Są i rekordziści: dziewięćdziesiąt osiem procent wody w ciele! I nie jest to żaden drobiazg, lecz kilkumetrowe olbrzymy. Stygiomeduza kształtem przypomina bałtycką chełbię. Pływający parasol z ramionami można zmieścić na dłoni. Jej kuzynka z oceanów mierzy ponad metr średnicy, zaś ramiona mają sześć metrów długości. Proszę dać żer wyobraźni: stwór powieszony na trzecim piętrze sięgałby końcem ciała powierzchni ziemi. Całość w burobrązowej barwie. Porusza się z gracją dzięki energicznym skurczom parasolowatego ciała. Wielka, ruchliwa bryła wody, gdyż po wyschnięciu z giganta zostaje jeno garść proszku. Żywa galareta jest drapieżnikiem. Zabija ryby jadowitymi parzydełkami. To miliony niewidocznych gołym okiem harpunów, którymi zwierzak w ułamku sekundy szpikuje potencjalny łup. Starczy lekki dotyk i ofiara dostanie śmiertelną porcję jadu. Chwalę sobie nasz Bałtyk. Chłodny i mętny, ale przynajmniej wolny od zabójczych meduz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?