskich w 2016 r. - deklarował niedawno na łamach "Dziennika Polskiego" wiceprezes Rafał Ślaski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?