Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka, ale...

Redakcja
Hutnik: Kwedyczenko - Kostera, Orzeszek, Latsabidze, Szewczyk - Makuch, Bernas, Przytuła (67 Kępa), Łatka - Ciesielski, Chmiest (77 Jasiak).

Hutnik - Pogoń Staszów 0-0

 Sędziował Grzegorz Szkutnik (Lublin). Żółte kartki: Latsabidze, Bernas, Łatka, Kasiak, Włoch. Widzów ok. 400.
 Pogoń: Wietecha - Kasiak, Adamus, Stocki, Adamczak - Dudajek, Grzesik (89 Lipecki), Włoch, Koziołek (70 Francuz) - Iwanicki (90 Gryz), Brytan.
 Spadkowicz z II ligi zaledwie zremisował u siebie z beniaminkiem III ligi. Wynik jest niespodziewany, ale sprawiedliwy. W Pogoni występuje kilku piłkarzy mających za sobą I- i II-ligowy staż, więc określenie beniaminek nie jest do końca adekwatne do umiejętności tej drużny.
 Obie "jedenastki" wypracowały sporo groźnych sytuacji i obie je seryjnie marnowały. W pierwszych 20 min przeważali gospodarze. Dobre okazje do zdobycia gola mieli kolejno Makuch (11 min), Ciesielski (14) i Łatka (19), ale Wietecha nie dał się zaskoczyć. W miarę upływu czasu goście atakowali coraz odważniej i... niebezpieczniej. W 21 min sprytnie rozegrali rzut wolny i w ostatniej chwili Makuch wybił piłkę na róg. 5 min później po rzucie rożnym Grzesika, Koziołek z bliska trafił "główką" w poprzeczkę, a w 35 min po strzale Brytana z 25 metrów Kwedyczenko sparował piłkę na róg. Gospodarze odpowiedzieli w 39 min "bombą" Przytuły nad poprzeczką.
 Na początku drugiej połowy jeden z kibiców krzyknął w stronę hutników: - Obudźcie się! Przecież gracie u siebie. Krakowianie nadal jednak grali sennie, bez wyrazu. W 59 min wydawało się, że padnie wreszcie gol, ale po lobie Ciesielskiego nad Wietechą piłkę sprzed bramki wybił Kasiak. Goście grali spokojnie, rozważnie, a gdy nadarzała się okazja do kontry, szybko przedostawali się w pobliże hutniczej bramki. Po strzałach Koziołka (64 min) i Francuza (78) piłka odbijała się od hutników i wychodziła na róg, a po "bombie" Iwanickiego (80) przeleciała tuż nad poprzeczką.
 Gospodarze, czując, że dwa punkty wymykają się im z rąk, grali nerwowo, nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy rywali. A gdy już znaleźli się w dogodnej sytuacji, brakowało im precyzji i opanowania. Tak było w 71 min, gdy po centrze Bernasa, Makuch strzelił z bliska obok słupka. Szczęście mogło się uśmiechnąć do hutników w końcówce meczu. W 87 min po strzale Łatki któryś ze staszowian odbił piłkę i wyszła ona na róg. Chwilę później Makuch potężnie strzelił z ponad 20 metrów, ale Wietecha znakomicie obronił.

(FIL)

Jerzy Kowalik:

Dopiero budujemy

 Jerzy Kowalik (trener Hutnika): - Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. Pogoń to ułożona drużyna, o średniej wieku około 30 lat. Grała umiejętnie na czas, zwalniała tempo gry. My zespół musimy dopiero budować. Taki skład, jaki miałem, w ubiegłym sezonie grał jako rezerwy. Grzebinoga Halupka i Białek wciąż nie mogą grać, Szewczyk i Chmiest wystąpili po kontuzjach, a Jasiak zagrał na własną prośbę. Mieliśmy "usiąść" na rywalach, ale nic z tego nie wyszło. Było kilka słabych punktów w zespole.
 Janusz Bagutowski (trener Pogoni): - Było w tym meczu dużo ambicji i walki. Hutnik po spadku musi się przyzwyczaić do takich spotkań w trzeciej lidze. Mieliśmy kilka sytuacji podbramkowych, podobnie jak i hutnicy. Wynik mógłby być inny, na przykład 2-2 czy 3-3. 0-0 też oddaje układ sił na boisku.

(FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski