Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Gdzie kat czynił swą powinność, czyli krakowskim szlakiem kaźni

red.
Oprócz króla i jego wawelskich urzędników drugim źródłem wymiaru sprawiedliwości byli rajcy krakowscy, zbierający się w ratuszu na Rynku. Obradując pod przewodnictwem burmistrzów, potrafili być nie mniej okrutni od panów z Wawelu, tym bardziej że w mieście obowiązywało niezwykle surowe prawo magdeburskie.

„Sprawiedliwość magdeburska”, polegająca na wydobywaniu zeznań przy pomocy tortur, była sprawna i szybka. Może nawet za szybka. Najczęściej od zatrzymania do egzekucji mijała doba. Oczywiście oskarżony musiał się przyznać do winy, co było warunkiem sine qua non ówczesnego procesu karnego.

Rzadko który się jednak nie przyznawał, bo najczęściej wystarczył sam widok kotłów ze smołą, drabin do rozciągania, „hiszpańskich butów” czy śrub do miażdżenia kciuków. Kto jednak upierał się przy swej niewinności, miał możność wypróbowania tych urządzeń na własnej skórze.

Uzyskane torturami zeznania stanowiły podstawę nałożenia kary. Gdy wartość ukradzionej rzeczy przekraczała znaczną kwotę, ucinano głowę. Przy mniejszej - ograniczano się tylko do wypalenia piętna i obcięcia włosów. Jeśli oskarżony nie miał włosów albo popełniał przestępstwo po raz drugi, specjalnym nożem pozbawiano go ucha. I takie właśnie było przeznaczenie narzędzia, którego kopia (oryginał skradziono dawno temu) wisi w przejściu przez Sukiennice, od strony pomnika Adama Mickiewicza.

Egzekucje nie miałyby odpowiedniej siły wychowawczej, gdyby odbywały się po kryjomu, dlatego nadawano im bogatą oprawę. W czasach gdy nie było telewizji, a rozrywki sprowadzały się do zaledwie paru świąt w roku, tego typu pokazy przyciągały liczną publiczność. Kat miał okazję popisać się zręcznością, a czasami nawet robił wykłady z anatomii lub quizy, zadając publiczności pytania o niektóre narządy i ich funkcje.

Nie zawsze wszystko szło zgodnie z planem. Na przykład gdy 18 lipca 1651 r. wbijano na pal przywódcę powstania na Podhalu Aleksandra Kostkę-Napierskiego, niewprawny kat aż 10 razy uderzał nieszczęśnika w krocze, zanim narzędzie tortur zagłębiło się w ciało.

Z obawy przed rozruchami egzekucji przywódcy powstania nie wykonano jak zwykle na krakowskim Rynku, lecz za miastem, na polu straceń - na Wzgórzu Lasoty. Dziś w miejscu tym (Podgórze) znajduje się niewielki plac Lasoty z pomnikiem Edwarda Dembowskiego, zaś obecna ul. Tatrzańska nosiła niegdyś nazwę „Na Zbóju”, bo właśnie tamtędy prowadzono skazańców na egzekucję.

Gdzie przez wieki wykonywano egzekucje. Gdzie znajdowały się izby tortur, a gdzie mieszkał kat. Gdzie był miejski pręgierz i szubienice, cmentarz Skazańców i tzw. Latarnia Umarłych – szczegóły w lipcowo-sierpniowym wydaniu Naszej Historii. Szukaj w kioskach i salonach prasowych. Ponad 100 stron pasjonujących historii z Krakowa i Małopolski, z kraju i ze świata oraz kolejna część dodatku o historii pieniądza.

W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie „Naszej Historii” lub zamówić prenumeratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski