Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK: Sąd Apelacyjny źle wydawał pieniądze

Marcin Rybak
NIK zawiadomiła CBA o tym, co odkrył podczas kontroli w Sądzie Apelacyjnym. Chodzi o zlecenia dla pracowników tego i innych sądów.

Najwyższa Izba Kontroli zarzuca wrocławskiemu Sądowi Apelacyjnemu, że swoich pracowników, a także pracowników innych sądów zatrudniał na umowy-zlecenia bez przetargów. To naruszenie prawa - uważa Izba. W 2016 roku zawarto 257 takich umów na kwotę przeszło 1,6 mln zł.

Inny zarzut - zawarcie umów-zleceń z pięcioma pracownikami wrocławskiego sądu. Zapłacono im dodatkowo 15 tys. zł za wykonanie prac, które mają wpisane w zakres obowiązków i za które biorą pensje.

NIK zawiadomił Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych i wrocławską delegaturę CBA. - Analizujemy to zgłoszenie - mówi Piotr Kaczorek z biura prasowego CBA.

Przeszło 1,6 mln zł zapłacono za zlecenia związane z wprowadzaniem do sądów w całej Polsce systemu komputerowego do kadr i finansów. To tzw. Zintegrowany System Rachunkowości i Kadr. Wrocławski Sąd Apelacyjny został wybrany przez ministerstwo do wdrożenia tego systemu w całej Polsce. Dlatego zawierano umowy-zlecenia z pracownikami różnych sądów. Oni mieli pomagać rozwiązywać problemy, jakie wynikły przy instalowaniu i uruchamianiu programu do obsługi kadr i rachunkowości.

Małgorzata Międła, p.o. dyrektor Sądu Apelacyjnego mówi nam, że na zlecenie zatrudniono pracowników sądów o takich umiejętnościach i kwalifikacjach, jakich na rynku nie dałoby się znaleźć. Szczególnie, że trzeba było mieć wiedzę merytoryczną dotyczącą funkcjonowania sądów, księgowości, a nie informatyki. Poza tym na rynku tego typu usługi - w zakresie wsparcia konsultantów specjalistycznej firmy zewnętrznej - są znacznie droższe.

System ma różne moduły. Do każdego był inny specjalista. To byli pracownicy księgowości czy działów kadr, którzy na co dzień wykonywali swoje obowiązki. A dodatkowo na zlecenie pomagali wdrażać system w różnych sądach. We wrocławskim Sądzie Apelacyjnym zatrudnionych jest 20 osób - administratorów systemu. To oni wyszukiwali współpracowników w całej Polsce. Każda z wybranych była wcześniej oceniana i weryfikowana. Sprawdzano m.in. jej kwalifikacje, doświadczenia i poziom zaawansowania obsługi systemu, w zakresie modułu, którym miała się zajmować.

NIK nie zgadza się z tą argumentacją. W wystąpieniu pokontrolnym czytamy, że można było ogłosić przetarg i znaleźć zewnętrzną firmę, która zajęłaby się pomocą techniczną. Szczególnie, że sądowy system powstał w oparciu o znany na rynku i powszechnie stosowany program SAP.

Małgorzata Międła nie zgadza się też z zarzutem, że zapłacono pracownikom sądu dodatkowe pieniądze za wykonanie czegoś, co mieli wpisane w zakres obowiązków. Tak nie było.

NIK jest innego zdania. Ta sprawa ma związek z okresową oceną pracowników sądu, która prowadzona była pod koniec 2015 roku. Powołana została do tego komisja kwalifikacyjna. Po jej pracach pozostała dokumentacja, którą trzeba było uporządkować. Zatrudniono do tego pięć osób z sądowych kadr. Te same osoby były wcześniej w komisji. Zatrudnienie właśnie ich tłumaczono faktem, że najlepiej znały dokumenty. Każda dostała po 3 tys. zł.

17-letnia Barbara była współorganizatorką wrocławskich protestów przeciwko rządowej ustawie o reformie sądownictwa. - Przeprowadzany na naszych oczach zamach na fundamenty państwa prawnego był kroplą, która przelała czarę goryczy także u młodych ludzi - dodała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: NIK: Sąd Apelacyjny źle wydawał pieniądze - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski