MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy bat na gapowiczów

Ewelina Skowron
Kontrolerzy nie są ulubieńcami pasażerów, także dlatego, że ich pojawienie się zazwyczaj utrudnia wysiadanie i wsiadanie, a więc wydłuża postój na przystanku, a w konsekwencji czas całej podróży
Kontrolerzy nie są ulubieńcami pasażerów, także dlatego, że ich pojawienie się zazwyczaj utrudnia wysiadanie i wsiadanie, a więc wydłuża postój na przystanku, a w konsekwencji czas całej podróży Fot. Stanisław Śmierciak
Nowy Sącz. Dzięki zatrudnieniu czterech kontrolerów MPK łapie o 30 proc. więcej osób jeżdżących bez biletu. Spółka ma problem z odzyskaniem 600 tys. zł zaległych mandatów i z windykacją należności.

Andrzej Stec z Jazowska zawsze kupuje bilet, kiedy korzysta z komunikacji miejskiej.

– Wolę wydać dwa lub trzy złote i nie płacić później mandatu– nie kryje. Na gapę jeździł, gdy był studentem. Miał jednak szczęście i nigdy nie natknął się na kontrolę.

Gdyby teraz Andrzej Stec zdecydował się na jazdę na gapę po Nowym Sączu, mógłby już nie mieć takiego szczęścia. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zatrudniło bowiem dodatkowo cztery osoby do kontroli biletów. Dzięki temu już w pierwszym kwartale tego roku ukarano o 30 proc. więcej gapowiczów niż w ub.r.

Kup bilet, bo cię złapią

Jak wyjaśnia Józef Jarecki, wiceprezes MPK w Nowym Sączu, osoby teraz zatrudnione zawarły ze spółką umowy-zlecenia. Dzięki temu koszty poniesione przez firmę są niewielkie.

– Ci dodatkowi kontrolerzy mają zapisane w umowach trasy, na których działają i liczbę kontroli, które muszą wykonać – wyjaśnia Jarecki.

Zarząd MPK ma nadzieję, że większa liczba kontrolerów wpłynie nie tylko na liczbę wypisywanych mandatów, ale docelowo przyczyni się także do tego, że mniej osób zdecyduje się na jazdę bez biletu.

– Liczymy na to, że większa liczba kontrolerów zadziała prewencyjnie i gapowiczów będzie ubywać – dodaje Jarecki. Teraz zadłużenie gapowiczów wobec spółki z tytułu niezapłaconych mandatów wynosi ponad 600 tys. zł.

Cztery tysiące na gapę

W ubiegłym roku autobusy MPK przewiozły ponad 12 milionów pasażerów.

Na niezapłaceniu biletu przyłapano prawie 4 tysiące podróżnych, ale większość z nich jednak i tak nie zapłaciła mandatu. Zrobiła to zaledwie jedna trzecia gapowiczów. Mandat kosztuje 110 zł. Jeżeli należność uiści się na drugi dzień po ukaraniu, można zaoszczędzić kwotę 40 zł. Zwykle jednak nie płacą w terminie.

Droga do odzyskania pieniędzy jest długa i często nieskuteczna. Na początek gapowicz dostaje upomnienie, jeśli i to nie przyniesie efektów, sprawa trafia do komornika.

– Postępowanie komornicze również nie daje gwarancji sukcesu, ponieważ egzekucja komornicza w wielu przypadkach okazuje się bezskuteczna – potwierdza Adam Markiewicz z kancelarii komorniczej w Nowym Sączu.

Dzieje się tak, kiedy dłużnik nie pracuje, nie pobiera żadnych świadczeń pieniężnych ani też nie posiada majątku ruchomego, pozwalającego skutecznie prowadzić egzekucję.

Egzekwują 10 procent

Dwa lata temu MPK zdecydowało się na radykalny krok. Sprzedało długi firmie windykacyjnej z Warszawy EOS KSI Polska. Za 36 tys. zł dostała prawo ściągnięcia długu sądeczan, który wynosił wówczas ponad pół miliona zł.

– Obecnie firma windykacyjna, z którą współpracujemy, pobiera prowizję od wyegzekwowanej należności. Wynosi ona 28 proc. – ujawnia wiceprezes Józef Jarecki.

Skuteczność egzekucji to niestety zaledwie 10 proc. Mało, ale nie ma innego, lepszego rozwiązania. Najlepiej być uczciwym i kupić bilet.

– Jeśli jednak zdarzy nam się jechać na gapę i zostaniemy złapani, po prostu przyjmijmy mandat i zapłaćmy
– podpowiada radny miejski Tadeusz Gajdosz i jednocześnie kontroler biletów MPK.

Przekonuje, że brak biletu komunikacji miejskiej to zwykła kradzież.

FAKTY
Kornelia Hendżak z Krajowego Rejestru Długów

Z badania, przeprowadzonego dla Krajowego Rejestru Długów wynika, że pod względem osiąganych dochodów gapowicze nie różnią się w istotny sposób od osób kasujących bilety. Zatem to nie brak pieniędzy jest przyczyną niepłacenia za przejazd. 18 proc. pasażerów komunikacji miejskiej przyznaje się do jazdy na gapę.

Najczęściej tłumaczą to zapominalstwem lub niedostępnością biletów. 36 proc. gapowiczów nie kupuje biletu licząc, że uniknie kontroli. Aż 33 proc. oszczędza. Wśród gapowiczów przeważają mężczyźni. Większość badanych miała złe zdanie o niepłacących za bilet.

Uważała ich za osoby nieuczciwe, była również zdania, że jeżeli wszyscy będziemy płacić za bilety, poprawią się warunki, w jakich podróżujemy. Spośród osób złapanych na niezapłaceniu za bilet 60 proc. uiściło opłatę za mandat. Tylko 10 proc. nie zapłaciło jej w ogóle.

Badanie dla KRD przeprowadził na początku września 2014 roku ośrodek IMAS International na ogólnopolskiej próbie 505 mieszkańców kraju w wieku 18-54 lata.

Gapowicze są najczęściej osobami młodymi – 69 proc. z badanych osób, które przyznały się do niekasowania biletów jest w wieku 18-35 lat.

(EWI)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski