Nowy dom dziecka w Klęczanach

Fot.arch.

Rada Powiatu Nowosądeckiego 28 września 2007 r. podjęła decyzję o realizacji inwestycji. Budynek w Klęczanach ma zastąpić Placówkę Opiekuńczo-Wychowawczą Dom Dziecka w Rytrze, który powstał w 1953 roku. Gdyby nie powstała nowa placówka, Powiat musiałby płacić czynsz Gminie Żydowskiej za użytkowanie budynku w Rytrze i włożyć sporo pieniędzy w remont obiektu. Pierwszymi wychowankami domu dziecka w Rytrze były dzieci, których rodzice zginęli podczas wojny lub zostali wywiezieni na przymusowe roboty do Niemiec. Obecnie placówka zapewnia opiekę 24 wychowankom , które są sierotami społecznymi. Placówka może funkcjonować w Rytrze na dotychczasowych zasadach do września tego roku. Umowę o dofinansowanie inwestycji przekazał wczoraj na ręce Jana Galonki, starosty nowosądeckiego Leszek Zegzda, wicemarszałek województwa małopolskiego. - Decyzja o budowie domu dziecka w Klęczanach była bardzo dobra. Wystarczy porównać standard poprzedniego budynku w Rytrze z tym w Klęczanach. Różnica jest gigantyczna. Dzieci powinny się tam czuć bardzo dobrze - mówił podczas spotkania Jan Golonka.

Budowa w Klęczanach była prowadzona w trzech etapach. Pierwszy obejmował stan surowy, w tym roboty ziemne, murowe, energetyczne, roboty blacharskie i ciesielskie. Podczas drugiego etapu przeprowadzono prace budowlane wewnątrz budynku oraz zainstalowano instalację centralnego ogrzewania, elektryczną, antywłamaniową, RTV i gazową. Ostatni etap polegał na wykończeniu obiektu wewnątrz, zrobieniu elewacji budynku, wokół terenu posadzono drzewka i zamontowano ogrodzenie. Cały obiekt ma powierzchnię 514 m kwadratowych, znajdują się w nim pokoje 2-3 osobowe, każdy z osobną łazienką. Finanse na budowę placówki w Klęczanach pochodziły z budżetu powiatu nowosądeckiego - 337,82 tys. zł., z dotacji celowej z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz z funduszy unijnych z ramach projektu Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013 - 992,454 tys. zł. Wicestarosta nowosądecki Mieczysław Kiełbasa podziękował wszystkim, którzy wspierali budowę. - Kiedy rozpoczynaliśmy inwestycję, pojawiło się sporo negatywnych głosów. Niech osoby, które wtedy podnosiły larum, zobaczą teraz czy ich protesty były słuszne. Cieszę się, że udało nam się wszystko doprowadzić do szczęśliwego końca - podsumował.

Alicja Fałek