Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa władza, nowe porządki. Wszędzie [WIDEO]

Maciej Pietrzyk, Zbigniew Bartuś, Anna Kolet-Iciek, Włodzimierz Knap
Wszystko wskazuje na to, że szef zwycięskiej partii będzie miał taką władzę, aby przeforsować wiele zapowiadanych zmian
Wszystko wskazuje na to, że szef zwycięskiej partii będzie miał taką władzę, aby przeforsować wiele zapowiadanych zmian fot. Grzegorz Jakubowski
Co chce zmienić PiS. Po zdobyciu większości w Sejmie partia, która za chwilę obejmie rządy, ma zupełnie nowe pomysły na wiele kluczowych dziedzin życia w Polsce.

GOSPODARKA

Partia Jarosława Kaczyńskiego wychodzi z założenia, że „to na państwie spoczywa obowiązek prowadzenia polityki gospodarczej”, więc „państwo powinno odgrywać zdecydowanie większą rolę w gospodarce”. Odrzucając „złudzenia liberalne Donalda Tuska i Ewy Kopacz”, PiS proponuje „nowoczesny interwencjonizm państwowy”.

W praktyce oznacza to... kontynuację działań podjętych w ostatnich latach przez PO i PSL: tworzenie i rozwój potężnych grup kontrolowanych przez państwo w różnych sektorach gospodarki (bankowość, ubezpieczenia, energetyka) w celu ich „repolonizacji”. PiS obiecał wpompować dziesiątki publicznych i unijnych miliardów w tworzenie państwowych funduszy inwestycyjnych (jak Polskie Inwestycje Rozwojowe), które mają ożywiać gospodarkę.

PiS, w przeciwieństwie do PO-PSL, chce jednak wydawać pieniądze bardziej równomiernie, nie kumulować całego kapitału w metropoliach.

WIDEO: J. Kaczyński: Niektórzy śmieją się z nas, ale ja mówię: nie bilion, ale bilion czterysta miliardów na inwestycje

Źródło: TVN24/x-news

Zdaniem PiS, pieniądze zgromadzone na rachunkach prywatnych firm (ok. 220 mld zł) „powinny służyć rozwojowi”, dlatego ma powstać system bodźców zachęcających do inwestowania i zniechęcających przedsiębiorców do „zamrażania środków w bankach”.

PiS obiecał wspierać rodzime firmy, zwłaszcza drobne, obniżając im podatek dochodowy (CIT) z 19 do 15 proc. Zapowiedział zwolnienia z różnych ciężarów na etapie zakładania biznesu - wzorem ma być „rozwiązanie brytyjskie: jeżeli działalność gospodarcza przynosi dochody, to jest rejestrowana w pełnym wymiarze i dopiero po 18-24 miesiącach od jej podjęcia pojawia się obowiązek płacenia składek na ubezpieczenie społeczne i płacenia podatków. Jeżeli dochodów nie ma, to działalność jest wygaszana w trybie uproszczonym, a przedsiębiorca pozostaje bez zobowiązań i szuka kolejnego pomysłu na biznes”.

PiS zapowiada też znaczne przyspieszenie pracy sądów gospodarczych, zwłaszcza w zakresie rozliczeń finansowych (zatory płatnicze): „Zasadą powinno być orzekanie na wzór sądów 24-godzinnych; w przypadku bardziej skomplikowanych sporów orzeczenie powinno zapadać najpóźniej w terminie dwumiesięcznym”.

W programie PiS znalazł się postulat zachowania polskiej waluty.

WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI

Powrót do połączenia urzędów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - to główny postulat PiS w zakresie reformy sądownictwa. - Jeżeli tego nie zrobimy, nadal odpowiedzialność za walkę z przestępczością będzie rozmyta - mówi Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości-prokurator generalny.

PiS planuje również zmianę reguł naboru do zawodu sędziego. Mogłyby nim zostać jedynie osoby legitymujące się przynajmniej 5-letnim stażem w zawodzie prawniczym, mające co najmniej 35 lat i cieszące się szacunkiem. Prezydent miałby jednak prawo usunąć sędziego, „którego dotychczasowe postępowanie świadczy o niezdolności lub braku woli rzetelnego sprawowania urzędu”. Z wnioskiem o to musiałby wystąpić do nieistniejącego dziś organu: Rady do Spraw Sądownictwa. W tym 16-osobowym ciele aż 14 miejsc pochodziłoby lub zostałoby wskazanych przez aktualnie rządzących, czyli prezydenta, rząd, większość parlamentarną, a jego szefem byłby prezydent RP.

Na wypadek, gdyby te mechanizmy naprawy sprawiedliwości zawiodły, prezydent RP miałby prawo „kasacji nadzwyczajnej”. Mógłby nie tylko - jak dziś - darować karę, ale także winę. Innymi słowy, kasowałby wyrok. Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, byłego ministra sprawiedliwości, gdyby prezydent otrzymał prawo uchylania prawomocnych wyroków sądowych, oznaczałoby to odejście od zasady trójpodziału władz.

EDUKACJA

W pierwszej kolejności ze szkół ma zniknąć darmowy elementarz, z którego dzieci uczą się od dwóch lat. Jego przygotowanie i wydrukowanie kosztowało w sumie 75 mln złotych. Napisali go autorzy wybrani przez rząd PO. Prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS z Krakowa już zapowiada, że od września przyszłego roku dzieci będą się uczyły z zupełnie innej książki. - Nauczyciele znów będą mieć wybór - mówi Barbara Nowak, krakowska radna PiS, która uczestniczyła w pracach zespołu przygotowującego założenia zmian w edukacji. - Podręcznik nadal będzie dla rodziców darmowy, bo to dobre rozwiązanie.

Nowe podręczniki mają przygotować wydawcy edukacyjni. Nauczyciele będą mogli wybierać spośród kilku propozycji. Czy książka, z której obecnie uczą się dzieci i która miała służyć kolejnym rocznikom uczniów, pójdzie na przemiał? - Mam nadzieję, że tak - mówi radna Nowak.

Razem z darmowym elementarzem szkoły opuszczą sześcioletnie dzieci. Ustawa o cofnięciu sześciolatków ma być jedną z pierwszych procedowanych przez nowy Sejm. - Od września rodzice dostaną wybór: posłać sześciolatka do szkoły, czy pozostawić w przedszkolu - zapowiada Ryszard Terlecki.

Obecne kierownictwo resortu edukacji twierdzi, że gdy dzieci sześcioletnie wrócą do przedszkoli, zabraknie miejsc dla dzieci młodszych, dla których samorządy muszą zabezpieczyć miejsca. - Ponadto pojawi się fala pustego rocznika. Przez 12 lat będziemy mieć 11-klasowy system oświaty - ostrzega wiceminister Joanna Berdzik.

PiS zapewnia jednak, że problemu nie będzie, bo w przyszłym roku do pierwszej klasy trafi 30 proc. odroczonych w tym roku sześciolatków i 25 proc. tych, których rodzice tak zdecydują. Uczniów w I klasie będzie mniej niż obecnie, ale to dobrze, bo szkoły nie będą przeładowane i skończy się dwuzmianowość.

Partia Jarosława Kaczyńskiego od lat mówi też o konieczności likwidacji gimnazjów i powrotu do starego systemu edukacji: 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum. - Ta zmiana wymaga nieco więcej czasu. Myślę, że całą reformę uda się przeprowadzić w pięć lat - mówi Barbara Nowak.

Nowy minister edukacji? Wśród kandydatów są: Elżbieta Witek, rzeczniczka prasowa PiS; Sławomir Kłosowski, były wiceminister oraz prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS z Proszowic.

SYSTEM EMERYTALNY

Obniżenie wieku emerytalnego, było jedną z kluczowych zapowiedzi PiS już w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. I to właśnie w kancelarii obecnego prezydenta powstał projekt przywracający możliwość odejścia z pracy kobietom w wieku 60 lat i mężczyznom w wieku lat 65. Dodatkowo o emeryturę może starać się każdy po czterdziestu latach pracy. - To jest reforma, którą PiS będzie w stanie przeprowadzić. Tylko w takim wypadku ma obowiązek wyraźnie wytłumaczyć ludziom, że jeżeli ktoś rzeczywiście chce pracować kilka lat krócej, to jego emerytura będzie zdecydowanie niższa - mówi prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.

SPRAWY SPOŁECZNE

„500 zł na dziecko” - to jedna ze sztandarowych obietnic PiS. Comiesięczne dopłaty mają przysługiwać na drugie i każde kolejne dziecko. Na pierwszego potomka tylko wtedy, kiedy dochód rodziny w przeliczeniu na osobę nie przekracza 800 zł. Według wyliczeń PiS program ma kosztować 21 miliardów złotych rocznie, ale politycy PiS poddają już w wątpliwość możliwość jego wprowadzenia w 2016 r.

RYNEK PRACY

PiS przygotował gruntowny pakiet zmian rynku pracy, nazwany Narodowym Programem Zatrudnienia. Jego celem jest m.in. dofinansowanie z budżetu państwa przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy oraz ograniczenie zatrudnienia na umowach śmieciowych dzięki wprowadzeniu jednolitych zasad odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne. PiS zapowiada też wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej na poziomie 12 złotych.

MEDIA

Nowe porządki nastaną w mediach publicznych. Przygotowanie nowej ustawy medialnej zapowiedział już nowy poseł PiS Krzysztof Czabański, który z nadania tej partii pełnił już rolę prezesa Polskiego Radia. Zgodnie z zapowiedziami PiS Telewizja Polska i Polskie Radio przestaną być spółkami prawa handlowego, czyli nie będą musiały myśleć o zarabianiu pieniędzy. Mają być określane Mediami Narodowymi i finansowane z nowego abonamentu. - Ma on być o połowę mniejszy niż w tej chwili, za to będzie powszechnie ściągalny - albo w rachunkach za energię, albo przy PIT - zapowiedział Czabański na antenie Polskiego Radia PiK.

Publiczne media niewątpliwie czeka też rewolucja kadrowa. Jeszcze przed wyborami Jarosław Sellin, typowany na nowego ministra kultury, mówił o odebraniu programu w TVP2 Tomaszowi Lisowi.

Wyniki wyborów w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski