Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pozwolą zalać domów

Barbara Ciryt
Bogusław Król, wójt Zielonek, na terenach, które projektanci proponowali zalać w razie powodzi
Bogusław Król, wójt Zielonek, na terenach, które projektanci proponowali zalać w razie powodzi Barbara Ciryt
Zielonki. Plan budowy wielkiego zbiornika retencyjnego „Pękowice” wywołał sprzeciw władz gminy. Koszty jego powstania były zaniżone. Teraz Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych nie upiera się przy jego realizacji

Powstał pomysł budowy zbiorników retencyjnych zabezpieczających podkrakowskie tereny przed powodzią. Byłoby to do zaakceptowania, gdyby nie wielkość zbiornika nazwanego „Pękowice” na 2,8 mln metrów sześciennych wody. Wiąże się to ze zniszczeniem kilkudziesięciu domów oraz kilkunastu obiektów, w których mieszkańcy prowadzą działalność gospodarczą.

Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zlecił opracowanie wielowariantowego programu inwestycyjnego. O zbiorniki przeciwpowodziowe upominali się szefowie gmin w tym wójt Zielonek Bogusław Król. - Ale na to, co projektanci wymyślili - budowę wielkiego suchego zbiornika od Zielonek przez Trojanowice w kierunku Pękowic i Giebułtowa nie możemy się zgodzić - mówi Król. - Sporo tych terenów jest już zabudowana, wiele innych to działki budowlane. Są tu sieci wodociągowe i kanalizacyjne. A ponadto planowany zbiornik obejmuje także drogę wojewódzką Kraków-Wolbrom, która w razie powodzi też byłaby zalewana - wskazuje gospodarz gminy.

Przed powstaniem zbiornika projektanci musieli zaplanować zaporę od strony Zielonek. Zaproponowali rodzaj wału o długości 700 metrów i maksymalnej wysokości 12 metrów przy Prądniku, a w okolicy drogi wojewódzkiej o wysokości ponad 5 metrów. W rozmowach z władzami gminy projektanci uznali, że drogę będzie można podnieść do takiej wysokości.

Władze gminy Zielonki były przerażone tym, że osoby opracowujące koncepcję ochrony przeciwpowodziowej uznali, iż budowa takiego zbiornika jest najlepszym i najtańszym rozwiązaniem. Budowę samego wału oszacowali na 12 mln zł. A teren pod zbiornik i odszkodowania za domy, nieruchomości związane z działalnością gospodarczą wycenili na 22 mln zł.

- Tyle mogą kosztować dwie największe handlowo-usługowe firmy w tej okolicy - mówi wójt Król. Domy z dużymi działkami, które w gminie Zielonki mają wartość około miliona zł każdy, projektanci zbiornika wycenili na 300 tys. zł. Wójt szacuje odszkodowania na 200- 300 mln zł.

Na zaproszenie wójta Andrzej Żmigrodzki, wicedyrektor Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych i projektanci przyjechali do gminy. Wójt zabrał ich w teren. Wydaje się, że byli tam pierwszy raz; nie potrafili wskazać, gdzie projektowali zbiorniki przeciwpowodziowe, bo oprócz wielkiego „Pękowice” narysowali jeszcze dwa mniejsze w gminie Wielka Wieś. Jednego szukali bezskutecznie, dopiero zieloneccy urzędnicy na podstawie map i rysunków projektantów wskazali miejsce planowanego zbiornika.

Gmina proponowała mniejsze zbiorniki na łąkach wzdłuż Prądnika. Swoje propozycje władze przedstawiły też wojewodzie małopolskiemu Jerzemu Millerowi, który obiecał, że jeśli (jako pełnomocnik rządu ds. programu ochrony przed powodzią w dorzeczu Górnej Wisły) dostanie opracowanie, to zaprosi przedstawicieli gminy na spotkanie w tej sprawie.

Wójt zwraca uwagę, zarówno szefom MZMiUW jak i projektantom, że powodzie występują także w górnych częściach rzeki Prądnik na terenach gmin Sułoszowa i Skała, więc tam też powinny być zbiorniki.

Wicedyrektor MZMiUW Andrzej Żmigrodzki przyznaje, że wójt proponował zbiorniki wzdłuż rzeki, ale zbyt małe. Taki w okolicach Pękowic pomieściłyby jedną dwudziestą wody, którą trzeba przejąć. - Obecnie nic nie przesądza o budowie zaproponowanych przez projektantów zbiorników, w tym tego dużego „Pękowice”. To tylko wstępna koncepcja - mówi Żmigrodzki.

- Podczas ostatnich rozmów z wójtem i projektantami zastanawialiśmy się nad zminimalizowaniem wyburzeń domów. Jest wariant, który wymagałby wyburzenia trzech domów, ale i ten nie jest jeszcze ostateczny. Projektanci są na etapie analizy nowych propozycji - mówi wicedyrektor. Zapewnia, że rozmowy ciągle trwają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski