Tytuł mówi wszystko. Zdjęcia robione są z oddechem, poza czasem i przestrzenią, mimo że większość powstała w Birmie, w czasie gwałtownych przemian społecznych i politycznych.
Zamiast reportażu Andrzejewska przedstawia portrety, zamiast łapania chwil - ludzkie historie, martwe natury, pejzaże. W jednym zdjęciu mieści całość charakterów, losów, nawet przemyśleń. Ucieka od oczywistych - i ciasnych - kadrów. Woli przestrzeń.
- Ciągnie mnie w rejony trudne, konfliktowe, a jednocześnie bogate kulturowo i etnicznie. W kierunku zanikających, głęboko zakorzenionych tradycji - zaznacza artystka.
Wernisaż dziś o godz. 20. Wystawa czynna do 4 kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?