Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza Historia. Sto lat temu ułani rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza przelali krew pod Rokitną

Redakcja
13 czerwca 1915 r. sześćdziesięciu kilku szwoleżerów II Brygady Legionów Polskich przypuściło atak na cały rosyjski pułk - grubo ponad tysiąc okopanych piechurów, wspieranych ogniem artylerii.

„Z kłusa przechodzą w cwał, coraz dzikszy, coraz szybszy. Pędzą jak wicher, za nimi z ugorów rwie się tuman, przed nimi błyszczą w słońcu wyciągnięte do szarży szable. Już są pod linią [nieprzyjacielskich pozycji]. Już przeskoczyli pierwszy - pusty - rząd rowów strzeleckich, już gnają pod drugi…

Wtem zatrzęsło się powietrze - wrzaski - huk - gromy! To salwy Moskali, to straszna pukanina rosyjskich karabinów maszynowych z flanki, to rozsypują się złomy szrapneli rosyjskich. A ułani Wąsowicza pędzą, pędzą…” - pisał Bertold Merwin w książce „Legiony w boju”, naoczny świadek wydarzeń.

„Oto zleciał jeden - oto jak wichura gna koń bez jeźdźca - oto tam stanął dęba i ktoś potoczył się do okopu - oto znów kilku zleciało. Nie ustają salwy i szrapnele. Na miłość Boską!

Już są za drugim rowem strzeleckim, już dobiegają ziemianek, już ich znowu kilku pokotem leży, już znowu kilka przerażonych koni bez jeźdźców mknie w dal, już przeskoczyli ziemianki i – znikają… Jakby się w ziemię zapadli… cichną salwy, przestaje grzechotać karabin maszynowy, blakną na niebie szare chmurki eksplozji szrapnelowych.

Straszna następuje chwila ciszy… Patrzę na oficerów… Nie poznaję ich wzroku. Dziw to był, zjawa, wizja - czy rzeczywistość? Rozegrało się festum oręża polskiego przed naszymi oczyma czy śniliśmy sen o husarskich skrzydłach, o rycerzu polskim”.

Atak się nie powiódł. Rosyjska artyleria przestała strzelać, a przy legionowych pozycjach zaczęli pojawiać się ułani, którzy przeżyli. Najpierw wrócili ci, których oszczędziły kule i szrapnele. Tylko sześciu. Potem pojawiali się ranni lub kontuzjowani przy upadku z wierzchowców.

Niewielu w porównaniu z tymi, którzy wyruszyli do ataku. Pułkownik z Krakowa, dowódca 3. Pułku Piechoty Zygmunt Zieliński płakał. Austriak płk Ferdinand Küttner, dowódca II Brygady, trzymał się za głowę, nie zwracając uwagi na to, że zaciśniętymi palcami wyrywa sobie siwe włosy.

Szarża nie mogła się udać. Polacy zostali zdziesiątkowani. A jednak - w głębszym sensie - powiodła się. I rzecz nie w tym, że następnego dnia carski pułk bez walki opuścił pozycje. Ważniejsza stała się legenda o niespotykanej dzielności polskich szwoleżerów, która narodziła się z krwi przelanej 13 czerwca.

Sto lat temu Polski nie było na żadnej mapie, ale wieść o bohaterach rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza rozeszła się błyskawicznie we wszystkich zaborach i dotarła do środowisk polonijnych. Rokitna stała się wręcz jednym z mitów założycielskich odradzającej się po zaborach Rzeczpospolitej.

Pieczołowicie pielęgnowanym; z Rumunii sprowadzono do Krakowa szczątki kawalerzystów i z honorami złożono na cmentarzu Rakowickim, następnie wystawiono tam pomnik, przy którym co roku 13 czerwca spotykali się weterani wojen lat 1914-1921.

Pamięć o polskiej szarży przetrwała, mimo że po II wojnie światowej, gdy Europa uległa kompletnemu przekonfigurowaniu, Sowieci nie pozwalali czcić takich bohaterów.

Bez znaczenia było to, że w okopach Rokitnej siedzieli przecież carscy sołdaci, a bolszewicki przewrót miał nadejść dopiero za dwa i pół roku. Carska czy sowiecka - Rosja zawsze miała w Polakach jednego z głównych przeciwników i przeszkodę w swojej ekspansji na zachód.

Więcej o przebiegu szarży na pograniczu ówczesnej Bukowiny i Besarabii - w miesięczniku Nasza Historia. Ponadto w numerze m.in.:

Helena Rubinstein - królowa piękna z krakowskiego Kazimierza.

Jak księżniczka Wanda została patronką Nowej Huty.

„Sowieci do domu!”. Wyprawa KPN-u do sowieckiej bazy pod Tarnowem.

Seks dygnitarzy PRL. Bierut, Cyrankiewicz, Sokorski i wielu innych. Życie erotyczne peerelowskich tuzów było znacznie ciekawsze, niż się powszechnie wydaje. Piszemy o wyuzdanych sekretarzach.

Polska linia Maginota. W 1939 r. Polska rozpoczęła budowę fortyfikacji.

Łowca nazistów Hanns Alexander.

Stulecie papierosów. Nikt tak nie palił jak Humphrey Bogart.

Jean-Paul Belmondo i wszystkie jego kobiety.

W serwisie prasa24.pl można kupić e-wydanie „Naszej Historii” lub zamówić prenumeratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski