Nie było "polskiego śladu"

Fot. archiwum

ROZMOWA. Z prok. Ewą Koj, naczelnikiem pionu śledczego katowickiego oddziału IPN, o kulisach zamachu na Jana Pawła II

- Nie. Nie było tzw. "polskiego śladu". Mówię to na podstawie tego, co udało nam się znaleźć w archiwach w zbiorze zastrzeżonym, związanym z wywiadem wojskowym i cywilnym. Niewątpliwie służby specjalne innych krajów korzystały z materiałów tzw. informacyjnych o Janie Pawle II, które zbierał polski wywiad, ale nic nie wskazuje, że nasze służby wiedziały o planowanym zamachu.
Czy z tych dokumentów wynika, że w zamachu na Jana Pawła II uczestniczyły służby specjalne innych państw?
- Dokumenty szczątkowe, chociażby z archiwum STASI, które posiadamy, świadczą o tym, że ta teza postawiona wstępnie i prezentowana przez śledczych, którzy posadzili Bułgarów na ławie oskarżonych, może być prawdziwa.
Czy Pani stwierdzenie, że nie trafiliście na "polski ślad" oznacza zamknięcie śledztwa rozpoczętego w 2006 roku?
- Nie. Naszą intencją nie było badanie tzw. "polskiego śladu". Ta wersja pojawiła się wskutek dotarcia przez dziennikarzy jednego z tygodników do byłego oficera wywiadu wojskowego, który powiedział, że przed zamachem polski wywiad miał rzekomo informacje o tym, że ma on nastąpić.
W ub. tygodniu katowicki IPN otrzymał z Włoch protokoły przesłuchań Ali Agcy i trzech innych podejrzanych o udział w zamachu na papieża. Czy są tam fakty dotychczas nieznane?
- Nie znam jeszcze dokładnej treści tych protokołów. Wiem, że są niezwykle interesujące. Proszę pamiętać, że ich treść znaliśmy dotąd jedynie z relacji dziennikarskich, które towarzyszyły procesowi.
Czy to prawda, że zamierzacie też sami przesłuchać Ali Agcę?
- Decyzję podejmiemy po przetłumaczeniu wszystkich protokołów.
Czy jest szansa, aby te protokoły zostały opublikowane?
- Te protokoły zostaną w zasobach archiwalnych instytutu. Kiedy sprawa zostanie zakończona, historycy będą mieli do nich dostęp.
Rozmawiała Grażyna Starzak