Nic z tego nie będzie?

O tym, że w powiecie chrzanowskim potrzebny jest fotoradar mówi się od dobrych kilku lat. I na tym się kończy. Wielkim orędownikiem tego pomysłu był poprzedni komendant powiatowy policji. Niestety negocjacji nie udało się doprowadzić do końca, a samorządy praktycznie w ostatniej chwili z przedsięwzięcia się wycofały. Teraz do tematu postanowił wrócić obecny szef policji. Statystyki są zatrważające.
Tylko w ciągu 9 miesięcy tego roku na drogach powiatu chrzanowskiego doszło do 104 wypadków drogowych, w których zginęło 9 osób, a 118 zostało rannych. Najgorzej sytuacja wygląda na drogach wojewódzkich, które przebiegają przez powiat i na "krajówce". To tu dochodzi najczęściej do najpoważniejszych wypadków. I właśnie tu miałyby zostać zamontowane na stałe maszty, na których na zmianę umieszczany byłby fotoradar. Policja jest przekonana, że takie działanie znacznie ograniczyłoby wypadkowość. Bardzo często przyczyną zdarzeń jest przecież nadmierna prędkość.
- Mamy doświadczenie w temacie fotoradarów. Naszym zdaniem to jedyny skuteczny sposób, by zmusić kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Proponujemy samorządom zakup samych masztów. My zadbamy o obsługę urządzenia. Jeżeli tylko gminy podejmą naszą inicjatywę, jesteśmy gotowi ruszyć z akcją w każdej chwili - _zapowiada nadkom. Dariusz Pogoda, naczelnik sekcji prewencji i ruchu drogowego w KPP w Chrzanowie.
Gdyby samorządy się zgodziły niewykluczone, że w komendzie konieczne byłoby utworzenie odrębnej komórki, która zajmowałaby się tylko fotoradarem. Każdorazowa akcja z użyciem tego sprzętu to kilkaset zdjęć kierowców. Potem trzeba ustalić właścicieli samochodów, wezwać kierujących i wręczyć im mandat, a jeżeli odmówią przyjęcia, skierować sprawę do sądu grodzkiego. To mnóstwo papierkowej roboty. Policja nie boi się jednak nadmiaru obowiązków, bo wierzy w skuteczność tej inicjatywy. Czy uwierzą w nią także samorządy?
Na razie trudno to przewidzieć. Na wniosek komendy jak dotąd odpowiedział tylko Libiąż. Burmistrz stwierdził, że masztów nie kupi. Dla nikogo nie powinno być to zaskakujące, bo od dawna składał takie deklaracje publicznie. Zgoła odmienne zdanie na temat fotoradarów wyrażali w różnych gremiach szefowie Trzebini i Chrzanowa. W pierwszym przypadku trudno przesądzać, jaka zapadnie decyzja, bo burmistrz ma urlop, a nikt poza nim w tej sprawie wypowiadać się nie chce. Z kolei w Chrzanowie - jeżeli wierzyć słowom wiceburmistrza - chęci są coraz mniejsze. Stanisław Dusza nie ukrywa, że z odpowiedzią gmina poczeka być może do końca tego roku. Obecnie przygotowywany jest bowiem program, w ramach którego już w przyszłym roku Chrzanów mógłby pozyskać pieniądze na zakup fotoradarów z zewnątrz. Po co się więc śpieszyć? - Poza tym mam mieszane uczucia co do skuteczności tego typu urządzeń -_ przyznaje Dusza.
Jeżeli duże gminy odmówią zakupu masztów, to trudno oczekiwać, że pieniądze na ten cel wyłożą Alwernia czy Babice. Burmistrz i wójt często powołują się na szczupłość swoich budżetów, odmawiając partycypowania w kosztach różnych przedsięwzięć. Czy tak będzie i teraz? Ostateczną odpowiedź poznamy, gdy pisma zwrotne z gmin nadejdą do komendy policji.
(LIZ)