18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem oszustem

Redakcja
PAP, a za nią kilka polskich gazet informowały, że człowiekiem, który stoi za domniemanym transferem Macieja Żurawskiego z Celtiku do Los Angeles Galaxy jest sądeczanin Jerzy Kopiec.

Jerzy Kopiec o ewentualnym transferze Macieja Żurawskiego do Los Angeles Galaxy:

Sam zainteresowany wielokrotnie miał podkreślać, że jako reprezentant interesów byłego gracza Wisły Kraków bliski jest sfinalizowania transakcji, zapowiadając oszałamiające zarobki "Żurawia". Tymczasem jedna z angielskich popołudniówek określiła Kopca mianem oszusta, wytykając mu m.in. brak menedżerskiego certyfikatu. Udało nam się skontaktować z przebywającym w USA piłkarskim agentem.
- Wie Pan, jak został nazwany przez angielskich dziennikarzy?
- Przede wszystkim nie przez dziennikarzy, lecz przez szkockiego menedżera Maćka Żurawskiego. Ale tak, czytałem ten artykuł w Internecie. I przyznaję, że nie bardzo się nim przejąłem.
- Zarzucono Panu brak menedżerskich uprawnień...
- Stosownego certyfikatu nie ma również człowiek wypowiadający krzywdzącą dla mnie opinię. Podejrzewam, że chciał on po prostu ratować swoją reputację. Spóźnił się bowiem z podaniem do prasy informacji o prawdopodobieństwie sensacyjnego transferu i, odwracając uwagę opinii publicznej, swą złość wyładował na mnie. To zwykła gierka, mały konflikt zawodowych interesów. Zresztą, w prywatnej rozmowie, Szkot zapewnił mnie, że nie użył określenia "oszust", że to prasowe nadużycie.
- Przecież obydwu Wam powinno zależeć na sfinalizowaniu transakcji "Żurawia". Czyż nie z tego żyjecie?
- Owszem, to nasze główne źródło utrzymania. Dlatego bagatelizuję tę obliczoną na tanią sensację utarczkę. Nie jestem menedżerem, to prawda. Reprezentuję jednak interesy jednej z najpotężniejszych angielskich firm menedżerskich, której nazwy wolałbym na razie nie ujawniać. Działam więc w pełni legalnie. A już na pewno nie jestem oszustem.
- W jaki sposób zaistniał Pan jako pośrednik w transferowaniu Żurawskiego? Sam piłkarz zwrócił się do Pana o świadczenie swych usług?
- Nie, wręcz przeciwnie. Z własnych źródeł uzyskałem informację, że Los Angeles Galaxy skłonne jest zapłacić wielkie pieniądze Maćkowi, którego uważa za światową piłkarską gwiazdę. Spytałem go, czy ma coś przeciwko temu, bym podjął się negocjacji. Odparł, że nie widzi żadnych przeszkód, pod warunkiem że skonsultuję to z jego menedżerem. Skonsultowałem i doszliśmy do porozumienia. Nawiązałem zatem kontakt z właścicielami klubu z Los Angeles i sądzę, że dzięki moim działaniom prawdopodobieństwo doprowadzenia transferu do skutku znacznie wzrosło.
- Polska prasa, powołując się na Pana wypowiedź, wyceniła to prawdopodobieństwo na 80 procent...
- To grube nieporozumienie. Mamy za sobą jedynie rozmowy wstępne. Amerykanie uparli się na Maćka, chcą go mieć za wszelką cenę. Duet Beckham - Żurawski jawiłby się przecież jako rewelacyjna wizytówka ich klubu. Nie istniałby żaden problem, gdyby Maciek był piłkarzem wolnym. Tymczasem "Żuraw" związany jest z Celtikiem kontraktem obowiązującym do czerwca 2008 roku i jeśli klub nie pójdzie mu na rękę, sprawa będzie w zasadzie beznadziejna.
- Wszystko więc wskazuje na to, że Żurawski już do finałów mistrzostw Europy skazany jest na ławkę rezerwowych w Celtiku?
- Tego nie powiedziałem. Transfer jest wciąż możliwy, pod warunkiem że wszystkie zainteresowane strony wykażą maksimum dobrej woli. Nie ukrywam, że bardzo na to liczę. Maciek jest za dobrym piłkarzem, by marnować się jako zmiennik. A na transferze do Stanów Zjednoczonych zarobiłby naprawdę wielkie pieniądze.
Rozmawiał: DANIEL WEIMER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski