Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie łapać okazji

Redakcja
ZASADA PIERWSZA - nie należy ufać słowom, nawet jeśli padają one z ust osób dobrze nam znanych i takich, które wzbudzają zaufanie. Nie wolno przekazywać żadnych pieniędzy bez pokwitowania. Gdy ktoś żąda zaliczki i twierdzi, że poświadczenie o pobraniu pieniędzy przekaże w późniejszym terminie, należy absolutnie zrezygnować z transakcji. O wpłacaniu pieniędzy najlepiej jest mówić dopiero wtedy, gdy zostanie podpisana umowa.

Oszust pobierał zaliczki w wysokości od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych

     (INF. WŁ.) Policja nadal prowadzi postępowanie w sprawie oszukania co najmniej 11 osób przez mężczyznę, który obiecywał im załatwić tanie mieszkanie. Łapacz - tak go nazwali sami poszkodowani - pobierał zaliczki w wysokości od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Do tej pory nie załatwił mieszkań i nie zwrócił pobranych pieniędzy. Poszkodowanych może być znacznie więcej. Oczywiście, nie ma gwarancji, że przy zakupie lub wynajmowaniu mieszkania nie zostaniemy oszukani. Można jednak wiele zrobić, by ryzyko takiej transakcji znacznie zmniejszyć.
     ZASADA DRUGA - wszystkie dokumenty trzeba dokładnie sprawdzać i uważnie czytać. Jeżeli ktoś odmawia przedstawienia jakiegoś dokumentu, to musi to budzić co najmniej wątpliwości lub podejrzenia. Nawet okazanie dokumentów nie gwarantuje jednak, że wszystko jest w porządku (dokumenty mogą być np. podrobione). Jeżeli nie potrafimy sprawdzić dokumentów, to najlepiej będzie, gdy skorzystamy z porady fachowców - doradcy gospodarczego lub inwestycyjnego.
     ZASADA TRZECIA - nie należy łapać okazji, bo "co tanie, to drogie". Zwykle taka "okazja" wiąże się ze złamaniem prawa. Proponujący transakcję ma świadomość, że przyjmując jego ofertę bierzemy udział w nielegalnym lub półlegalnym przedsięwzięciu (np. dając łapówkę za załatwienie tańszego mieszkania). W ten sposób oszukujący nas próbuje się zabezpieczyć np. przed doniesieniem na policję.
     ZASADA CZWARTA - oferujący mieszkanie powinien je pokazać. Jeżeli żąda podpisania umowy lub wpłacenia zaliczki bez możliwości obejrzenia lokalu, to trudno liczyć na to, że to mieszkanie w ogóle pokaże.
     Gdyby kupujący lub wynajmujący mieszkania stosowali się tylko do tych zasad, ryzyko niewłaściwych transakcji byłoby niewielkie. Do żadnej z nich nie zastosowali się oszukani, o których pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Polskiego" w artykule pt. "Łapacz naiwnych". Uwierzyli na słowo, że otrzymają tanie mieszkanie, nie podpisali żadnej umowy (choćby przedwstępnej), przekazali pieniądze w zamian za weksle bez pokrycia, a proponowanych mieszkań nie widzieli.

