-Myśliwi nie złamali zasad - odpowiada łowczy M. Łoboda
Odebraliśmy telefon oburzonego tarnowianina, który biegając w minioną niedzielę na nartach, natknął się na leśnej polance w Trzemesnej (gm. Tuchów) na myśliwską ambonę, obok której rozsypana była w dużych ilościach karma dla zwierzyny.
Łowczy okręgowy w Tarnowie Mirosław Łoboda nie krył początkowo zaskoczenia. Zapewnił wszak stanowczo, że istnieją rygorystyczne kontrole wewnętrzne, nie pozwalające łamać prawa łowieckiego. A to, co widział nasz czytelnik, mogło być tzw. nęciskiem na dziki i drapieżniki, na co przepisy zezwalają. Albo też chodzi w tym przypadku o ambonę obserwacyjną, pomocną w inwentaryzacji, liczeniu pogłowia dzikiej zwierzyny.
Po sprawdzeniu w kole "Podgórskie-Tarnów" okazało się, że myśliwi nie złamali zasad i można uspokoić naszego rozmówcę. Jak usłyszeliśmy, zwierzynie płowej nic tam nie grozi, a okres polowania na dziki kończy się już za kilka dni.
-Tak, jak przypuszczałem, myśliwi nie naruszyli przepisów. W kole, o którym mówimy, plan łowiecki został w tym sezonie wykonany. Teraz kontynuowane jest tam dokarmianie zwierzyny, co właśnie zauważył biegający po lesie. A przy okazji trwa liczenie pogłowia leśnych zwierząt, jak co roku - wyjaśnia łowczy Łoboda. - Zwierzętom dokarmianym w pobliżu ambony nic zatem nie grozi ze strony myśliwych.
Łowczy uspokaja naszego informatora, że w Trzemesnej nie doszło do złamania zasad. Obecnie myśliwi, korzystając z ambony, zajmują się liczeniem zwierząt, nie strzelaniem do niej.
Ta leśna inwentaryzacja potrwa do 1 marca. Później, na tej podstawie sporządzane będą plany na kolejny sezon łowiecki. (mab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?