W największej w powiecie krakowskim gminie Skawina kanalizowanie - w ramach trzynastu zadań - części miasta i 10 z 16 wiosek kosztowało 166 mln zł, z czego Zakład Wodociągów i Kanalizacji pozyskał 88 mln zł dotacji z Funduszu Spójności.
Część kosztów pokryto z preferencyjnej pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gminy, które zaciągnęły takie pożyczki mają szanse na umorzenie ich części, jeśli spełnią pewne warunki, m.in. terminowo spłacą połowę zadłużenia i uzyskają efekt ekologiczny, zależny od liczby przyłączonych gospodarstw.
To właśnie z tym mają na ogół sporo problemów, chociaż przepisy nakładają na właścicieli nieruchomości obowiązek przyłączania swoich gospodarstw do kolektora. - Wyznaczyliśmy termin do pół roku po oddaniu sieci. W wielu przypadkach już minął, ale po tym czasie idziemy wszystkim na rękę, jeśli deklarują podpięcie swojej posesji w najbliższym terminie - mówi Jerzy Sioma, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Skawinie.
Ostateczny termin przyłączania domów w gminie Skawina wyznaczono do końca roku. Jednak ZWiK obawia się, że wtedy wnioski się skumulują i pracownikom będzie trudno dokonywać odbiorów. Dlatego prezes apeluje o zgłaszanie przyłączy jak najszybciej. Zaznacza, że bardzo pomogli księża, którzy w kościołach apelowali o przyłączanie domów do sieci. W kwietniu i w maju zgłoszono 250 wniosków. ZWiK ma możliwość odbioru 200 przyłączy w miesiącu.
Zdaniem Janusza Śmiecha, sołtysa Zelczyny, gdzie do tej pory podpięto połowę gospodarstw, ludzie są zainteresowani komunalną siecią. - Na najbliższym zebraniu wiejskim ponowię apel o przyłączanie domów do kanalizacji - zapowiada sołtys Śmiech, ale tłumaczy, że niektórzy mieszkańcy zwlekają, bo chcą odłożyć na to pieniądze. W zależności od odległości od studzienki, kosztować ich to będzie od 1,5-ponad 3 tys. zł.
- Ludzie oglądają każdy grosz i boją się też opłat za ścieki, chociaż za wywóz z szamb też muszą płacić - komentuje Stanisław Przebinda, sołtys Kopanki, gdzie dotychczas podpiętych jest 52 procent domów.
Najszybciej przyłączają swe domy ludzie w mieście, np. na ul. Batalionów Chłopskich, Bu-kowskiej i Sadowej, jest więcej niż przewidziano w projekcie - 101,5 proc. Na ul. Korabnickiej i części Sadowej - 88 proc. Także część Radziszowa z jednego obszaru podłączyła posesje w 95,8 proc. Ale w innym - 48 proc., a na odcinku Radziszów-Wola Radziszowska - 17 proc. Średnio w gminie do kolektora przyłączono 53 proc. gospodarstw.
Ludzie nie chcą na głos o tym mówić, ale twierdzą, że są domy, z których ścieki są wypuszczane w pola i do rowów często przez nieszczelne szamba. Uważają, że gmina powinna je skontrolować.Takie działania już podjął ZWiK, który wystąpił do władz Skawiny o przeprowadzenie kontroli opróżniania szamb. Straż Miejska z inspektorami ochrony środowiska będzie sprawdzać, czy właścicieli niepodpiętych posesji mają rachunki za opróżnianie szamb przez firmy asenizacyjne. Skontrolują też, czy ilość wywożonych ścieków pokrywa się z ilością wody dostarczanej do gospodarstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?