Radzą specjaliści

     ZOFIA ZIELENIEWSKA, rzecznik prasowy Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, pełnomocnik do spraw licencji w obrocie nieruchomościami w Małopolsce: - Przy zakupie mieszkania trzeba wszystko dokładnie sprawdzić - to nie są zakupy w sklepie spożywczym. Podstawowa rzecz to dokumenty nieruchomości - wypis z księgi wieczystej czy zaświadczenie ze spółdzielni mieszkaniowej. Mieszkanie bezpieczniejsze to takie, które ma założoną osobną księgę wieczystą. Właściciel mieszkania powinien nam okazać dowód osobisty, choć tu trudno wykluczyć oszustwo.
     Absolutnie nie można komuś zaufać "na słowo". Nie wolno też wierzyć w "okazje". Gdy cena jest podejrzanie niska, to należy się takiej sprawie bardzo uważnie przyjrzeć. Jeżeli mieszkanie jest sprzedawane czy wynajmowane bezpośrednio przez właściciela, to i tak można skorzystać z pomocy biura pośrednictwa, które pomoże w analizie dokumentów.
     W naszym stowarzyszeniu można pytać o to, czy dane biuro nieruchomości ma licencję. W tej chwili na około 400 - 500 biur pośrednictwa około 100 posiada takie licencje. Wiadomo już, że do końca tego roku nie wszystkie biura je uzyskają, więc będą musiały zniknąć z rynku lub przejść do podziemia. O biura, które nawet nie podjęły starań o uzyskanie licencji, a więc będą musiały zaprzestać działalności, też można pytać.
     DOROTA KOŹMIŃSKA, prezes krakowskiego oddziału i wiceprezes Krajowego Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów: - Większe zaufanie można mieć do tej firmy, która już coś zbudowała lub przynajmniej była związana z rynkiem budowy mieszkań. Rynek ten jest coraz trudniejszy, coraz bardziej wymagający, więc ktoś nowy może sobie na nim nie poradzić. Deweloper powinien przedstawić wybudowane już obiekty - jeżeli nie odmawia tego, to dobry sygnał. Należy jeszcze pojechać w te miejsca, zapytać byłych klientów, czyli mieszkańców wybudowanych bloków, jak firma wywiązała się z umowy.
     Należy żądać okazania wypisu z rejestru handlowego, w którym nawet średnio zorientowany klient wyczyta informacje o kapitale czy osobach uprawnionych do podpisywania umów. Bezwarunkowo trzeba sprawdzić hipotekę nieruchomości, na której powstanie lub stawiany jest budynek. Może się okazać, że działka jest obciążona kredytem i przeniesienie własności mieszkania będzie niemożliwe.
     Ważny jest też stan zaawansowania inwestycji. Często sprzedaż mieszkań rozpoczyna się już wtedy, gdy firma uzyska decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. O ile jest jasno powiedziane, że firma prowadzi rezerwację z zastrzeżeniem zwrotu pieniędzy, gdyby nie udało się jej uzyskać pozwolenia na budowę - to wszystko jest w porządku. Bezpieczniej jednak jest, gdy firma ma prawomocne pozwolenie na budowę.
     Radzę też skorzystać z usług fachowców, np. doradcy inwestycyjnego. Zakup mieszkania to przecież najważniejsza transakcja w życiu; opłata za usługi takiego doradcy to niewielki wydatek, a fachowiec potrafi wyczytać z dokumentów wszystkie niuanse, także to, co zwykłemu klientowi może umknąć. Można też posłużyć się znajomym, który ma styczność z rynkiem mieszkaniowym.
     Podstawowym zabezpieczeniem jest umowa. Jeżeli firma nie zgadza się na usunięcie zapisu rażąco niekorzystnego dla klienta, to radziłabym takiej umowy nie podpisywać. Trzeba jednak pamiętać, że umowa to także zabezpieczenie dla dewelopera. Coraz więcej osób nie jest w stanie finansować budowy mieszkań i np. po wpłaceniu 70 proc. kwoty przestaje płacić.
GRZEGORZ SKOWRON

Gdzie szukać porady

     \ Małopolskie Stowarzyszenie Pośredników w Obrocie Nieruchomościami, Kraków, ul. św. Marka 31, tel. 422-46-90.
     **\
Polskie Stowarzyszenie Budowniczych Domów - oddział w Krakowie, ul. Królewska 57, pok. 235, tel. 293-45-89.**

Mieszkaniowe wpadki

     \ Najgłośniejsza afera mieszkaniowa w Krakowie dotyczy firmy "Budco", która oferowała klientom mieszkania i domki jednorodzinne na bardzo korzystnych warunkach zakupu ratalnego. Gdy zaniepokojeni klienci zgłosili sprawę do prokuratury, okazało się, że "Budco" tonie w długach. Poszkodowanych w tej sprawie zostało ponad 500 osób i 64 firmy.
     **\
Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie biura pośrednictwa mieszkaniowego "Omega", które oszukiwało klientów chcących tanio wynająć mieszkanie. Najpierw w prasie pojawiły się ogłoszenia, w których firma oferowała mieszkania do wynajęcia po bardzo atrakcyjnych cenach (często o połowę niższych niż ceny rynkowe). Aby jednak otrzymać adres takiego mieszkania, trzeba było wpłacić kaucję w wysokości 100 zł. Gdy klient zapłacił i udał się pod wskazany adres, okazywało się, że oferta jest już nieaktualna. W ten sposób nabrało się 400 osób.
     
\ Właścicielka mieszkania przy ul. Łobzowskiej w Krakowie wynajęła je mężczyźnie, który w lutym 1999 r. sprzedał je za 126 tys. zł. W transakcji uczestniczyła kobieta podająca się za właścicielkę mieszkania. Oszuści dysponowali fałszywymi dokumentami (m.in. dowodami osobistymi skradzionymi w Kluczborku). W podobny sposób sprzedali także mieszkanie w Gdańsku. W 1998 r. złapano oszustów, którzy w ten sam sposób sprzedawali cudze mieszkania w Szczecinie; wyłudzili 230 tys. zł.
     
\
Na początku ubiegłego roku pewne małżeństwo kupiło mieszkanie w Krakowie od kobiety, która nie była jego właścicielką.** Oszustka posłużyła się fałszywymi dokumentami - zaświadczeniem o własności i przydziale mieszkania. Małżeństwo dokonało transakcji w jednym z krakowskich biur nieruchomości, przekazując oszustce 100 tys. zł. Prawowita właścicielka mieszkania przebywała w tym czasie za granicą.
     (GEG, STRZ)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski