Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mogą nagrywać radnych

Sylwia Nowosińska, Piotr Tymczak
Członkowie Fundacji Stańczyka
Członkowie Fundacji Stańczyka FOT. JOANNA URBANIEC
Kontrowersje. Fundacja Stańczyka apeluje do wojewody, aby rozwiązał ten problem.

Przedstawicielom Fundacji Stańczyka zabroniono nagrywania obrad Komisji Budżetowej Rady Miasta. Podczas Komisji Mienia musieli opuszczać salę. Radni nie potrafili podać przedstawicielom fundacji, na jakiej podstawie prawnej wyłączają jawność posiedzeń.

Wszystko zaczęło się w poprzedniej kadencji, kiedy jeden z mieszkańców starających się o dofinansowanie nie chciał opowiadać o osobistych sprawach przed kamerą. Poprosił więc o wyłączenie jawności.

– Nie wolno naruszać prawa do informacji, zasłaniając się ochroną prawa do prywatności – komentuje Przemysław Żak, prawnik Fundacji Stańczyka i autor skargi na działania radnych skierowanej do wojewody małopolskiego.

Zwraca uwagę, że praktyki stosowane przez radnych są niespójne i nie mają oni jednoznacznego stanowiska co do tego, które informacje powinny być jawne. Fundacja chce, aby wojewoda zdecydował, na jakich zasadach chronić prywatność uczestników obrad komisji bez naruszania prawa mieszkańców do informacji.

Przewodniczący Komisji Budżetowej i Komisji Mienia wyjaśniają, że do wyłączenia jawności dochodzi tylko w przypadku opiniowania projektów uchwał w sprawie sprzedaży gminnych mieszkań z bonifikatą albo wyrażenia przez miasto zgody na odstąpienie od żądania zwrotu udzielonej bonifikaty przy sprzedaży nieruchomości (wykupionej od gminy z bonifikatą).

– W takich sytuacjach, podczas obrad komisji, często podawane są dane osobowe – np. rodzinne historie, przebieg chorób. Zainteresowani mają prawo domagać się, aby były chronione. Mamy opinię prawników urzędu miasta, że takich informacji nie powinno się nagrywać i udostępniać. A Fundacja Stańczyka stwierdziła, że nie może z materiału wycinać fragmentów, w których są podawane dane osobowe – wyjaśnia Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej.

– Proponujemy m.in., aby radni nie odczytywali informacji objętych prawem do prywatności, skoro i tak wszyscy podczas posiedzeń dostają komplet dokumentów, na których te są podane – tłumaczy Przemysław Żak. Zwraca także uwagę, że zachowanie pojedynczego mieszkańca nie może mieć wpływu na ograniczanie jawności posiedzeń. – Jeśli ktoś korzysta z prawa do wypowiedzi publicznej podczas jawnego posiedzenia organów władzy, musi liczyć się z konsekwencjami – dodaje.

Radny Andrzej Hawranek nie widzi technicznej możliwości, aby nie odczytywać fragmentów z danymi osobowymi. – Nieraz o przyznaniu bonifikaty decydują szczegóły, radni chcą się o coś dopytać, nie wyobrażam sobie, aby można było podejmować decyzje, nie rozmawiając o pewnych sprawach tylko dlatego, że jest to nagrywane – komentuje radny Hawranek.

Radni zwrócili się do prawników magistratu o instrukcję, jak postępować w takich sytuacjach.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski